Archiwa tagu: MVM Entertainment

[UNBOXING] Paczki, które przybyły w styczniu

Czas na zapowiadany, wyczekiwany i zarazem debiutujący w tym nowym roku wpis dotyczący moich skarbów nabytych w ostatnim czasie. Jak wspomniałem ostatnio, jedna paczka nie wskoczyła do tego zestawienia, bo słońce nie dopisało. Była ostatniego dnia miesiąca, ale no powinna się tutaj pojawić. Temat do ogarnięcia i poprawienia wpisu, gdy pogoda pozwoli. W tym miesiącu napłynęło mi trochę zaległych przedmiotów, więc jestem właściwie na czysto. Prawie, bo coś się spóźniłem z opłaceniem premier Studia JG i wszystkie mi wyślą w drugim terminie. Kolejny miesiąc zapowiada się trochę mangowo i muzycznie, że tak ujmę, bo animacja może w ogóle się nie pojawić. Już tak bywało i może się powtórzyć. Mam jakiś pre-order złożony, ale musieliby go wcześniej wysłać. Oczywiście, zawsze może się coś trafić, ale się tak nie spodziewam. Większa szansa jest na coś, co zdradzam w pewnym miejscu tego wpisu. Kusi mnie, mam okazję, ale no miałem się powstrzymać w sumie… Oczywiście jeszcze się kłębią gdzieś tam KS, które nie wiadomo, kiedy przybędą. Dobra, koniec tej przyszłości, skupmy się na tym, co tu jest, bo jest tego w sumie sporo.

Zaczynamy tradycyjnie, czyli od animacji japońskiej. Na początek serwuję coś konkretnego i będącego zarazem moim pożegnaniem ze sklepem United Publications, który zakończył swoją działalność wraz z końcem roku. Nie będę tego ukrywał, będzie mi go mocno brakowało, bo miał wspaniałe ceny, tanią wysyłkę, możliwość „ściągania” na indywidualne zamówienie perełek z USA i tym podobne sprawy. Gdyby nawet dalej działał na terenie UK i bazował na produktach z tego regionu świata, i tak byłbym częstym jego bywalcem. Trudno, trzeba iść dalej. W każdym razie na koniec nabyłem parę perełek, które jeszcze się u nich ostały, chciałem je mieć i była to ostatnia okazja ich zakupu. Na pierwszy ogień idzie w takim razie „Dragon Ball Super – Steelbook Collection”, czyli kompletna kontynuacja serii z mojego dzieciństwa w metalowych pudełkach i takim tez opakowaniu na całość. Po pokonaniu Majin Buu na Ziemię powraca pokój. Jednak w odległej galaktyce pojawia się nowe zagrożenie – przebudzony bóg zniszczenia, Beerus. Miałem już ten serial w swojej kolekcji, ale nie mogłem przejść obojętnie obok tego pakietu. Jest prześliczny, unikatowy, podobno minimalnie lepszy jakościowo od starego wydania i graficznie idealnie mi pasuje z kolekcją „Dragon Ball Z: 30th Anniversary – Collector’s Edition”.

Czas na kolejną fotkę, czyli reszta z zamówienia z United Publications. Na początek „Fruits Basket – Collector’s Edition” od Funimation. Tak, dobrze widzicie, to kolekcjonerskie wydanie pierwszej adaptacji tego tytułu jeszcze z 2001 roku. Szesnastoletnia, zawsze uśmiechnięta Thoru Honda traci matkę w wypadku samochodowym (ojciec jej zginął kiedy była jeszcze dzieckiem), zmuszona jest do wyprowadzenia się do domu dziadka, który postanawia wyremontować dom. Thoru nie chcąc sprawić nikomu kłopotu, mówi dziadkowi, że zamieszka u przyjaciółki, pozostaje jednak w namiocie, w lesie. Pewnego dnia trafia przypadkowo do domu Shigury Sohma. Okazuje się, że jest on krewnym Księcia Yukiego (chłopca, który jest obiektem pożądania w szkole). Okoliczności sprawiają, że dziewczyna zamieszkuje wraz z Shigurą i Yukim. Niedługo poznaje również trzeciego lokatora — Kyo Sohme. Przygoda rozpoczyna się kiedy Thoru przypadkowo wpada na jednego z chłopców, a on zamienia się w zwierzę. Dziewczyna dowiaduje się, że nad rodziną Sohma ciąży klątwa — jeśli zbliżają się do płci przeciwnej lub ulegają silnym stresom, zamieniają się w 12 zwierząt z chińskiego zodiaku. W kolejnych odcinkach Thoru poznaje kolejnych członków rodziny. Chciałem mieć też pierwowzór, bo darze go swoistym sentymentem i był tak śmiesznie tani, że się skusiłem. Dalej mamy „Samurai 7 – Collector’s Edition”. Zakończyła się międzyplanetarna wojna z udziałem zmechanizowanych samurajów. Życie mieszkańców otoczonej górami osady Canna zaczyna dochodzić do normy po wojnie. Jednak spokój nie jest im dany, gdyż wisi nad nimi groźba Nobuseri, którzy przybywają do osady każdego roku. Pozbawieni celu napadają na wioskę, by zabrać ryż i kobiety. Osadnicy nie mają potrzebnej wiedzy do zorganizowania obrony, postanawiają więc poszukać ratunku. Kapłanka Kirara, jej młodsza siostra Komachi i Rikichi wyruszają po pomoc tytułowych siedmiu samurajów… Animowana wersja kultowego filmu Akiry Kurosawy. Akcja została przeniesiona w przyszłość, jednak na każdym kroku czuje się klimat Japonii z czasu samurajów. Jest to swoista klasyka, która kiedyś tam oglądałem. Kiedy to jeszcze nawet średnio ogarniałem animację japońską, że tak to ujmę. Sięgnąłem po ten tytuł z uwagi na nawiązanie do Kurosawy.

Kolejna fotka to już mocno spóźniona przesyłka od Anime Ltd i ich wyprzedaży okołoświątecznych. Na początek coś konkretnego, czyli „Future Boy Conan: Part 1 – Collector’s Edition” i „Future Boy Conan: Part 2 – Collector’s Edition”. Lipiec 2008. Ludzkość stanęła na skraju groźby wyginięcia. Ultramagnetyczna broń, znacznie bardziej niszczycielska od jakiejkolwiek znanej broni nuklearnej, w jednej chwili zniszczyła połowę świata. Skorupa ziemska zadrżała masowymi ruchami płyt tektonicznych, Ziemię odrzuciło daleko poza jej oś, a pięć kontynentów zostało całkowicie rozerwanych i zatonęło głęboko pod powierzchnią morza… Próba ucieczki w kosmos nie powiodła się. Statki kosmiczne zostały zepchnięte z powrotem na Ziemię i zniknęły, doszczętnie druzgocząc nadzieje ludzkości. Okazało się jednak, że jeden ze statków kosmicznych ledwo uniknął zniszczenia i rozbił się na małej wyspie, która cudem przetrwała dewastację. Członkowie załogi statku osiedlili się tam, niczym nasiona zasiane na wyspie. Po latach urodził się chłopiec. Był nowym życiem na pustyni, promieniem światła w ciemności zniszczonej Ziemi… Tak, można to tak opisać, ale mogłem też napisać, że to dzieło Hayao Miyazakiego na płytach UHD. Czy trzeba pisać więcej? Kapitalna pozycja, świetne wydanie i jakościowa perełka. Nie mogłem sobie jej odmówić.

Czas na kolejną fotkę i dalszą część tego zamówienia. Musiałem trochę pozbierać, by ze swoimi kuponami obniżającymi cenę końcową, uzyskać darmową wysyłkę. Sami rozumiecie, prawda? W każdym razie dostałem jeszcze „El-Hazard: The Alternative World – Collector’s Edition”. El Hazard jest komedią fantastyczną. Jednak mimo to warto zauważyć, iż wykorzystano w niej komponenty z bardzo różnych podgatunków SF — oczywiście przede wszystkim jest to fantasy, ale znalazły się tu nawet fragmenty cechujące wytwory cyberpunku. Świat, w którym toczy się akcja tego anime, tworzy skomplikowana mozaika elementów kultury arabskiej, indyjskiej i japońskiej, ogólnie mówiąc — Orient. A wydarzenia tu opisywane mają miejsce jakiś czas po wielkiej katastrofie — żyjący w otoczeniu scenografii „Baśni z tysiąca i jednej nocy” ludzie prawie (lub i dosłownie) depczą po ruinach prastarej, niezwykle wysoko rozwiniętej cywilizacji. Bohaterowie serialu: Makoto Mizuhara, podkochująca się w nim Nanami Jinnai, jej chorobliwie ambitny brat Katushito Jinnai oraz ich nauczyciel z college’u — sensei Fujisawa muszą więc sobie radzić w obcym świecie, który nawet przed swoimi mieszkańcami kryje mnóstwo tajemnic. Reasumując, całkiem udana kontynuacja perełki, która mocno lubię. Od tej produkcji powstał termin „isekai”, jeśli dobrze pamiętam, a przynajmniej mamy tutaj jego klasyczną odsłonę. Dalej mamy w końcu „Jujutsu Kaisen: Season 1: Part 1 – Collector’s Edition”. Napisałem tak, bo długo nie miałem tej części pierwszej. Początkowo się trochę zgapiłem, a potem czekałem na jakąś obniżkę. Pojawiła się pod koniec roku. Może mnie nie zwaliła na kolana, ale była zdecydowanie okazyjna. Licealista Yuuji na własnej skórze przekonuje się, jak wielkie zagrożenie dla społeczeństwa stanowią klątwy i odkrywa swoje nowo odkryte moce. Zresztą, ktoś tego nie zna? Pierwowzór mangowy wydawało Waneko, w kinach była jego odsłona na wielkim ekranie. Ostatnia pozycja na fotce to „Lupin the Third: Part V – Collector’s Edition”. Mistrz złodziejstwa Lupin III przybywa do ojczyzny swojego dziadka — Francji, gdzie przeżywa nowe przygody i walczy z nowymi wrogami. Lupin znalazł nowe źródło dochodu — czerpie zyski dzięki grupie internetowych sprzedawców narkotyków, którzy dystrybuują narkotyki online za pośrednictwem nielegalnego rynku Marco Polo. Kluczem do sukcesu okazał się pewien haker, który zbudował system płatności Marco Polo. Tymczasem przeciwnicy Lupina odkrywają, że najlepszym sposobem na schwytanie złodzieja jest zwrócenie się do mediów społecznościowych… Reasumując, kolekcjonerskie wydanie kolejnej odsłony przód słynnego złodziejaszka.

