[MANGA PL] Basilisk – edycja kolekcjonerska (TOM 1)

Z lekkim opóźnieniem ruszamy z kolejnym wpisem, moi drodzy. Tym razem będzie normalnego typu, ponieważ kolejne dwa najprawdopodobniej będą mniej lub bardziej niezwyczajne, że tak to ujmę. Do tego jeszcze dojdziemy, więc nie wyprzedzajmy faktów. Czas na parę stałych elementów tego wstępu. Po pierwsze miesiąc się zakończył, więc czas na wpis na temat zakupów w minionych trzydziestu dniach skarbach zdobytych. Fotki porobiłem, więc jestem gotowy. Jeśli chodzi o dalsze dni lub tygodnie… Paczka z UK taka mniejsza, ale bardzo fajna już w drodze. Trudno powiedzieć, kiedy będzie, bo ostatnia była mocno opóźniona. Powiedzmy, że niebawem. Dalej mamy trochę mang z pre-orderów wszelakich i promocję na sklepie wydawnictwa Dango. Kupiłem parę tytułów, nad którymi debatowałem od dawna. Mamy wieści z frontu Kickstartera. Firma Frontwing ogłosiła, że ma zamiar mnie zasypać paczkami, bo chcą chyba ze wszystkich swoich projektów wysłać w tym roku. Byłoby wręcz cudownie, ale już kiedyś coś takiego obiecywali i ich paczki zaginęły. Trzymajmy kciuki. Czas na zapowiedzi. Studio JG przypomniało sobie o swojej linii wydawniczej „SJG Kids” i ogłosili pięć tytułów. Detektyw Pupa – album od Troll. Cytując wydawcę: Detektyw Pupa to wielki miłośnik herbaty i ciasta z batatów, a zarazem genialny śledczy, który rozwiąże każdą zagadkę! Tym razem przyjdzie mu zmierzyć się ze sprawą włamania do cukierni, podczas którego skradziono wszystkie słodycze! Czy detektyw zdoła wytropić złodzieja? Pomóż mu odnaleźć wskazówki i złapać sprawcę! Dalej mamy Detektyw Pupa – książka od Troll. Cytując wydawcę: Najzabawniejszy detektyw świata zaprasza wszystkich do wspólnego rozwiązywania zagadek! Tym razem Detektyw Pupa rusza na pomoc Fioletowej Damie, która pragnie odnaleźć zaginiony rodzinny skarb. Czy jednak wskazówki, jakie pozostawili jej przodkowie, nie okażą się za trudne do odszyfrowania? Pomóż detektywowi rozwiązać tę sprawę! Kolejne to Tyranozaur od Tatsuya Miyanishi. Cytując wydawcę: Dawno temu na świat przyszedł młody ankylozaur. Pewnego dnia znalazł go ogromny tyranozaur i już chciał pożreć malucha, gdy ten nagle uczepił się jego nogi i… nazwał tatą. Zdziwiony drapieżnik postanowił stanąć na wysokości zadania i wychować małego roślinożercę jak własnego syna. Następnie Hela od duetu Keropons, Aimi Hara. Cytując wydawcę: Poznajcie Helę, rozrabiakę o piekielnym charakterku! Ta urocza psotnica rozbawi małych i dużych, bo przecież czasem… wszystkie dzieci są jak Hela! No i na końcu Zwierzobusy od Shiho Kotera. Cytując wydawcę: Zwierzobusy to niezwykła grupa przyjaciół, która daje z siebie wszystko, by zostać profesjonalnymi autobusami. W szkole uczą się o bezpieczeństwie na drogach, a po lekcjach bawią się i pomagają innym. Tym razem zwierzobusy znalazły czyjąś zgubę i zrobią wszystko, by zwrócić ją właścicielowi! Miło, ale mnie to nie interesuje. