[MANGA PL] BAKEMONOGATARI (TOM 2)

Ponownie mamy drobne opóźnienie, do których już się wszyscy przecież przyzwyczaili, prawda? No dobra, nie będę wam grał na nerwach, skoro już sam powoli zachodzę w głowę, czy to jakieś fatum na mnie nadeszło, że się wyrobić ostatnio nie mogę. Domena tych czasów, czyli brak wolnych chwil pod dostatkiem. Nie ma na nie jakichś promocji? Dobra, żarty na bok, trzeba się jeszcze lepiej organizować i tyle. Czas na stałe elementy, czyli na początek nowinki zakupowe. Dzisiaj dotarły do mnie dwie paczuszki. Obie już miały bardzo duże opóźnienia, ale przynajmniej są w super stanie. Jedna z promocji, a druga z KS. To się nazywa dobry początek tygodnia. Czas na nowinki wydawnicze. Po wielu latach westchnień fanów w końcu mamy potwierdzone informacje na temat wydania kultowego Paranoia Agent po angielsku na płytach BD. Jeszcze większych rzegotów nie ma, ale już można się cieszyć. Z ciekawszych zapowiedzi figurek z ostatniego czasu mamy ARTFX J Sakura Wars Sakura Shinguji 1/8 od Kotobukiya. KDcolle Re:ZERO -Starting Life in Another World- Ram Birthday Ver. 1/7 i KDcolle Re:ZERO -Starting Life in Another World- Rem Birthday Ver. 1/7 od KADOKAWA. Na koniec najlepsze, czyli Fate/stay night Saber Rin Tohsaka Sakura Matou -15th Celebration Dress Ver.- Premium Box 1/7 od Good Smile Company. Ależ to śliczne. Ciągle o tym myślę, ale chyba sobie odpuszczę. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest drugi tom mangi Bakemonogatari od Studia JG w wydaniu specjalnym. Tak, moi drodzy, postanowiłem pociągnąć ten cykl dalej, czyli przedstawić wam kolejny etap tej historii. W tym momencie wyrównanym się z obecnie wydanymi, ponieważ wydawnictwo coś się spóźnia z wydaniem tomu trzeciego. Trochę szkoda, jeśli mam być szczery, bo się wciągnąłem w czytanie tej pozycji. Wiem, wiem, przecież ją dobrze znam, ale co z tego? Chcę na własne oczy zobaczyć, jak została przedstawiona w mandze. Diabeł tkwi w szczegółach, a tutaj właściwie w rysunkach i przedstawieniu tej historii. Tym razem nie będę wam pisał o moich dylematach związanych z nabywaniem tej pozycji, bo zwyczajnie znikły wraz z kolejnym czytanie tego pierwszego tomu. Dzisiaj skupimy się między innymi na dodatkach, które tym razem lepiej wypadły. Czyli mamy tutaj tomik idealny? No nie do końca, ale w sumie mała wpadka się wkradła, o której wspomnę za chwilę. Może najpierw trochę o tym, co się w tym tomiku wydarzyło. Ślimak Mayoi, bo taka historia jest opowiedziana w tym tomiku, co sugeruje nawet okładka. Ten zaczyna się, jak to zwykle w przypadku perypetii Araragiego, niewinnie. Hitagi Senjogahara postanawia mu się odwdzięczyć za pomoc w odzyskaniu wagi, sęk w tym, że Koyomi Araragi nie ma pomysłu, czym owa wdzięczność miałaby się objawić. Ostatecznie więc przysługa pozostaje zawieszona na czas nieokreślony, oczywiście ku niezadowoleniu Hitagi, dla której wdzięczność okazuje się jedynie pretekstem do przebywania z głównym bohaterem. Ich spotkanie w parku zakłóca widok zagubionej, plączącej się po okolicy duszyczki. Mimo początkowych niepowodzeń zaaferowanemu i kierującemu się chęcią niesienia pomocy Araragiemu w końcu udaje się zbliżyć do Mayoi Hachikuji, która błądzi w poszukiwaniu zapisanego na kartce adresu. Cała trójka rusza odnaleźć wskazaną lokację, ale bez powodzenia. Tym samym Koyomi wpakował się w kolejne potworne kłopoty… Fani adaptacji czy ln wiedzą, jak się to dalej potoczy, ale mimo wszystko śledzi się tę historię z zaciekawieniem, nawet jeśli dobrze nam znaną. Zanim zacznę opisywać dokładnie edycję limitowaną, trochę o samym tłumaczeniu. Moim zdaniem Studio JG stanęło na wysokości zadania i udało im się wykonać kawał dobrej roboty. Mamy tutaj pełno dialogów oraz jakichś podpisów na ścianach, ale ze wszystkim sobie poradzili. Oczywiście jakieś wpadki tam były (drobna literówka) lub czasem coś inaczej bym przetłumaczył, znając tę historię, ale przekonuje mnie ich podejście, więc nie narzekam. Jeszcze w ramach tradycji… Zacytujmy opis od wydawnictwa Studio JG:
Senjogahara w końcu odzyskała swój ciężar i nareszcie stawiła czoła trudnej przeszłości. Ale świat jest pełen potworów, a Araragi ma talent do ich przyciągania. Pewnego dnia spotyka na placu zabaw dziwną dziewczynkę, która szuka drogi do domu. Chłopak oferuje pomóc nieznajomej i wraz z Senjogaharą ruszają pod podany przez dziewczynkę adres. Nie przypuszczają nawet, co czeka ich na końcu drogi – a raczej, że droga nie będzie miała końca…
Czas na detale na temat samego wydania pod względem dodatków i tym podobnych, bo w końcu to edycja limitowana, tu jest o czym pisać.