Czas na ostatnią fotkę z animacją japońską i takimi pozycjami nieco dorzuconymi przy okazji. Na początek „Summer Days With Coo – Collector’s Edition”. Kouichi Uehara jest uczniem czwartej klasy mieszkającym na przedmieściach Tokio. Pewnego dnia podnosi duży kamień, który okazuje się skamieliną dziecka „Kappa” śpiącego pod ziemią przez ostatnie 300 lat, i nazywa go „Coo”. Kouichi i Coo zostają dobrymi przyjaciółmi i zaczynają mieszkać z rodziną Uehara. Jednak Coo nie może przystosować się do stylu życia w Tokio i zaczyna tęsknić za rodziną. W upalny letni dzień Kouichi i Coo postanawiają wyruszyć w pełną przygód podróż, aby odnaleźć rodzinę Coo. Jeszcze nie oglądałem tego obrazu, ale słyszałem, że jest bardzo przyjemny w odbiorze. Był bardzo tani, więc sobie pomyślałem: czemu nie dać mu szansy? Czas na ostatnią pozycję z tej fotki, czyli „Samurai Flamenco – Complete Series Collection: Limited Edition”. O czym to jest? Model Masayoshi Hazama chce zostać superbohaterem. Choć nie posiada super mocy ani technologii do stworzenia odpowiedniego stroju, staje się samurajem Flamenco i walczy w imię sprawiedliwości. Ogólnie to seria jest jakby podzielona na dwie części, które się dosyć od siebie różnią, ale do przesady. Kiedyś już wam opisywałem, bo mam jej kolekcjonerską odsłonę w ślicznych wydaniach. Czemu więc kupiłem tę edycję? Bardzo podoba mi się okładka od tego wydania oraz zapłaciłem za to 17 zł? Może mniej, musiałbym sprawdzić.

Czas na kolejną fotkę, czyli czas na muzykę. Po wielu niepowodzeniach, wkurzaniu się na siebie samego i wyczekiwaniach, nabyłem w końcu sobie Yoasobi. Jest to swoiste objawienie na scenie muzycznej ostatnich paru lat. Projekt powstał jakoś w czasie pandemii i stopniowo zyskiwał coraz większą popularność, ale już na starcie był nietuzinkowy. Chyba największy przełom nastąpił przy premierze utworu „Idol” od serii „Oshi no Ko” czy „Yūsha/The Brave” od serii „Frieren: Beyond Journey’s End”. Na fotce widoczne są dwa pierwsze albumy „The Book” i „The Book 2”. Yoasobi specjalizuje się tzw. przerabianiu powieści na muzykę. Każdy utwór (lub prawie) jest inspirowany jakąś powieścią. To sprawia, że testu jest tutaj masę, ale całe tło jest niezwykle interesujące. Ayase, zajmujący się kompozycja, produkcją, tekstami, instrumenty klawiszowe, samplami i będący zarazem producentem muzycznym, buduję niesamowite i rozbudowane tła piosenek przeładowanych tekstami, których wykonaniem zajmuje się Lilas Ikuta — wokalistka o głosie przypominającym volkanoidy. Masę fanów było w szoku, gdy na żywo sobaczyli prawdziwą osobę. Same wydania powalają wykonaniem. Segregatory z kartkami do włożenia, które początkowo nie są w nie wpięte, spory format i świetne wykonanie. Kosztuje to raczej sporo, ale naprawdę warto, jeśli ktoś może sobie pozwolić na taki prezent. Sam jest nim zauroczony. Książeczki składane z tych wpinanych kartek mają po ponad sto stron, papier jest różnego typu i można to oglądać dłużej, niż się słucha samego albumu.

Kolejna fotka to dalej muzyka i kontynuacja dorobku Yoasobi. Mamy tutaj trzeci „segregator” z albumem „The Book 3”, który jest chyba moim ulubionym. To tutaj pojawiają się wspomniane perełki, którymi ten projekt zasłynął, czyli Idol czy Yūsha oraz inne, gdzie na uwagę zasługuje na przykład zakończenie albumu kawałkiem „Suki da”. Kapitalne outro, jeśli mam być szczery. Tym samym mam wszystkie albumy. Brakuje mi tylko „Hajimete no”, ale ta epka jest niezwykle droga, muzycznie niewiele daje, bo mamy tylko tam cztery kawałki w innych wersjach. Kapitalnie wygląda, to fakt i płyta Blu-ray jest kusząca, ale cenowo odpadam. Chyba że kiedyś trafię lub pojawi się wznowienie, ale w sumie w to wątpię. Yoasobi ma kapitalnie wydane single. Każdy jest unikatowy i świetnie dopasowany do kawałka, który reprezentuje. Dlatego właśnie nabyłem sobie „Yūsha/The Brave” – nie widziałem lepiej wydanego chyba nigdy. W tym sporym pudełku mamy wytłaczany digipack, kopertę jak z innej epoki, grafiki i rozkładany papirus. Kiedyś porobię fotki i wrzucę to cacko.

Czas na ostatnią fotkę z muzyką, czyli debiutancki album Lilas Ikuta z Yoasobi, a mowa tutaj o Sketch w wersji limitowanej, czyli z dołączoną płytą Blu-ray. Ikuta, obecnie stojąca w sferze j-popu, w ostatnich latach chciała rozszerzyć swoją indywidualną dyskografię, równolegle z ciągłą współpracą z producentem Ayase. Doprowadziło to do powstania wielu singli, z których większość znalazła się na tym wydawnictwie. Te single są niewątpliwie najmocniejszą częścią albumu, a każdy z nich to zwarty i pięknie skomponowany utwór z chwytliwymi, zapadającymi w pamięć momentami. Mocne strony Lilas przejawiają się w jej wszechstronnym, mocnym głosie, który niesie piosenkę przez większość tego projektu, a jej słuch do melodii jest częścią tego, co uczyniło ją tak sławną, a jej kariera tak udana. Myślę, że spodoba się każdemu fanowi Yoasobi, bo ze mną tak właśnie było. W wersji limitowanej mamy dodana płytę Blu-ray z klipami z MTV. Wersja CD jest o tyle ciekawa, że zawiera dwa dodatkowe kawałki — inne wersje dwóch kawałków znane z kanału YouTube, gdzie debiutowała. Nie znajdziemy tych bonusów w streamingu, więc jest to pewna gratka dla fanów.

Czas na zmianę medium, czyli skaczemy do mang. Na początek tradycyjnie zaczynamy od twardych opraw, które są dumą prawdziwych kolekcjonerów. J.P.Fantastica uraczyło mnie w tym miesiącu trzema cegiełkami. Pierwotnie miało być ich łącznie sześć, ale się nie udało zrealizować tego planu. W lutym będzie taka sama liczba, a potem lecą naprawdę konkretnie. W każdym razie dostałem dwie pozycje od Rumiko Takahashi, a mowa tutaj o „Urusei Yatsura – Ci kosmiczni natręci” z tomem piątym i „Ranma 1/2” z tomem jedenastym. Do tego dołącza jeszcze Yoshihiro Togashi z mangą „Yu Yu Hakusho – Archiwum duchów” i tomikiem czwartym. To oznacza, że mój pakiet zakupionych pierwszych tomików został wyczerpany. Wydawca oferował pierwsze cztery tomiki tej serii w obniżonej cenie w pakiecie.

Czas na kolejną fotkę i tym razem już Studio JG. Na początek lecą spóźnione pozycje, które miały premierę pod koniec roku, a odebrałem je dopiero w tym. Mamy tutaj Maki Enjouji i mangę „Długo i szczęśliwie?!” z ostatnimi dwoma tomikami. Pamiętam, że początkowo się zastanawiałem czy w ogóle ją kompletować, a teraz mi trochę smutno, że już się zakończyła, ale jednocześnie czuję satysfakcję z jej uzbierania. Kolejna pozycja na fotce to manga od duetu Hajime Inoryuu, Shouta Itou, czyli „Morderca w mojej głowie” z tomem siódmym. Sprawy nabierają błyskawicznego tempa. B1, który przyznał się do usiłowania zabójstwa Kyoki Yukimury, ucieka nocą z aresztu. Policja rozpoczyna pościg za zbiegiem. Tymczasem on niespodziewanie pojawia się w pewnym miejscu, ściskając w ręku nóż.

Czas na kolejną fotkę i dalej wydawnictwo Studio JG. Zaczynamy od mangi Shou Aimoto, czyli „Kemono Jihen. Niesamowite zdarzenia” z tomem dziesiątym. Inari, która zdobyła już pięć magicznych kamieni, z urzekającym uśmiechem na ustach snuje plany o monopolu na zaopatrzenie kemono w żywność. Zdając sobie sprawę, że jeśli lisica wykorzysta kontrolowanych przez siebie ludzi jako mięso na przetwory, to zdobędzie także władzę nad kemono, Kabane i reszta wyruszają do głównej fabryki Ogreham. Drużyna dzieli się na dwie grupy – jedna ma zniszczyć linię produkcyjną, druga odnaleźć kolejny minerał. W środku napotykają jednak mrożący krew w żyłach widok, za który odpowiadają lisy… Dalej mamy Haruichi Furudate i mangę „Haikyu!!” z tomem dziewiątym. Po gorzkiej przegranej z Aoba Josai Karasuno staje przed nowym celem. Drużyna ma możliwość wzięcia udziału w obozie treningowym, jednak najpierw… wszyscy zawodnicy muszą zaliczyć w szkole testy semestralne! Ci, którzy nie zdadzą, nie pojadą do Tokio. Jak poradzą sobie nasze nieuki – Hinata, Kageyama, Tanaka i Nishinoya?! Na koniec tej fotki mamy Nakaba Suzuki, czyli Seven Deadly Sins z tomem dwudziestym szóstym. To też pierwszy tomik z mojego nowego pakietu zbiorczego, więc otrzymałem akrylową figurkę. Oto historia Gowthera, pozbawionej serca żałosnej lalki… King i Diane nadal tkwią w samym środku wydarzeń sprzed trzech tysięcy lat. W szeregach Stigmy, sojuszu przeciwstawiającego się armii demonów, walczą także Meliodas oraz Elizabeth pod postacią bogini! Wszyscy sądzili, że o wyniku starcia zadecyduje determinacja inicjatorów ofensywy, Dziesięciu Przykazań, bądź przebiegłość Czterech Archaniołów… Tymczasem jeden mężczyzna, Przykazanie Czystości Gowther, odwraca losy bitwy! Kim tak naprawdę jest Grzech Rozpusty, marionetka pragnąca duszy?! W bonusie opowieść „Lalka błagająca o miłość”!

