[ANIME UHD] Belladonna of Sadness – Limited Edition (i książka Belladonna of Sadness: A Companion Book to the 1973 Japanese Anime Cult Film)

Czas na najnowszy wpis na moim blogu i tym razem bez przerwy. Zaczynamy powoli wkraczać w czas świąteczny, a co za tym idzie wyprzedaże wszelakie. W końcu w najbliższy piątek startuje Black Friday, a na niektórych sklepach już wystartował „Black Week” czy jak to tam nazywają. W naszym kraju często są śmieszne te promocje, ale nie zawsze, bo sklepy mangowe często dają radę. Pamiętam, że jakoś rok czy dwa temu naprawdę się obkupiłem na promocjach Kotori. Teraz już u nich jestem raczej na bieżąco, ale od J.P. Fantastica mógłbym co nieco nadgonić sobie. Zobaczymy, bo jednak planowałem trochę oszczędzić. Czas na nowinki wydawnicze. Trochę mnie czas goni, więc tylko wspomnę o kalendarzach o Studia JG do kupienia osobno oraz takich dodawanych w formie gratisu do pięciu mang zakupionych od wydawnictwa. Haczyk polega na tym, że trzeba mieć przynajmniej jeden tomik konkretnej pozycji, więc jeśli macie komplet, kupujecie do odsprzedania lub na prezent. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest limitowane wydanie filmu Belladonna of Sadness na nośniku UHD wraz z książką od Anime Ltd. Tak, moi drodzy, wracamy do cyklu recenzji filmów na płytach wysokiej rozdzielczości. Dzisiaj padło na film, który już kiedyś wam opisywałem przy okazji wydania na płycie Blu-ray. Trochę czasu minęło i w międzyczasie Anime Ltd wydało go na UHD. Pamiętam, że nie planowałem go brać od razu, gdyby nie pewien dosyć ważny aspekt. Przed laty, gdy Anime Ltd nie wysyłało jeszcze paczek poza UK, wydało ten film w edycji kolekcjonerskiej na niebieskim nośniku i jako gratis (i to jaki!) od wydawcy dołączano książkę/album, który pierwotnie był sprzedawany/rozdawany podczas premiery tego obrazu na jakimś festiwalu. Piękna to była rzecz, a ja z utęsknieniem i nerwami patrzyłem na coś, czego sobie nie kupie. Potem się pojawiał na aukcjach, ale jego cena była bardzo wysoka. Wkurzony, czasem zerkałem, ale musiałem obyć się smakiem. Potem pojawił się ten film ponownie na UHD w dzisiaj omawianym wydaniu i Anime Ltd na premierę w ograniczonym nakładzie sprzedawało go ponownie ze wspomnianą książka. Marzenia się spełniają, moi drodzy, nabyłem coś, czego pragnąłem od dawna. Najpierw trochę o filmie i będzie tu trochę historii, fabuły i, oczywiście, o jakości remasteringu. Rozsiądźcie się wygodnie. Belladonna of Sadness to trzeci film z luźnej trylogii anime dla dorosłych wyprodukowany przez Mushi Production Osamy Tezuki, po „Księdze tysiąca i jednej nocy” oraz „Kleopatrze”. Finansowa porażka w 1973 roku sprawiła, że był to nie tylko ostatni film z trylogii, ale ostatni obraz, jaki Mushi kiedykolwiek wyprodukował – w tym samym roku studio zbankrutowało. Jednak jako przedsięwzięcie artystyczne pozostaje bez wątpienia sukcesem i do dziś wywiera wpływ, mimo że nie był powszechnie dostępny. Tezuka faktycznie opuścił Mushiiego w połowie produkcji Belladonny, pozostawiając go w rękach reżysera Eiichi Yamamoto. Yamamoto był współreżyserem dwóch poprzednich filmów z trylogii „Animerama” z Tezuką, ale pozostawiony samemu sobie, rozwinął niektóre wybory stylistyczne w tych filmach, ograniczając, a często nawet eliminując animację postaci na rzecz przyjęcia bardziej konsekwentnie abstrakcyjne podejście. Opowiadając tę szczególnie ponurą i tragiczną historię, wyeliminował także charakterystyczny dla Tezuki humor (dlatego też ten film nieco odstaje wizualnie od reszty trylogii — ale nie w złego znaczeniu