IMG_9741_wynik
Specyfika wydania:
Liczba stron: 204
Format: A6 (14,5cm x 20,5 cm)
Oprawa: miękka z obwolutą i box na całość
IMG_9742_wynik
Studio JG postanowiło wydać polską edycję Bakemonogatari w dwóch wersjach – nabyłem limitowaną, na którą oprócz mangi składa się kartonowe opakowanie. W nim zaś znalazła się broszura z dodatkową historyjką. Edycja limitowana wzbogacona została ponadto o dziewięć kolejnych kart z ilustracjami znanych rysowników, w tym Akio Watanabe, odpowiedzialnego za projekty postaci w anime Bakemonogatari.
IMG_9743_wynik
Właściwa okładka tomiku, czyli edycja standardowa.
IMG_9744_wynik
Jej tylna część, która swoimi napisami przywodzi na myśl adaptację.
IMG_9745_wynik
A tutaj już mamy jakieś kadry ze środka. Kiedyś kreska nie do końca mi pasowała, ale jak już w sumie wspominałem, przekonałem się i dla mnie stanowi obecnie duży plus. Człowiek bywa zmienny, gdy się do czegoś przekona. Zazwyczaj nawet w takich wypadkach coś bardziej docenia. Aha, drobna uwaga, która umniejsza całości. Wydaje mi się, że mamy tutaj troszeczkę gorszy druk, bo lekko chwilami prześwituje przez strony. Oby to była jednorazowa tego typu akcja, bo się trochę zawiodę.
IMG_9746_wynik
Czas na pierwszy dodatek w postaci broszury.
IMG_9747_wynik
Tylna jego część. Co ciekawe, został wydrukowany w japońskim układzie stron, czyli czytamy go od prawej do lewej. Niby tak samo było ostatnim razem, ale tam mieliśmy również komiks. Tym razem można już było zrobić to w układzie europejskim, ale wydawca zdecydował się wykonać to inaczej – jego decyzja, nie będę narzekał.
IMG_9748_wynik
Mamy tutaj opowiadanie Pustelnik Hitagi, którego prawdopodobnie autorem jest NisiOishiN – chociaż nie podano tej informacji. Ostatnim razem narzekałem na komiks, tym razem go nie ma, ale historia jest dłuższa. Dla mnie to lepsze rozwiązanie.
IMG_9749_wynik
Tym razem dostaliśmy aż dziewięć pocztówek i to bardzo ładnych. Wielkie brawa dla wydawcy – dla takich dodatków biorę tę edycję. Są śliczniutkie.
IMG_9750_wynik
Kolejne pocztówki, bo się na poprzedniej fotce nie zmieściły, bardzo udany dodatek. Ogólnie całość prezentuje się lepiej niż poprzednim razem.
Podsumowanie: Kultowa seria w kolejnej odsłonie, tym razem mangi, dalej cieszy i bawi historią czy bohaterami. Nowe podejście i kapitalne rysunki, mimo że trochę odmienne od wyobrażeń po znajomości adaptacji, bawią i wciągają. Studio JG postanowiło wydać w naszym kraju też edycję specjalną z masą dodatków, które najbardziej docenia fani cyklu. Jest ich całkiem sporo, więc warto za nie dopłacić, a już na pewno się to opłacało w pre-orderze. Ciągle możliwe do nabycia ze strony wydawcy. Radzę przemyśleć temat, bo raczej długo taka edycja tam nie zostanie, a później będzie trzeba ją szukać po aukcjach. To tyle na dzisiaj, miłego.