Czas na kolejną fotkę i dalej wydawnictwo Studio JG. Zaczynamy od mangi od duetu Aka Akasaka, Mengo Yokoyari, czyli „Miłość to wojna” z tomem siedemnastym. Miyuki Shirogane, przewodniczący samorządu uczniowskiego prestiżowej Akademii Shuchi’in, i jego zastępczyni Kaguya Shinomiya przyciągają się wzajemnie od pierwszego spotkania, ale… Duma nie pozwala im wyjawić swoich uczuć. Oboje spędzają dzień za dniem, próbując wymyślić sposób, by zmusić do wyznania drugą stronę! Oto całkiem nowa odsłona komedii romantycznej! A przynajmniej tak się to wszystko zaczęło – w międzyczasie dobiliśmy jednak do siedemnastego tomu! Ultraromantyczne zakończenie festiwalu szkolnego przyniosło skutek: Kaguya i Miyuki zbliżyli się do siebie w zawrotnym tempie, dzięki czemu ferie zimowe wcale nie minęły bezowocnie. Wręcz przeciwnie! Nasi bohaterowie zostali parą! I od razu zaczynają myśleć o kolejnych krokach, jakie zwykle podejmują zakochani! Tymczasem Yu postanawia skłonić Tsubame, by sama wyznała mu uczucie. Reszta też nie próżnuje – zaczynamy trzeci trymestr! Dalej mamy mangę od tego samego duetu, czyli „Moja gwiazda” z tomem siódmym. Kurtyna poszła w górę! Rozpoczęło się przedstawienie 2.5D na podstawie bestsellerowej mangi „Tokyo Blade”. Dawna genialna aktorka dziecięca, Kana Arima, oraz gwiazda trupy teatralnej Lalalai, Akane Kurokawa, stają ze sobą twarzą w twarz na scenie. Czy ten aktorski pojedynek rozwiąże ich spór z przeszłości? I jakim aktorem zostanie Aqua, który musi zmierzyć się z traumatycznymi wspomnieniami, by w końcu wywołać w swojej grze emocje? Nadchodzi wielki finał piątej części historii! Na koniec tej fotki mamy mangę od duetu Haro Asou, Koutarou Takat, czyli „100 rzeczy do zrobienia, zanim zostanę zombie” z tomem szóstym. Akira Tendo, 24-letnia była ofiara wyzysku pracowniczego, wraca do rodzinnego domu, aby podziękować rodzicom za wszystko, co dla niego zrobili. Na szczęście mieszkańcy wioski są samowystarczalni i zablokowali jedyny tunel, który prowadzi do świata zewnętrznego, dzięki czemu odcięli się od zarazy. Lecz nie na długo… Kanta Higurashi, były kolega Akiry ze studiów, razem ze swoją kliką opracowuje podły plan, w wyniku którego osadę atakują zombie! W dodatku stawia Akirę przed okrutnym wyborem albo pozwoli zmienić się w żywego trupa, albo jego ojciec zginie… Jaki los czeka wioskę? I co postanowi Akira?

Kolejna fotka to dalej Studio JG. Mamy tutaj mangę Yuuto Suzuki, czyli „Sakamoto Days” z tomem szóstym, gdzie dodatkiem był rozkładany plakat widoczny powyżej. Kiedy spotykają się brutalni więźniowie z celi śmierci, Zakon i pracownicy sklepu spożywczego Sakamoto, efekt może być tylko jeden… Zabijanka: start! W różnych punktach miasta trwają pełne napięcia potyczki. Podczas swojej walki Taro odkrywa, że z jego ciałem dzieje się coś dziwnego… Na jaw wychodzi również prawdziwy cel X-a, pociągającego za sznurki zza kulis. Jego motywacje wprawiają płatnych morderców w osłupienie!

Ostatnia fotka z mangą Studia JG to Yuuki Tabata, czyli „Black Clover” z tomem czwartym. Stolica padła ofiarą nieoczekiwanego ataku i pogrąża się w chaosie. Rycerze z Astą na czele próbują za wszelką cenę ochronić mieszkańców przed tajemniczymi napastnikami, którzy pragną zemsty na Królestwie Trefl. Niestety sytuacja przybiera niespodziewany obrót… Jaki los czeka miasto?

Czas na ostatnią fotkę w tym zestawieniu i pozycję od wydawnictwa Akuma, na którą wielu czekało. Mowa tutaj o kontrowersyjnej mandze od ShindoL, czyli „Metamorfoza”. Tytuł to mocny i nie podejdzie każdemu. Po ukończeniu szkoły Saki zdaje sobie sprawę, że przez te wszystkie lata nigdy z nikim się nie zaprzyjaźniła. Nie chcąc być wiecznie sama, postanawia drastycznie zmienić swój wygląd i osobowość. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz, a ludzie zwracają uwagę na wygląd! Prawie natychmiast dostrzega zmianę w sposobie, w jaki traktują ją rówieśnicy i wydaje się, że wszystko w końcu idzie w dobrym kierunku. Saki ma zamiar korzystać z życia, gdy nagle przypadkowe spotkanie wywraca jej życie do góry nogami i łamie ją w sposób, którego nigdy sobie nawet nie wyobrażała. Moją opinię na temat tego tytułu poznacie niebawem.

Czas na mangi, które wpadły do mnie ostatniego dnia stycznia. Musiałem poczekać parę dni na słoneczko, bym wam porobić fotki. Warto było, bo jest tego naprawdę sporo. To z paczki od znajomego. Na początek Somato, czyli „Shadows House” z tomem dwunastym. Prawda na temat mocy sadzy wychodzi na jaw, dzieląc dzieci na uzdolnione i nieuzdolnione. Kto stanie na wysokości zadania i zapanuje nad budynkiem, który popadł w chaos przez zagrywki dorosłych? Jest tutaj też tom trzynasty. Polowanie na nieuzdolnionych zakłóca porządek w rezydencji. Drobiazgowe dochodzenie zbliża się stopniowo do odkrycia utajonej prawdy. Nareszcie okazuje się, kto w rzeczywistości stoi za tymi incydentami. Dalej mamy ostatni, a więc piąty, tom mangi Ai Yazawa, czyli „Paradise Kiss”. Pięknie narysowana i pełna humoru opowieść YAZAWY AI o pilnej uczennicy, Yukari Hayasaki, która usiłując sprostać wymaganiom matki, stara się jak najlepiej wypaść na egzaminach i zdać na dobrą uczelnię. Po drodze jednak w jej życie wkracza cała plejada barwnych, nietuzinkowych postaci z grupy ParaKiss, w skład której wchodzą przyszli kreatorzy mody. Pod ich wpływem Yukari przechodzi zaskakującą metamorfozę. Odkrywa, że tematem, który tak naprawdę ją pociąga, i którym chciałaby zajmować się w życiu, jest właśnie moda. Nie bez wpływu na tę decyzję są nowe przyjaźnie i… zauroczenie pewnym przystojnym chłopakiem z grupy ParaKiss. Hayasaka postanawia rzucić szkołę i zacząć samodzielnie zarabiać na życie. Staje się więc modelką, a jej znajomi z ParaKiss szykują się na wielki pokaz mody. Dalej mamy Akihito Tomi, czyli Grzesznicy lazurowej otchłani z tomem drugim. Aby uratować swoją przyjaciółkę, Jo decyduje się pomóc jej spotkać jeszcze raz człowieka, którego ta wcześniej poznała. W tym celu próbuje nawiązać kontakt z Yukim, ale syrenia straż jej to uniemożliwia. W tym samym czasie Jo wyrusza do mieszkania Ryu, żeby znaleźć specyfik, dzięki któremu można przemienić się w człowieka… Dalej mamy Makoyo Kobayashi, czyli „Cześć, Michael! – Full color”. Czy znacie już rudego kota Michaela? Jeśli nie, to czas najwyższy to zmienić! W tomiku znajdziecie 18 nowych opowiadań o naszym ulubionym kocie. A wszystkie w pełnym kolorze! Czy czarujący Michael zawita również do Waszych domów? Ostatnia pozycja z tej fotki to Miman, czyli „Yuri to moja praca! – Schwestern in Liebe!” z tomem siódmym. Hime i Mitsuki otwierają się przed sobą i wyznają swoje prawdziwe uczucia. Dzięki temu ich więź się pogłębia, ale na sam koniec rozmowy Mitsuki ogłasza, że kocha Hime i ją całuje, co ponownie zaburza ich relację. Ta z kolei wkracza na salon z nieodgadnionym wyrazem twarzy i ogłasza, że rezygnuje z pracy w Liebe…

Kolejna fotka to już gorące tytuły. Mamy tutaj Hiro Eguchi, czyli „Baby Violet” pełny komplet dwóch tomów. Sumire Mizuno, pracownica firmy zajmującej się sprzedażą wysyłkową, skrywa pewien sekret: zamieszcza swoje zdjęcia w seksownej i uroczej bieliźnie w mediach społecznościowych! Któregoś dnia jej tajne konto odnajduje niezbyt rozpoznawalny projektant bielizny damskiej – Murasaki. Mężczyzna proponuje jej testowanie i recenzowanie jego dzieł. Liczy, że dzięki jej opinii będzie mógł się czegoś nauczyć i w końcu odniesie sukces w branży. Sumire zgadza się, ale ma jeden warunek: Murasaki zapłaci jej swoim ciałem… I chociaż propozycja Sumire na pierwszy rzut oka wydaje się śmiała, dziewczyna nie ma żadnego doświadczenia w łóżkowych sprawach! Czy wie, w co się właśnie wpakowała?! Dalej mamy Chiri Yuino, czyli „Scarlet”. Los połączył ze sobą przemienioną w wilkołaka Fine oraz zakapturzoną optymistkę Iris. Wspólnie ścigają tych, którzy handlują nielegalnym narkotykiem. Pewnego dnia trafiają do tawerny i wyczuwają dziwną aurę otaczającą siostry prowadzące ten interes. Wiedzione instynktem postanawiają zbadać sprawę. Żeby móc użyć siły niedostępnej zwykłemu człowiekowi i utrzymać kontrolę nad swoim ciałem, Fine musi wypić krew Iris i ruszyć do walki…