tego słowa). Belladonna of Sadness jest luźno oparta na książce La Sorciere Julesa Micheleta z 1862 roku, która życzliwie spojrzała na czary, przedstawiając je jako akt buntu przeciwko społeczeństwu feudalnemu i Kościołowi rzymskokatolickiemu. Scenariusz Yamamoto i Yoshiyuki Fukuda opowiada historię Jeanne i Jeana, pary nowożeńców ze średniowiecznej Francji, której noc poślubna zostaje przerwana, gdy Jeanne zostaje brutalnie zgwałcona zbiorowo przez miejscowego barona i jego świtę. W rezultacie Jeanne zawiera pakt z diabłem, co uruchamia łańcuch wydarzeń, które w równym stopniu przyniosą dobrobyt i katastrofę. Rzeczywiście w „Belladonnie smutku” pojawia się niejasny motyw wyzwolenia, choć jest nieco zagmatwany przez problematyczny trop kobiety zdobywającej wolność jedynie poprzez degradację i wykorzystywanie seksualne ze strony męskiego establishmentu. Z drugiej strony ciekawe jest to, że Jeanne zyskuje własną sprawczość, stając się tym, czego najbardziej boją się męskie struktury władzy: wiedźmą. Celowo bierze na siebie ich irracjonalne lęki, ożywiając je. Czary Jeanne są przedstawiane jako mające pozytywny wpływ na otaczający ją świat, choć prowadzą ją do nieuniknionego konfliktu z patriarchalnymi strukturami władzy, co staje się jej upadkiem. Źródło, które próbuje pokazać, jak żyła jej dusza podczas Rewolucji Francuskiej, nie do końca pasuje do reszty filmu, choć jest to zrozumiałe, ponieważ Yamamoto dodał go później, aby uczynić historię bardziej atrakcyjną dla żeńskiej publiczności. Niezależnie od pytań, jakie można nasunąć w związku z historią „Belladonny smutku”, jest to niezwykły przykład nieograniczonych możliwości medium animowanego – choć, jak na ironię, dzieje się to poprzez ograniczenie ilości rzeczywistej animacji w filmie. Większa część historii jest opowiedziana za pomocą akwarelowych obrazów, z których wiele to po prostu statyczne obrazy, po których przesuwa się kamera. Rzeczywista animacja w filmie jest bardzo stylizowana. Wszystko jest w niezwykłym stopniu abstrakcyjne, a to jest najbardziej istotne w odniesieniu do treści seksualnych. Belladonna zawiera wulgarne obrazy, ale jest potraktowana w sposób usuwający erotyzm z tego, co dzieje się na ekranie – jest graficzna, ale nigdy nie sprawia wrażenia pornograficznej. Techniki zastosowane przez Yamamoto niekoniecznie były nowatorskie, ale sposób, w jaki je wszystkie połączył, wywarł wpływ na animatorów takich jak Ralph Bakshi. Niezależnie od tego, czy dziedzictwo Jeanne przetrwało jej własną śmierć, dziedzictwo Belladonny smutku przekroczyło własną śmierć w kasie. Belladonna of Sadness, będąca efektem tradycyjnego procesu animacji, została sfotografowana na taśmie 35 mm z obiektywami sferycznymi przez autora zdjęć Shigeru Yamazaki i skadrowana w formacie 1,33:1 na potrzeby kinowej premiery. Wszystkie wydania anime w rozdzielczości 4K UHD wykorzystują renowację z 2016 roku, która została przeprowadzona przez Cinelicious w Los Angeles pod nadzorem Dennisa Bartoka. Właściwie przekonał firmę Gold View Company (obecnego posiadacza praw do Biblioteki Produkcyjnej Mushi) do wysłania oryginalnego negatywu aparatu do Los Angeles w celu renowacji. Zostało zeskanowane w rozdzielczości 4K, ale problem pojawił się natychmiast, gdy odkryto, że negatyw został przycięty w celu dopasowania do mniej wyraźnej, skróconej wersji, którą Yamamoto stworzył później. Odnaleźli więc jedyny pozostały wydruk nieobciętej wersji, jaki udało im się znaleźć, który znajdował się w Cinematek w Belgii. Na wydruku tym wypalono francuskie napisy, więc po zeskanowaniu