Kolejną fotkę otwiera manga Tatsuki Fujimoto, czyli „Żegnaj, Eri”. Chcę, żebyś filmował mnie aż do śmierci… Yuta zaczyna nagrywać filmy na życzenie jego chorej matki. Po jej śmierci chłopak usiłuje popełnić samobójstwo, jednak spotyka na swojej drodze tajemniczą i piękną Eri. Zaczynają wspólny projekt, ale dziewczyna skrywa pewien sekret… Oto filmowa opowieść o wchodzeniu w dorosłość! Dalej mamy Yasuki Tanaka, czyli „Summer time rendering” z tomem jedenastym. Ryuunosuke kontra Masahito Karikiri. W trakcie walki Ryuunosuke (wraz ze świadomą wszystkiego Hizuru) ponownie mierzy się z Shide! Za to Shinpei razem z Mio kierują się na grządki Alana. Tam czeka na nich… też Masahito Karikiri! Mamy tutaj tez tom dwunasty. Aby wskrzesić Ushio, Shinpei podczas dziewiątego podejścia udaje się do kanału Kii. W ślad za nim wyrusza jednak Haine, która doskonale zna jego tok myślenia! Które z nich wygra ten wyścig?! Dalej mamy mangę duetu Yuki Sato, Mikoto Yamaguchi, czyli „Przyjacielskie rozgrywki” z tomem trzecim. Sprytne pułapki zastawione w grze wydobywają na światło dzienne tożsamość zdrajcy… Jakież to bezlitosne sztuczki, wprawiające w osłupienie nawet przebiegłego zdrajcę, zastosował Yuuichi Katagiri?! Ich przyjaźń nigdy już nie będzie taka, jak dawniej… Jest tutaj też tom czwarty. Yuuichi Katagiri i tenji mikasa po przejściu drugiej rozgrywki muszą stawić czoła trzeciemu wyzwaniu… „Przyjacielskiej zabawie w chowanego”! Czy uda im się odbudować utracone zaufanie? Na przeszkodzie stanie im pięciu przeciwników dowodzonych przez „geniusza”! W wielce niekorzystnym położeniu „prawdziwa przyjaźń” zostaje wystawiona na kolejną próbę…

To nie koniec, bo mam jeszcze tom piąty z plakatem. Trzecia gra, „Przyjacielska Zabawa w Chowanego”, zmierza do punktu kulminacyjnego! Idzie zgodnie z planem Yuuichiego… Przynajmniej tak się wydaje. Ale przez pułapkę „geniusza” ziszcza się najczarniejszy scenariusz! Jaką kartę wyciągnie z rękawa przyparty do muru Yuuichi…?! Tymczasem Shiho, Yutori i Shibe, którzy po drugiej grze na jakiś czas wrócili do normalnego życia, również przytrafia się coś niecodziennego…!

Kolejną fotkę otwiera nowość na naszym rynku, czyli manga Akari Kajimoto, a konkretniej „Nawet jeśli rozetniesz mi usta…”. Bardzo mi się spodobał ten tytuł i na pewno niebawem go wam opiszę. Kuchisake onna to straszydło wywodzące się z miejskich legend. Jej usta są rozcięte od ucha do ucha, a kiedy spotkasz ją na swojej drodze, zadaje tylko jedno pytanie: Czy jestem piękna?. Miroku zaczyna powoli zacierać się w ludzkiej pamięci, co bardzo ją osłabia i zagraża jej istnieniu. By temu zapobiec, postanawia poślubić Kouichiego – członka niezwykłej rodziny Sano. I choć ich umowa ma służyć jedynie przywróceniu Miroku jej dawnej mocy, to z jakiegoś powodu Kouichi bardzo cieszy się z nowej narzeczonej! Czy dziewczynie uda się przywrócić swojej legendzie dawną chwałę? I jak potoczą się jej losy w domu Sano? Dalej mamy mangę od duetu Muneyuki Kaneshiro, Yusuke Nomura, czyli „Blue Lock” z tomem piątym. Naucz się więcej o sobie i daj się „przebudzić”! Finał bitwy na śmierć i życie z drużyną V! W ostatnim kwadransie meczu przeciw drużynie V, w której gra niesamowity geniusz Nagi, drużyna Z wyrównuje z wynikiem trzy do trzech. Zawodnicy próbują osiągnąć nowy poziom i „przebudzić się”, co pozwoli im poprawić własną grę. Czy Isagiemu uda się zrozumieć, w jaki sposób „marnuje okazje” i strzelić bramkę potężnemu przeciwnikowi? Przełam swoje granice i wykorzystaj nową broń! Jest tutaj też tom siódmy. Isagi i Nagi, pokonani w pierwszej rozgrywce drugiej selekcji – „Bitwie rywali” – przez najlepszą trójkę rankingu z Rinem Itoshim na czele, tracą Bachirę i przysięgają stać się silniejsi, by powrócić w przyszłych starciach. Ich przeciwnikiem w kolejnej i decydującej walce dwóch na dwóch, gdzie testowana jest siła indywidualna, okazuje się być król strzelców pierwszej selekcji – Shouei Barou. Przegrana grozi eliminacją jednego z zawodników. Isagi musi poszukać swojej „genialnej strony”, aby wygrać pojedynek z Królem Barou! No i tom dziewiąty. Dzięki przebudzeniu Barou drużyna Isagiego pokonuje Kunigamiego, Chigiriego i Reo. Kogo zdecydują się przejąć zwycięzcy? Po przejściu dalej w czteroosobowym składzie bohaterowie rzucają wyzwanie najlepszej trójce i Bachirze. Czym jest „potwór” karmiący się ego zawodników?! Czy Isagi będzie w stanie pokonać objawienie, jakim jest Rin Itoshi?! Porażka i rozpacz! Tylko one pozwolą ci się odrodzić i zwyciężyć! Czas wyzwać na pojedynek najlepszą trójkę napastników! Oto pierwszy gwizdek meczu czterech na czterech!

Ostatnia fotka to istna perełka, czyli manga Taiyou Matsumoto, a konkretniej „Tekkon Kinkreet: All in One” w twardej oprawie. Grubaśny tomik świetnego komiksu, którego lata temu adaptację można było kupić w naszym kraju na Blu-ray z polskimi napisami. Nawet mam to wydawnictwo. Czarny i Biały to sieroty zamieszkujące Miasto Skarbów. Ich życie to ulica, a ich czas wypełniają starcia z bandytami i yakuzą, którzy nieustannie wchodzą im w drogę. Gdy pojawia się tajemniczy przedsiębiorca, który planuje zmienić ich dzielnicę w park rozrywki, chłopcy nie mogą usiedzieć bezczynnie. Dla Czarnego to krok w kierunku uratowania miasta, a dla delikatnego Białego możliwość ochrony przyjaciela przed jego własną, ciemną naturą.

No, prawie koniec. Wraz z paczką mang Waneko dostałem kalendarz na ten nowy rok. Miałem cztery do wyboru, ale moją uwagę od razu przykuł ten od „Yuri to moja praca! – Schwestern in Liebe!”. Świetna ilustracja i przydatny gadget.
To by było na tyle, moi drodzy. Koniec bomba, a kto do tego momentu nie doczytał, ten trąba. Tym razem mieliśmy sporo muzyki (ponowie?) oraz animacji japońskiej. Mało było mang po prawdzie, bo część wylądowała już w lutym. Kolejny miesiąc zapowiada się raczej komiksowy z dodatkiem muzyki i może czegoś jeszcze. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Coś jeszcze mogło tu trafić i pewnie to poprawimy w najbliższych dniach, ale nie obiecuję. W każdym razie nowy rok pełen skarbów ogłaszam za otwarty i początek jest na pewno z przytupem. To tyle na dzisiaj, miłego.

[UNBOXING] PACZKI Z PAŹDZIERNIKA I ZALEGŁE, KTÓRE W TYM MIESIĄCU DOTARŁY

Czas na zapowiadany wpis dotyczący zakupów w miesiącu ubiegłym. Tak właściwie to są przesyłki, które w nim dotarły, jeśli chodzi o ścisłość. Jest to dosyć ważny fakt, bo bywają miesiące, gdy teoretycznie niewiele nabywam, a opisuję wam w takim miejscu dobra w ilości znacznej. Właśnie z tego to wynika. Tak chciałem jakoś tam zagaić, bo czasem mam problem z tym początkiem. Tym razem mamy trochę tych skarbów, ale i tak znaczna część przeze mnie oczekiwanych, nawet nie została wysłana. Opóźniali mi wszyściutko, więc skończyło się tak, jak zaraz zobaczycie. Teoretycznie w listopadzie powinno być bogato, ale nie zapeszajmy zawczasu. Część z pokazywanych tutaj przedmiotów już znacie, bo pojawiły się recenzje w ciągu miesiąca, ale nie wszystkie. Zaczynajmy więc, bo po co przedłużać.

Zaczynamy tradycyjnie, czyli od animacji japońskiej. Na początek dwie importowane prosto z Japonii perełki, czyli po pierwsze Suzume / Suzume no Tojimari – Collectors – Limited Edition na UHD. Jest to, gdyby ktoś nie kojarzył, najnowsze dzieło Makoto Shinkai opowiadające o siedemnastoletniej Suzume, która pomaga tajemniczemu mężczyźnie usiłującemu zamknąć drzwi, przez które cała Japonia pogrąża się w chaosie. Kapitalny film, który po raz pierwszy widziałem w kinie w naszym kraju. Wspaniały, piękny graficznie, świetnie poprowadzony i z pyszną ścieżką dźwiękową. Epickie to kino, które można oglądać wielokrotnie. Chyba najlepsze dzieło tego autora, co naprawdę budzi podziw, bo kolejne są coraz lepsze. Recenzja niebawem, bo już porobiłem fotki. Wydanie zawiera angielskie napisy. Druga perełka to Tengen Toppa Gurren Lagann: the Movie na UHD. Komplet dwóch filmów streszczających serial na nośniku wysokiej rozdzielczości. Duże wrażenie na tym formacie robi HDR, który naprawdę widać i jest czym się rozkoszować podczas seansu. Lekkim rozczarowaniem pozostaje jakiś brak ładnego pakietu od tego wydawnictwa, ale sama okładka jest świetna.

Kolejna fotka to dalsze skarby związane z animacją japońską. Na początek w końcu nabyłem sobie Mobile Suit Gundam SEED Destiny – Ultimate Edition od Anime Ltd. Wojna między koordynatorami a „zwykłymi” ludźmi zakończyła się. Czas pokoju nie trwał jednak zbyt długo. Z bazy ZAFT`u zostają skradzione trzy prototypy Gundamów (o wiele silniejsze od pozostałych). Ziemianie szykują się do wojny, wytaczając przeciw koordynatorom ich własną broń… Gundama lubię nie od dzisiaj i postanowiłem sobie uzbierać komplet tego uniwersum, jeśli to będzie możliwe. Kolejna cegiełka jest w kolekcji i na pewno powala zawartością — serial w HD, wersja SD (różni się), filmy kompilacyjne i odcinki OAV. Jest tego cała masa, moi drodzy, będzie co opisywać. Dalej mamy kolejną perłę, którą miałem kupić dawno temu, a mowa tutaj o Cardcaptor Sakura – Collector’s Edition też od Anime Ltd. Dziesięcioletnia Sakura Kinomoto, przeglądając bibliotekę ojca, przez nieuwagę doprowadziła do tego, że magiczne karty tarota zostały wywiane za okno. Chwilę później pojawił się sam Cerber. Z braku mocy, zamiast piekielnego ogara, przybrał formę słodziutkiej maskotki (nazwanej Kero-chan). Oznajmił on Sakurze, że bura u taty to w tej chwili najmniejsze zmartwienie, bo karty, które właśnie wyleciały przez okno, posiadają w sobie moc, mogącą zniszczyć świat. Wspierana przez przyjaciółkę, Kero-chana oraz tajemniczego przybysza z Hongkongu — Syaorana Li, nasza bohaterka musi pozbierać całą talię. Przepiękny pakiet na wzór wydania japońskiego zawiera skan do BD wersji UHD prosto z Japonii. Obraz żyleta, piękne opakowanie i niezwykle klimatyczna seria, którą uwielbiam. Na koniec tej fotki Kaiba – Collector’s Edition. Niezwykła opowieść, czasami wesoła, częściej smutna. Nie ma tu taniego morału, nie ma prostych odpowiedzi. Zero fanserwisu, zero bełkotu, zero przemocy. Polecam.

Kolejna i ostatnia fotka z animacją japońską. Otwiera ją nieco nietypowe wydawnictwo, bo K-ON! – Complete Seasons [S1, S2 & Movie] – Limited Edition. Yui Hirasawa rozpoczyna właśnie naukę w szkole średniej i poszukuje szkolnego klubu, w którym mogłaby rozwijać swoje zainteresowania. W tym samym czasie ważą się losy klubu muzycznego. Ritsu Tainaka grająca na perkusji i jej przyjaciółka Mio Akiyama basistka, które mażą o wspólnym koncercie na słynnym tokijskim Budokanie, zagrożone rozwiązaniem klubu rozpaczliwie poszukują nowych członków. Udaje im się pozyskać Tsumugi Kotobuki, która zajmuje się grą na instrumentach klawiszowych. Niestety, aby klub przetrwał, potrzebny jest im jeszcze jeden członek. Na ogłoszenie o naborze do klubu trafia Yui, która przypomina sobie, że w czasach przedszkola lubiła zajęcia muzyczne i grę na kastanietach, jedynym znanym jej instrumencie. Dzięki Yui klubowy zespół może funkcjonować, jest tylko jeden problem, nowe koleżanki uważają ją za utalentowaną gitarzystkę… Zaraz, ale ty przecież masz K-ON!, ktoś powie. Zgadza się, ale jestem fanem Kyoto Animation, a ten niezwykle bogaty i ładny zestaw zdobyłem za jakąś śmieszną sumę, jakby za pojedynczy film, więc się skusiłem. Recka będzie na dniach. Kolejna perełka kupiona po latach to In This Corner of the World – Collector’s Edition. Suzu wychodzi za mąż i zamieszkuje z nową rodziną nieopodal Hiroszimy. Szybko przyzwyczaja się do nowego życia, ale druga wojna światowa poddaje ją wielkiej próbie. Niezwykle urokliwy film, który można było sobie zobaczyć na platformie Netflix. Istnieje jego wydłużona wersja, przygotowana przez japońskie studio spory czas po oryginalnej premierze, ale nigdy nie ukazała się ta wersja poza Japonią. Jeśli się to kiedyś zmieni, trudno, kupi się ponownie. Piękny film. Na koniec Cyber City Oedo 808: Remastered – Limited Edition, czyli komplet OAV znanych polskim fanom dzięki IDG. Nabywam go ponownie na BD, ponieważ Anime Ltd uzyskało od Discotec poprawioną wersję — bazującą na lepszych materiałach do remasteringu i widać różnicę. Polecam.

Czas na zmianę medium, czyli muzyka. Nabyłem sobie LiSA: LADYBUG (Limited Edition). Piosenkarka j-popowa, LiSA, świętowała dziesiątą rocznicę swojego debiutu, wydając ten specjalny minialbum. Zestaw zawiera siedem utworów, w tym kilka tematów do nadchodzących filmów (znaczy się wtedy, gdy się ukazywał), takich jak „Another Great Day!!!” skomponowany i zaaranżowany przez gitarzystę B’z Tak Matsumoto (z Jigoku no Hanazono) i „Surprise” (z The Door to Summer), a także współpraca z czołowymi artystami j-popowymi, takimi jak „Non non” (napisany przez Yuujina z Yuzu Kitagawa), „ViVA LA MiDALA” (wyprodukowany przez MAH zespołu reggae punkowego SiM) i „GL” (wyprodukowany przez Avu-chan z Queen Bee). Bardzo przyjemne wydawnictwo, które zostało świetnie wydane. Sztywna okładka, czerwony winyl i bardzo dobre, analogowe brzmienie, polecam.

Czas na zmianę uniwersum, czyli mangi. Nie dostałem ich w tym miesiącu tyle, ile oczekiwałem, ale mimo wszystko trafiło się parę perełek. Na początek coś, co już dobrze znacie, ale dla systematyzacji i ciągłości, wrzucam. Przepiękne wydanie mangi Tanabe Gou, czyli KOLEKCJA LOVECRAFTA: W górach szaleństwa w wielkim formacie, tłoczeniach, kolorowych brzegach, elementach miłych w dotyku oraz sama kapitalna historia. Wielka premiera, która jest perełką na naszym rynku.

Kolejna fotka to dalszy ciąg tej serii. Mowa tutaj o Tanabe Gou, czyli KOLEKCJA LOVECRAFTA: Zbiór opowiadań. Ponownie wydanie na pełnym wypasie.

Ostatnia część na tej force — Tanabe Gou i KOLEKCJA LOVECRAFTA: Cień spoza czasu. To też jedyna część tej serii, która miała w naszym kraju po raz pierwszy premierę. Pozostałe są reedycjami w powiększonym formacie, ujednoliconej okładce i bajerami w postaci kolorowych brzegów.

Kolejna fotka to dalszy zestaw twardych opraw. Wszystko „sponsoruje” oczywiście nam J.P.Fantastica. Zacznijmy od Rumiko Takahashi i kultowe Ranma 1/2 z tomikiem dziesiątym, czyli dalszy ciąg chłopka-dziewczyny, zależnie, jaka temperatura wody się poleje. Kolejna pozycja, od tej samej pani, to Urusei Yatsura – Ci kosmiczni natręci z tomikiem czwartym, czyli kolejne gagi z najeźdźcami z innych planet oraz pechowym „psie na baby”. Na koniec tej fotki mamy Yoshihiro Togashi: Yu Yu Hakusho – Archiwum duchów z tomikiem trzecim. Dalsza część historii „Detektywa Zaświatów” i badania różnych spraw dotyczących demonów i zjaw w świecie ludzi.

Kolejna fotka to dwie pozycje, które dotarły dosłownie ostatniego dnia miesiąca od tego samego wydawnictwa. Mamy tutaj w pewnym sensie premierę mangi Yukiru Sugisaki, czyli D.N.Angel w wersji deluxe z tomikiem pierwszym. Seria ta powraca po latach i tym razem ma zostać dokończona. Dodatkowo, gdy wydawnictwo dojdzie już do momentu, gdzie stara wersja została przerwana, wyda też w starym stylu tomiki. To niby będzie jednorazowa akcja. Ale pomińmy już tę wersję z ubiegłego wieku… No, może nie aż tak starą, ale i tak to zróbmy, bo najnowsza jest przepiękna. Zdobienia, wytłoczenia, masę kolorowych stron, dodatki. Cudne to jest najzwyczajniej w świecie, a sama manga ma niesamowity klimat, który nadrabia jej wpadki. Szczerze polecam, bo to perełka. Daisuke Niwa w dniu swoich 14. urodzin przeszedł przemianę. Gdy wystarczająco mocno pomyśli o ukochanej dziewczynie, zamieni się w „legendarnego włamywacza” Darka! Coś jak „potworna słodycz” od Studia JG. Dalej mamy Buronson, Tetsuo Hara, czyli Pięść Gwiazd Północy z tomikiem ósmym. Pustkowia, techniki budzące respekt, klimat jak z Mad Max, to lubimy, moi drodzy.

Następna fotka to taki trochę mix wydawnictw. Na początek jeszcze coś od J.P.Fantastica, a konkretniej najnowsza manga od Hiromu Arakawa, czyli Kontraduety z zaświatów z tomem pierwszym. Kolejna nowość z tego miesiąca, którą wam już opisywałem kilka wpisów temu. Niezwykle ciekawy świat, chwilami zabawna, świetni bohaterowie i sporo się dzieje. Bardzo mocno czekam na ciąg dalszy. Dalej mamy najnowszy tytuł od wydawnictwa Dango, a mowa o Norio Sakurai i Czarne chmury w moim sercu z tomikiem pierwszym. Mangowy pierwowzór serii z sezonu wiosennego, gdzie główny bohater, nieco ponury i uważający, że każdy się z niego nabija, poznaje sekret klasowej piękności — nieco niesfornej i zabawnej, dodajmy. Urokliwa historia, która mnie bawi. Też już wam ją opisywałem. Na koniec tej fotki Waneko i Miman, czyli Yuri to moja praca! – Schwestern in Liebe! z tomikiem piątym. Dalszy ciąg historii urokliwej kawiarenki cosplayowej, gdzie dziewczęta wcielają się w uczennice nietypowej szkoły. Wspaniałe to jest, polecam.