brakujących fragmentów w rozdzielczości 4K napisy trzeba było usunąć cyfrowo. Negatyw był w zaskakująco dobrym stanie, ale nadal wymagał starannego oczyszczenia, zwracając uwagę na zachowanie oryginalnego ziarna i tekstury. Korekcja kolorów była wyzwaniem, ponieważ jedynymi dostępnymi odniesieniami były wyblakłe wzorce DigiBeta i francuska grafika, ale Gold View/Mushi dostarczyło niektóre oryginalne grafiki jako dokładniejsze odniesienie kolorystyczne. Dopasowanie materiału z francuskiej odbitki do negatywu również było dość trudne, ale udało się znaleźć sposób, aby zrównoważyć jedno i drugie. Wyniki renderowane w tej wersji 4K Ultra HD są znakomite pod względem sposobu, w jaki oddają zamierzony wygląd filmu, choć oczekiwania muszą zostać umiarkowane ze względu na ograniczony charakter animacji. Na płycie nie ma jakości HDR, ale w tym przypadku SDR wydaje się więcej niż wystarczający. Zakres kontrastu jest zwykle ograniczony, a kolory nie są mocno nasycone, choć nie powinny takie być. We wszystkim dominują stonowane pastelowe odcienie akwareli, które zostały tutaj pięknie odwzorowane. Tekstury w Belladonna of Sadness są prawdopodobnie ważniejsze niż kolory i to właśnie tamten transfer naprawdę błyszczy. Pociągnięcia pędzla, skład papieru, a nawet grubsza farba użyta w kilku ujęciach nadają wszystkiemu namacalne poczucie struktury – nawet naturalne ziarno filmu zwiększa to wrażenie namacalności. Zabrudzenia celowe pojawiające się na niektórych ujęciach zostały pozostawione w spokoju, co jest najlepsze. Jest tylko kilka anomalii tu i ówdzie, jak małe włoski wpełzające na krawędzie kilku ujęć, ale poza tym wszystko wygląda idealnie – idealnie w tym sensie, że dokładnie odwzorowuje fizyczne cechy animacji, a nie idealnie w Disneyowskim sensie wszystko jest sztucznie gładkie i homogenizowane. Warto zauważyć, że ulepszenia w porównaniu z wersją Blu-ray nie są drastyczne i mogą nawet nie być zauważalne dla wielu osób przy normalnej odległości oglądania. W porównaniu z Blu-ray, ziarno w tym wydaniu wygląda na nieco mocniejsze, a tekstury wydają się nieco bardziej wyrafinowane, ale może być konieczne zbliżenie się do ekranu, aby zobaczyć różnice. Jednak te różnice istnieją, więc dla tych, którzy wymagają tego, co najlepsze, nadal najlepszym rozwiązaniem będzie UHD. Dźwięk jest dostępny w japońskim formacie 2.0 mono LPCM, z możliwymi do wyłączenia angielskimi napisami. Firma Gold View Company wysłała także wszystkie oryginalne elementy dźwiękowe do Los Angeles, aby zespół Cinelicious mógł je odrestaurować i wykonali równie dobrą robotę. To czysty utwór, bez zniekształceń i innych anomalii. Dialogi nie są tak naprawdę zintegrowane z grafiką, ale jest to zgodne z projektem, ponieważ w filmie nie ma synchronizacji ruchu warg – twarze są zwykle statyczne, a dialog służy jako lektor w pewnym sensie. Partytura Masahiko Satoh dodaje energii produkcji i została tutaj dobrze odtworzona. Nie ma zbyt wiele głębokiego basu, ale wciąż brzmi stosunkowo solidnie jak na klasyczną japońską ścieżkę dźwiękową monofoniczną. Dobra, zejdźmy już na ziemię. Swoją drogą wspomniałem, że nie ma tu HDR, ale SDR wydaje się więcej niż wystarczający… Zweryfikujemy ten fakt po wydaniu Discotec, który o nim wspomniał w swoim wydaniu. Swoją drogą ciekawe, czy pojawi się potem kolejne wydanie u Anime Ltd. To film nietypowy jak na animację japońską, wręcz dziwny i niekojarzący się z nią, ale niezwykły, wręcz powalający. To taki film, który się ogląda raz na długi czas, ale seans jest niezapomniany. Czas na detale fizycznych aspektów.

Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: LPCM 2.0 (japoński) (UHD); DTS-MA 1.0 Mono, DTS-MA 2.0 (japoński)(BD)
Rozdzielczość: 2160p Native 4K (UHD); 1080p HD (BD)
Format obrazu: 16:9
Region: free (UHD); free (BD)
Napisy: angielskie
Dyski: 1xUHD i 1xBD

Wydane przez Anime Ltd Belladonna of Sadness w rozdzielczości 4K Ultra HD to dwupłytowy pakiet combo zawierający kopię filmu Blu-ray w rozdzielczości 1080p. Mamy tutaj twardy box ze śliczną okładką, do którego włożono BD-case z dyskami. W przeciwieństwie do innych wydań All the Anime, Blu-ray jest w rzeczywistości wolny od regionu. Znajduje się w nim dwustronna wkładka z różnymi grafikami z filmu po każdej stronie oraz okładka z jeszcze większą ilością ilustracji z filmu. To proste, ale efektowne opakowanie dzięki temu, że wszystko jest utrzymane w czystości, a wszystkie informacje techniczne i kody UPC znajdują się na osobnej kartce dołączonej z tyłu. Dodatki są identyczne na UHD i Blu-ray, z tą tylko różnicą, że zwiastun jest zakodowany w rozdzielczości 4K na UHD.

Podgląd na BD-case.

Tylna jego strona.

Podgląd na płyty. W dodatkach mamy wywiad z Eiichi Yamamoto, który zauważa, jak wpłynęło na niego czytanie mangi w dzieciństwie i wyjaśnia, jak trafił do branży animacji, najpierw w Otogi Production, a następnie przeniósł się do niefortunnej wytwórni Mushi Production Osamy Tezuki. Następnie opowiada o produkcji Belladonny of Sadness, wyjaśnia, dlaczego wybrał do niej wyjątkowe podejście stylistyczne i jak zmieniła się jego metodologia pracy w porównaniu do „Księgi tysiąca i jednej nocy” oraz „Kleopatry”. Zastanawia się także nad rozczarowującą premierą kinową w 1973 roku, częściowo obwiniając wprowadzającą w błąd kampanię reklamową, i wyjaśnia, dlaczego stworzył alternatywną, skróconą wersję.

Podgląd na grafikę pod płytami. Co ciekawe jest ukryta, bo mamy tutaj czarne pudełko.

Czas na wspomnianą książkę. Niniejsza publikacja towarzyszyła północnoamerykańskiej premierze odrestaurowanego filmu. Pięknie wydany, kolorowy, wielkoformatowy tom stanowi niezastąpiony dodatek do tego niesamowitego animowanego arcydzieła, zawierający fragmenty scenariusza, fotosy i inne efemerydy z filmu, tekst o żmudnej renowacji obrazu oraz wywiady przeprowadzone z ilustratorem filmu, kompozytorem i reżyserem, Eiichi Yamamoto. Całość liczy sobie sto dziewięćdziesiąt sześć stron. Swoją drogą nosi tytuł „Belladonna of Sadness: A Companion Book to the 1973 Japanese Anime Cult Film”, gdyby ktoś poszukiwał.

Tylna jej część.

Podgląd do środka, byście sami ocenili.

Jeszcze jedna fotka.

Tutaj podgląd na wywiady. Kapitalna rzecz.
Podsumowanie: Belladonna of Sadness pozostaje dość wyjątkowym doświadczeniem w świecie animacji, choć zawartość graficzna oznacza, że zdecydowanie nie jest dla wszystkich. Piękno grafiki stanowi interesujący kontrast z brzydotą wydarzeń przedstawionych w filmie i właśnie ta dychotomia nadaje Belladonnie niezaprzeczalną moc. Ta piękna brzydota nigdy nie wyglądała lepiej niż w renowacji oferowanej przez All the Anime UHD. Przynajmniej na razie, bo Discotec może tutaj namieszać. Jeśli chcieliście mieć ten film, to lepszego wydania nie ma. Wprawdzie zdobycie wersji z książką może być misją niemożliwą, ale podobnie myślałem sam kiedyś — więc sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. To tyle na dzisiaj, miłego.

Dodaj komentarz