Koleją fotkę otwiera J.P.Fantastica… Zapomniałem jednego tytułu fotkę wrzucić, przepraszam. Mowa tutaj o Fuse i mandze Odrodzony jako galareta z tomikiem dwudziestym. Dalszy ciąg historii bohatera, który odrodził się jako szlam w świecie fantasy. Kolejna manga z fotki to już Studio JG z mangą od duetu Amahara, Masha, czyli Międzygatunkowi recenzenci z tomikiem drugim. W końcu dalszy ciąg tego soft porno? Czasem to tak nazywają. Niemniej jest to ecchi pełną gębą, ale naprawdę pomysłowe, zabawne i przegadane. Niby dużo stron nie ma, ale długo się z tego powodu czyta. Nie, żebym narzekał.

Już polećmy to Studio JG do końca. Następną fotkę otwiera manga duetu Hajime Inoryuu, Shouta Itou, czyli Morderca w mojej głowie z tomikiem szóstym. Ależ ta historia się rozkręciła i namieszała. Wiedziałem, że to będzie świetny tytuł, ale im dalej, tym jest lepszy. Dalej mamy mangę od duetu Kensuke Koba, Natsuko Uruma, czyli Ten przeklęty świat z tomikiem trzecim z czterech. Muszę przyznać, że Studio JG naprawdę idzie terminowo z tym tytułem. Każdy tom przedstawia inną historię, ale tak naprawdę nie wiadomo, co jest naszym ostatecznym celem. To jest zaleta i wada, którą przeczuwałem od samego początku w zasadzie. Mimo wszystko przyjemnie się to czyta i jest dopracowane. Na koniec tej fotki Shou Aimoto, czyli Kemono Jihen. Niesamowite zdarzenia z tomikiem dziewiątym. Dalszy ciąg zmagań bohaterów w poszukiwaniu specyficznych minerałów. Tutaj zdobywają między innymi kamień nurtu.

Czas na ostatnie pozycje od Studia JG w tym zestawieniu, ale jakie! Na początek kultowy duet Aka Akasaka, Mengo Yokoyari, czyli Miłość to wojna z tomikiem szesnastym. Sprawy nabierają zawrotnego tempa. Mija burzliwa Gwiazdka, ferie zimowe także dobiegają końca – zaraz, to już nowy trymestr?! Kaguya i Miyuki zbliżyli się do siebie po ultraromantycznym festiwalu szkolnym, a przerwa od szkoły… sprawiła, że weszli na jeszcze wyższy poziom! Dalej mamy od tego samego duetu autorów mangę Moja gwiazda z tomikiem szóstym. Trwa kolejny akt historii: przedstawienie teatralne 2.5D! Cóż to za spekakl, jakie zwroty akcji. Świetne to pozycje z niesamowita kreska, prowadzeniem historii, bohaterami, cudne. Na koniec Yukinobu Tatsu, czyli Dandadan z tomikiem trzecim. Momo pomaga Okarunowi w poszukiwaniach jego cennych męskich klejnotów, które stracił w starciu z Turbobabcią. Tymczasem odnajduje je szkolna piękność, Aira, dzięki czemu przebudza w sobie nadprzyrodzone moce. Mylnie bierze Momo za sługę zła, dlatego zastawia na nią zasadzkę. Jednak wtedy pojawia się kobieta w czerwonej sukni, Długowłosa Akrobatka, i atakuje obie dziewczyny. Na pomoc przybywa Okarun, wciąż obdarzony siłą Turbobabci. Wychodzi na jaw, że Airze grozi ogromne niebezpieczeństwo. Jaka jest prawdziwa tożsamość Długowłosej Akrobatki i co ją łączy z Airą? Ależ tutaj się dzieje, a absurd goni absurd.

Następna fotka to Waneko i ich najnowszy tytuł w portfolio. Mowa tutaj o mandze Akihito Tomi, czyli Grzesznicy lazurowej otchłani z tomikiem pierwszym. Zdecydowana i pewna siebie Jo prowadzi spokojne życie. Pewnego dnia wszystko się zmienia, gdy jej przyjaciółka Ryu zostaje aresztowana za załamanie “Świętego prawa”, które mówi o ukrywaniu istnienia syren przed ludźmi. Nie dość, że Ryu zakochała się w człowieku, to jeszcze się z nim spotkała! Jo chce ratować przyjaciółkę, ale będzie to od niej wymagało takiej samej zbrodni? Część osób ochrzciło ten tytuł mianem „małej syrenki po japońsku”. Może i nieco trafne, ale tylko trochę, bo jest tutaj poważniej, urokliwiej i przyjemniej. Polecam też ze względu na śliczne wydanie.

Na koniec leci Kotori. Na początek kultowy autor w osobie Inio Asano, czyli Dead Dead Demon’s Dededede Destruction z tomikiem piątym w twardej oprawie. Ależ to jest świetny tytuł. Tom piąty, czyli już przedostatni. Czyli coraz bliżej jesteśmy tego, co od dawna w tej mandze określa się mianem końca ludzkości. Ale wiadomo, jak to u Asano, oznaczać to może naprawdę wiele różnych rzeczy. Polecam. Dalej mamy mangę od Kamome Shirahama, czyli Atelier spiczastych kapeluszy z tomikiem jedenastym w twardej oprawie. Ależ to jest śliczne, wciągające, czyta się chwile i człowiek ponownie się wkurza, że na kontynuację będzie musiał długo czekać. Nadal trwają przygotowania do celebracji Święta Srebrnej Nocy. Wszystko już właściwie idzie pełną parą, jak to się mówi, czasu jest coraz mniej, a młode adeptki dopada coraz większe zniechęcenie. Najbardziej cierpi chyba Koko, bo nie jest w stanie rysować, niczego nie jest już pewna, a co gorsza cokolwiek nie zrobi, nie jest z tego zadowolona. A tymczasem czarodzieje podejrzewają, że dziewczyna coś ukrywa i… Czy dziewczyny znajdą w sobie siłę i pokażą, na co je stać? Co przygotują? I jak przebiegnie wielka parada? Na koniec premiera od znanego wam duetu Yoru Sumino, Izumi Kirihara (no, prawie, bo za ilustracje w Chcę zjeść twoją trzustkę odpowiadała siostra tej od tego tytułu): Znowu miałam ten sam sen z tomikiem pierwszym. Nanoka Koyanagi nie ma w szkole zbyt wielu znajomych i czuje się odrobinę samotna. W wyniku niezwykłego zbiegu okoliczności zaprzyjaźnia się z młodą kobietą oraz przesympatyczną starszą panią. To właśnie do nich zwraca się po pomoc w odnalezieniu odpowiedzi na zadane w szkole pytanie: “Czym jest szczęście?”. Rozmyślania doprowadzają Nanokę do zaskakujących wniosków i sprawiają, że zaczyna dostrzegać rzeczy, na które wcześniej nie zwracała uwagi. Lecz dopiero dramat pewnej nieznajomej dziewczyny pozwoli odnaleźć jej drogę do odnalezienia własnego szczęścia. Tomik bardzo dobry, ale na samym końcu zdajemy sobie sprawę, że historia dopiero się zaczyna. Az mnie tym wkurzyli, bo muszę czekać na kontynuację.
To by było na tyle, moi drodzy. Koniec bomba, a kto do tego momentu nie doczytał, ten trąba. Ponownie mieliśmy całkiem zróżnicowany miesiąc pod względem skarbów do opisania. Wprawdzie zapowiadałem, że październik będzie obfity, ale wszystko mi prawie przesunęli. Spodziewam się, że na dniach sporo ruszy, a już mi wysłali coś przecież z UK, mangi od J.P.Fantastica w drodze, Studio JG zakończyło swój festiwal i zacznie rozsyłać zaległości… Nie wspominając o Kickstarterach, które mają jakąś zadyszkę, ale chyba też ruszą. Reasumując, może być ciekawie, by następnie rozpocząć grudzień zapewne licznymi obniżkami z każdej strony. Ostatnio porobiłem trochę fotek na przyszłe wpisy, więc będę miał co robić. Trochę zabawnie swoją drogą wyszło z tym wpisem, bo się pojawił od razu po festiwalowym, gdzie też opisywałem przecież nabytki. Co tam dalej z planów? Może w końcu ruszę z jakimś cyklem wydawniczym? Zobaczymy. Tak swoja droga, już kiedyś o tym wspominałem, ale napomknę ponownie. Obrazki z nagłówka w postach o zakupach czasem coś sugerują. Z planów, zakupów w toku itd. Tak tylko sobie mówię. Tymczasem udaję się na spoczynek. Udanego i do następnego.

[ANIME BD] Paranoia Agent – Collector’s Edition

Ruszamy z kolejnym wpisem, moi drodzy. Upał daje się we znaki, ale jakoś staramy się przetrwać. Zaczął się kolejny sezon animacji, a to oznacza, że niebawem opisze wam kolejny. No, raczej nie tak szybko, bo jeszcze nadganiam serie i zaraz mam urlop, więc raczej koniec lipca strzelam, że dopiero się pojawi. W sumie poprzedni też był opóźniony, więc trzymamy formę. Z takich nowinek jeszcze wspomnę, że porobiłem trochę fotek — w dodatku do takich obszernych wpisów, więc spodziewajcie się ich niebawem. Trzeba było w końcu spożytkować dobrą pogodę. Muszę ich więcej porobić, by nam wystarczyło potem na jesień czy zimę, gdy będzie problem ze światłem. Czas na zapowiedzi wydawnicze. Waneko ogłosiło Gojussenchi no Isshou (tytuł roboczy: 50 cm życia) od Gin Shirakawa. Cytując wydawcę: Nanao i Machi, dwa bezpańskie koty, nie ufają ludziom, którzy je kiedyś porzucili. Choć chętnie przyjmą jedzenie zostawione przez człowieka, ludzie nie są dla nich nikim więcej niż istotami do wykorzystania. Pewnego dnia ich ścieżki splatają się z chłopakiem, który uwielbia te futrzaki i jego siostrą, która darzy je szczególną niechęcią (odwzajemnioną!). Nikt nie wie jednak, że Nanao i kobieta dzielą podobne doświadczenia i odczuwają taki sam smutek. Czy kot i człowiek będą sobie w stanie nawzajem pomóc w uporaniu się z traumą? Drugi tytuł od nich to Tekkon Kinkreet od Taiyou Matsumoto. Cytując wydawcę: Czarny i Biały to sieroty zamieszkujące Miasto Skarbów. Ich życie to ulica, a ich czas wypełniają starcia z bandytami i yakuzą, którzy nieustannie wchodzą im w drogę. Gdy pojawia się tajemniczy przedsiębiorca, który planuje zmienić ich dzielnicę w park rozrywki, chłopcy nie mogą usiedzieć bezczynnie. Dla Czarnego to krok w kierunku uratowania miasta, a dla delikatnego Białego możliwość ochrony przyjaciela przed jego własną, ciemną naturą. Wydanie w twardej oprawie, jeden tom na ponad sześćset stron. Znam adaptację i była naprawdę niezła. Studio ogłosiło Alice in Borderland od Haro Aso w wydaniu 2in1. Cytując wydawcę: Podczas nocnej eskapady osiemnastoletni Ryohei Arisu i dwóch jego najlepszych kumpli stają się świadkami serii dziwnych fajerwerków. Niespodziewanie jeden z wybuchów zupełnie ich ogłusza, a gdy dochodzą do siebie, odkrywają, że miasto zmieniło się nie do poznania. Szybko okazuje się, że opustoszała metropolia jest areną okrutnej gry, w której aby przeżyć, należy rozwiązywać coraz trudniejsze zagadki. Czy Arisu i jego przyjaciele zdołają przetrwać w tym zabójczym świecie? No, zaczyna nam się ten jesienny festiwal rozkręcać. Ten tytuł zdecydowanie mnie interesuje. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest serial Paranoia Agent w wersji kolekcjonerskiej od MVM Entertainment. Tak, moi drodzy, zgodnie z zapowiedziami, czy tam napomknięciem, przez jakiś czas będą takie trochę losowe recenzje na temat rzeczy, do których kiedyś porobiłem fotki i do dzisiaj nie zrobiłem z nich użytku. Tak, moi drodzy, dzisiaj padło na ten tytuł. Wprawdzie porobiłem fotki na inne rzeczy, ale postanowiłem już napisać tę recenzję, bo sobie ją niedawno układałem w głowie. Paranoia Agent, kto nie zna tego tytułu? Nawet nie chodzi o to, że był kiedyś wydany w naszym kraju przez Anime Virtual. Miałem nawet to w swojej kolekcji lata temu, ale sprzedałem, bo było to wykonane słabo. Pod względem jakościowym czy tłumaczenia pełnego literówek i dziwnych zwrotów. Jednak spory czas je miałem, bo na wydanie na niebieskim nośniku czekało się latami. W końcu powstało i otrzymało śliczne wydanie w UK, które dzisiaj opisuje. Może nie zwala z nóg zawartością, ale jest całkiem przyjemne i jak utrzymuje wydawca, trudno było cokolwiek więcej zdobyć. Zakładam, że nas nie ściemnia. W każdym razie Paranoia Agent jest znana dzięki autorowi w osobie Satoshi Kona, który jest powszechnie znanym autorem też i w naszym kraju. Bo kto nie zna Perfect Blue dla przykładu? Zdecydowana większość fanów animacji japońskiej widziała coś tego pana lub o nim słyszała. Autor ten zaangażował się w jeden serial, który dzisiaj wam omawiam i przedstawiam. Streśćmy nieco zalążki fabuły. Trwa kolejny stresujący dzień w Tokio. Jak zwykle sfrustrowani i zmęczeni ludzie spieszą się do swoich zajęć, mając głowy zaprzątnięte własnymi kłopotami. Inni wręcz przeciwnie – uciekają przed odpowiedzialnością i wykręcają się brakiem czasu, ograniczając kontakty z innymi osobami do rozmów telefonicznych lub wiadomości e‑mail. Wśród tego chaosu poznajemy wzajemnie przenikające się historie apatycznej projektantki, dwóch policyjnych detektywów, zwariowanego staruszka i wielu innych, mających przytłaczające ich problemy. Ich losy złączy szalony dzieciak jeżdżący nocą po mieście na wrotkach, że złotym metalowym kijem baseballowym, służącym do nokautowania ofiar. W normalnej sytuacji zostałby błyskawicznie złapany, ale policja nie może natrafić na żaden jego ślad. Nic więc dziwnego, że szybko zyskuje on przydomek „Shounen Bat” i staje się jednym z głównych tematów mediów. Niepokojącą aurę pogłębia znaczący wpływ ataków na życie ofiar. Czy jednak wystarczy dostać kijem po łbie, by zmienić swoje życie na lepsze? I czy Shounen Bat rzeczywiście istnieje, czy jest zaledwie obdarzoną własnym życiem miejską legendą? Fabuła na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie epizodycznej. Poszczególne odcinki koncentrują się zazwyczaj na dwóch postaciach oraz przytłaczającej je codzienności. W każdym z nich stopniowo poznajemy ich zaskakująco skomplikowane charaktery i sposób, w jaki pogłębiają swoje problemy, po to by w ich finale zobaczyć ich bolesne spotkaniem z Shounen Batem. Zabrzmiało banalnie? O dziwo, pomimo oparcia fabuły na tak prostym pomyśle, seria nie jest monotonna. Wręcz przeciwnie – to właśnie ogromna oryginalność i łamanie nawet wprowadzonych w trakcie odcinków schematów stają się jednym z największych plusów tego anime. Paranoia Agent jest również współczesnym moralitetem. Opowiada o tym, że sami często jesteśmy źródłem własnych problemów, a starając się uciec przed przytłaczającą presją społeczną, jedynie je pogłębiamy, a także o tym, że bardzo trudno jest uczyć się na własnych błędach i ich nie powtarzać. Porusza wiele bardzo trudnych tematów, na czele ze zboczeniami seksualnymi, zbrodniami, bezdomnością i nieodróżnianiem dobra od zła. Przedstawiony zostaje tak szeroki wachlarz schorzeń cywilizacyjnych, że chwilami Shounen Bat wydaje się jedną z normalniejszych postaci. Poruszana tematyka jednak nie przytłacza, gdyż pokazano ją z ogromną dawką ironii i humoru, co rozładowuje chwilami naprawdę ciężki klimat. Najlepszym tego przykładem jest odcinek poświęcony trójce zupełnie różnych ludzi, próbujących wspólnie popełnić samobójstwo. Choć jego tematyka jest przerażająca, tym bardziej że wśród niedoszłych samobójców znajduje się zaskakująco młoda osoba, to kolejne nieudolne próby odebrania sobie życia rozbawiają do łez, a stopniowo wyłaniające się z nich przesłanie okazuje się pełne nadziei. O dziwo, seria stroni jednak od podawania na tacy odpowiedzi na stawiane pytania, co zachęca do poświęcenia przynajmniej chwili na zastanowienie i refleksję [tanuki.pl]. Tak to mniej więcej wygląda. Przyznam się bez bicia, że podczas pierwszego seansu tej produkcji, nie zachwyciła mnie. W sumie nie wiem, z czego to wynikało. Może liczyłem na coś jeszcze lepszego? A może wręcz przeciwnie, nie do końca ja zrozumiałem. Oglądając ja po latach, byłem wręcz zachwycony. Zachwyca to sama stylistyka czy kreska — połączenie realizmu z karykaturą, tak obecną w dziełach tego autora. Trochę się tutaj rozpływam, ale należy jednak wspomnieć, że nie jest to produkcja idealna. Finał nieco rozczarowuje, a pewne wątki nie emanują już nowością, jeśli w ogóle nią emanowały w trakcie premiery. Niemniej pozycja zdecydowanie warta zobaczenia i jeśli ktoś do tej pory tego nie zrobił, zdecydowanie powinien. MVM Entertainment co jakiś czas zaskakuje fanów ściągnięciem jakiś kultowych pozycji sprzed lat. Niewątpliwie je lubią, a my cieszymy się z faktu zdobycia jakichś perełek. Pod względem jakościowym jest bardzo okej i pokusiłbym się o stwierdzenie, że wiele więcej z tego produktu się wykrzesać nie da, ale chyba jego odpowiednik japoński jest minimalnie lepszy. Nie, żeby było warte zachodu jego zdobywanie, ale jednak. Pod względem tłumaczenia już nie mam sie, do czego przyczepić, super robota. Czas na fotki i inne detale.

Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: Dolby TrueHD 2.0 (angielski i japoński)
Rozdzielczość: 1080p
Format obrazu: 16:9
Region: B.
Napisy: angielskie
Dyski: 2xBD

Mamy tutaj ładne, ale mimo wszystko skromne wydanie od MVM Entertainment. Do artboxu włożono BD-case z płytami oraz dodano pocztówki/karty, które są znane polskiemu odbiorcy, bo identyczne widział w rodzimym wydaniu na DVD sprzed lat.

Przód BD-casu, czyli powtórka grafiki znanej z artboxu.

Tylna jej cześć.

Podgląd na płyty.

Pocztówki z wydania, czyli jedyny dodatek fizyczny.
Podsumowanie: Paranoia Agent jest świetnym, choć niedoskonałym tytułem, który pod płaszczykiem historii kryminalnej i tragikomedii skrywa zadziwiająco aktualną refleksję o ciemnych stronach współczesnej cywilizacji i ludzkich problemach. I choć opowiada o społeczeństwie japońskim, to przedstawiona w nim problematyka pozostaje zadziwiająco uniwersalna i aktualna. Seria ta po latach otrzymała przyjemne wydanie od MVM Entertainment, które ciągle jest możliwe do nabycia. To tyle na dzisiaj, miłego.

[ANIME BD] Samurai Champloo – Collection – Steelbook

Ruszamy z następnym wpisem, bo urlop ma się ku końcowi. Niemniej plan został wykonany praktycznie na sto procent. Jedynie, co mnie smuci, to fakt kiepskiej pogody i braku dobrego słońca, co uniemożliwiło mi porobienie nowych fotek na przyszłe wpisy. Dobrze, że mam jakieś „zapasy” i będę mógł się czymś poratować. Czas na nowinki. Nic do mnie nie dotarło, bo już prawie nie ma co, że tak to ujmę. Jakieś mangi ewentualnie, bo mam do odebrania z salonu Yatty. Paczka z UK się powoli człapie, a sklep RS jest zawalony po przerwie świątecznej i nawet mi nie wysłał paczki do skrytki. Czas na zapowiedzi. Studio JG ogłosiło wydanie „Hitori Koukan Nikki” od Kabi Nagaty (czyli kontynuację mangi „Moje lesbijskie doświadczenia w walce z samotnością”). Cytując wydawcę: Przed Wami kolejna część autobiograficznego komiksu, którego autorka z brutalną szczerością opowie o swoich zmaganiach z depresją. Po sukcesie debiutanckiego komiksu mangaczka postanawia wyprowadzić się od rodziców i uniezależnić. Jednak po tylu latach wcale nie jest łatwo stanąć na własnych nogach. Szybko kończące się oszczędności, presja tworzenia mimo braku inspiracji i narastające poczucie samotności jeszcze bardziej pogarszają zdrowie psychiczne autorki. Czy ostatecznie znajdzie ona sposób, aby zmierzyć się z własnymi ograniczeniami? Bardzo się cieszę, bo czekałem na tę pozycję, ale cena zwala z nóg. Waneko ogłosiło dwie light novel z uniwersum Bungou Stray Dogs od duetu Sango Harukawa i Kafka Asagiri. Bungou Stray Dogs: Egzamin wstępny Osamu Dazaia – Idealista Doppo Kunikida to członek Zbrojnej Agencji Detektywistycznej: organizacji zajmującej się sprawami na tyle niebezpiecznymi, że nie można ich powierzyć milicji czy wojsku. Do tej pory w jego życiu wszystko szło dokładnie tak, jak zaplanował. Wszystko to jednak legnie w gruzach, gdy do Agencji zostaje przyjęty podejrzany i ekscentryczny typ imieniem Osamu Dazai. Ich pierwsza wspólna sprawa okazuje się o wiele bardziej skomplikowana, niż Kunikida myślał. Szczególnie że zamieszana jest w nią Mafia Portowa – wróg Zbrojnej Agencji Detektywistycznej! Nowelka jest osadzona dwa lata przed rozpoczęciem wydarzeń z głównej serii Bungou Stray Dogs. Bungou Stray Dogs: Mroczna przeszłość Osamu Dazaia – Nim Osamu Dazai dołączył do Zbrojnej Agencji Detektywistycznej, był najmłodszym członkiem kierownictwa Mafii Portowej. Kiedy jeden z jego kolegów nagle znika, bohater i jego kompan mafijny Sakunosuke Oda zostają wyznaczeni do przeprowadzenia śledztwa… Z tej historii dowiemy się, czemu Dazai opuścił szeregi Mafii Portowej! No i super. Fajnie, że wydawca uzupełnia uniwersum o takie rzeczy. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest serial Samurai Champloo w steelbooku od MVM Entertainment. Tak, moi drodzy, dzisiaj padło na ten klasyk, który dobrze jest znany polskim fanom za sprawią Anime Gate. Lata temu (bo w 2007 roku) ta już od dawna nieistniejąca u nas firma wydała ten serial na DVD w naszym kraju. Mogę się tutaj nawet pochwalić, że kiedyś miałem to wydanie w kolekcji, ale sprzedałem je, gdy zdobyłem wersję na Blu-ray. Nie widziałem sensu w trzymaniu obu wydań. Prawie nigdy tak nie robię, chyba że czymś bardzo fajnym się różnią i są to moje jakieś ulubione pozycje. Tutaj tak się nie stało. Pozycja ta otwiera cykl recenzencki rzeczy, od których kiedyś porobiłem fotki, a do dzisiaj nie opisałem – czyli zapychaj dziura przed nowymi. Brzmi to może trochę smutno czy krzywdząco, ale bez obaw. To będą ciekawe pozycje, których fotki robiłem przy okazji i fajnie ,że w końcu się przydadzą. Lecimy więc, moi drodzy. O czym to jest, może najpierw. Pracująca jako kelnerka Fuu ma osobliwy cel w życiu: pragnie odnaleźć „samuraja pachnącego słonecznikami”. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha – do knajpy trafia dziwny wojownik Mugen, który (nie za darmo wprawdzie) broni jej przed zbirami miejscowego wielmoży… O ile uśmiechem losu można nazwać to, że knajpa zostaje doszczętnie spalona, a jej nowo poznany znajomy, wraz z drugim, jeszcze dziwaczniejszym wojownikiem, z którym wdał się w walkę, zostaje uwięziony. Fuu zakrada się do więzienia i żąda od obu przysięgi, że pomogą jej w jej podróży… Śmiały (acz mocno improwizowany) plan odbicia więźniów udaje się i cała trójka wyrusza w drogę. Warto może nadmienić, że panowie nie są zachwyceni swoim zadaniem, a przy okazji najchętniej stoczyliby walkę na śmierć i życie… między sobą. Warto nadmienić, że bohaterowie zachowują się bardzo współcześnie, a ich rzeczywistość mieści w sobie domy publiczne, kasyna, gangsterów, narkotyki i ciemne interesy… To formuła, w której reżyser czuje się najlepiej – kino sensacyjne, tutaj po prostu w historycznym kostiumie. Oprawa techniczna jest na najwyższym poziomie. Nie przepadam, delikatnie mówiąc, za hip-hopem i techno, jednak muszę przyznać, że jako muzyka w tle sprawdzają się znakomicie, rewelacyjnie podkreślając klimat i tempo poszczególnych scen. Właśnie ciekawy i wyjątkowy soundtrack ma szanse zdobyć temu anime wielu zagorzałych zwolenników. Kreska jest nieco podobna do tej pamiętanej z Cowboya Bebopa, przyjemnie szczegółowa (choć chyba nie aż tak, jak w tamtej serii) i utrzymana w stonowanych barwach, z przewagą brązów i rudości. Animacja, szczególnie scen walki, jest absolutnie bez zarzutu, a choreografia pojedynków wypada po prostu rewelacyjnie. Każda postać ma unikalny sposób poruszania się w trakcie walki – i naprawdę każdą zbrojną potyczkę oglądałem z prawdziwą przyjemnością [tanuki]. Tak to mniej więcej wygląda. Celowo został przywołany Cowboya Bebop, ponieważ Samurai Champloo jest kolejnym dziełem od Shin’ichirou Watanabe (pomijając odcinek z serii Animatrix). Może trochę o jakości tego wydawnictwa. Wersja stelbook to przełożone płyty z nieco starszej edycji, bo nie było co poprawiać. Jak wypadał starszy remaster… Czy ogólnie reedycja na BD? Fani Samurai Champloo byli bardziej niż trochę zdumieni, że oryginalne wydanie BD zostało przeskalowane z masteringu SD, ale oczywiście biorąc pod uwagę genezę i epokę powstania serialu, nie było innej alternatywy. To nowe wydanie BD wydaje się tym samym portem konwersji w górę AVC/1080p, ale nie pozwól, aby termin „konwersja w górę” niepotrzebnie cię nie odstraszył. Pomimo założeń o oszukiwaniu fanów i wciskaniu tanich rozwiązań, Samurai Champloo wygląda cholernie żwawo na tym zestawie Blu-ray. Pod względem audio czy napisów też jest wspaniale, więc ogólnie polecam bardzo ten zestaw. Porównywałem z wydaniem Anime Gate i różnice były duże, jeśli mam być szczery. Nie wiem, jak to wypada z jakąś edycją UK, ale tutaj „upgrade” był zdecydowanie warty zachodu.

Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dolby TrueHD 5.1 (japoński i angielski)
Rozdzielczość: 1080p HD
Format obrazu: 16:9
Region: B
Napisy: angielskie
Dyski: 3xBD
Lista odcinków z wydania:
1. Tempestuous Temperaments
2. Redeye Reprisal
3. Hellhounds for Hire (Part 1)
4. Hellhounds for Hire (Part 2)
5. Artistic Anarchy
6. Stranger Searching
7. A Risky Racket
8. The Art of Altercation
9. Beatbox Bandits
10. Lethal Lunacy
11. Gamblers and Gallantry
12. The Disorder Diaries
13. Misguided Miscreants (Part 1)
14. Misguided Miscreants (Part 2)
15. Bogus Booty
16. Lullabies of the Lost (Verse 1)
17. Lullabies of the Lost (Verse 2)
18. War of the Words
19. Unholy Union
20. Elegy of Entrapment (Verse 1)
21. Elegy of Entrapment (Verse 2)
22. Cosmic Collisions
23. Baseball Blues
24. Evanescent Encounter (Part 1)
25. Evanescent Encounter (Part 2)
26. Evanescent Encounter (Part 3)

Mamy tutaj wydanie steelbook, czyli tym metalowym opakowaniu. Przód i tył są ozdobione ślicznymi grafikami, a osobna ulotka z aspektami technicznymi czy opisem serialu i zrzutami ekranu została dołożona pod folią. W środku płyty i kilka pocztówek/grafik. Całkiem niezłe wydanie, które ucieszy fanów serialu.

Wspomniana ulotka informacyjna.

Podgląd na płyty. Dobry pomysł z tymi płytami winylowymi, ponieważ podczas serialu dosyć często słychać skreczowanie (dźwięk powstający poprzez drapanie płyty winylowej igłą znajdującą się w gramofonie konsoli DJ-a.), więc jak najbardziej pasuje.

Wspomniany komplet czterech grafik/pocztówek. Wolałbym wprawdzie książeczkę czy soundtrack, ale i tak przyjemnie, że dodali nam coś takiego.
Podsumowanie: Głównymi bohaterami są wędrowiec Mugen, rōnin Jin i młoda dziewczyna imieniem Fū, która doprowadziła do powstania trio – w zamian za uratowanie życia Mugenowi i Jinowi z rąk mściwego daimyō, prosi ich, aby pomogli odnaleźć jej samuraja, który pachnie jak słonecznik. Poszukiwania owego samuraja są głównym wątkiem serialu, jednak niemalże każdy odcinek przedstawia osobną historię, niekoniecznie zbliżającą bohaterów do odnalezienia „słonecznikowego samuraja”. W czasie swojej wędrówki Mugen, Fū i Jin spotykają wielu ludzi: członków yakuzy, handlarzy narkotykami, stręczycieli, człowieka, którego wszyscy uważają za potwora czy młodego chłopaka, zmuszonego do kradzieży, aby zdobyć pieniądze na lekarstwo dla schorowanej matki. Większości z tych osób udaje im się pomóc, rozwiązując – nie zawsze świadomie – ich problemy. Mugen i Jin stoczą także wiele pojedynków na miecze, starając się udowodnić, że są najlepszymi wojownikami. W sumie to przypomniałem fabułę, ale niech będzie. Klasyk od Watanabe w pięknym wydaniu i na Blu-ray. Czy trzeba pisać więcej? Jeśli jesteście fanami, język obcy wam niestraszny, bierzcie śmiało, bo jeszcze możliwe do kupienia. To tyle na dzisiaj, miłego.