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest pierwszy tom mangi od duetu Fuutarou Yamada, Masaki Segawa o tytule Basilisk, a wydanym w naszym kraju przez J.P.Fantastica w edycji kolekcjonerskiej (a przynajmniej taka nazwa figurowała podczas opisywania akcji, z której to pochodziła ta perełka). Tak, moi drodzy, w końcu wam opisuję tę perełkę, która zdobyłem podczas akcji z serwisu OdpalProjekt. Opisywałem ją wam bardzo dawno temu, ale też trochę już wody upłynęło od jej otrzymania we własne łapki. Na swoją obronę mam chyba tylko brak fotek od tego wydawnictwa przez czas dłuższy, niż bym tego chciał, ale w końcu się nieco zrehabilituję. Wszystko to w ramach akcji recenzowania największych perełek kolekcji, której teraz jesteście świadkami. Oczywiście mam na myśli te nieopisane do tej pory, żeby nie było wątpliwości. Dodatkowo pewne rzeczy tu faworyzuje i planuję wrzucić też recenzje wydań UHD, ale już mniejsza o to. Wszystko to też mi przypomniało, że miałem porobić fotki na okres, gdy słońce nie będzie mnie tak rozpieszczać. Mniejsza o detale i aspektu mało powiązane z tym dzisiejszym wpisem. Basilisk, bo o nim mowa, jest najprawdopodobniej najlepiej wydaną manga w naszym kraju. Wprawdzie bywają jakieś z lepszymi zdobieniami, dodatkami różnego typu i ogólnie wartymi nabycia, ale Basilisk jest ponad tym poziomem w moim mniemaniu. Najbardziej wyróżniają się tutaj dwie rzeczy. Po pierwsze bardzo duży format, który znamy z mangi Blame, oraz box na komplet tej mangi. Tak, to pudełko zbiorcze sprawiło najwięcej trudności wydawnictwu, ponieważ docierały uszkodzone w transporcie lub podczas pakowania? Trudno powiedzieć. Mój na szczęście przyszedł bez szwanku czy uszczerbku na zdrowiu. Miałem tylko problem z naderwaną obwolutą, ale wydawnictwo szybko wysłało mi nową. Podczas akcji wybrałem jeden z lepszych zestawów, czyli taki z pudłem, i kartami. Odrzuciłem tylko autografy. Dobra, fajnie tu opowiadam, ale może coś o samym Basilisk, jeśli można? Tak, warto by było. Rok 1614 (era Keichou), były szogun, Tokugawa Leyasu musi wyznaczyć swojego następcę z dwóch synów Hidetady. Jednak zamek w Edo podzielił się na dwie frakcje, jedna z nich wspiera Takechiyo, a druga jego młodszego brata, Kunichiyo. Aby wyjść z impasu, Leyasu organizuje pojedynek pomiędzy dwoma zwaśnionymi klanami: Kouga i Iga. Do walki stają dwaj shinobi (po jednym z każdego klanu). Gdy wydaje się, że walka zakończy się śmiercią obydwóch wojowników, na rozkaz Tokugawy, pojedynek zostaje równocześnie przerwany przez głowy tych klanów: Ogen z Iga i Danjo z Kouga. W tym momencie Leyasu wyjaśnia obydwóm liderom powód wezwania ich do zamku Sunpu. W celu ustalenia trzeciego Szoguna, zostanie rozegrana walka na śmierć i życie pomiędzy wyżej wspomnianymi klanami. Ninja z Iga i Kouga, otrzymają po jednym zwoju, na którym muszą zapisać imiona dziesięciu shinobi, którzy wezmą udział w „wojnie”. Zasady są proste, zwycięży ten klan, który pierwszy wymorduje dziesięciu najniebezpieczniejszych ninja wroga. W przypadku zwycięstwa Iga, szogunem zostanie Takechiyo, jeśli wynik będzie odwrotny, zaszczyt ten spotka Kunichiyo. Liderów klanów nie trzeba było przekonywać, walki i spory między nimi trwały już od 400 lat – zostały one zatrzymane na jakiś czas przez Hattori Hanzou (główny ninja Tokugawy), który przekonał obie strony do zawarcia traktatu pokojowego. Gdy Leyasu oficjalnie unieważnia pakt pomiędzy klanami, Ogen i Danjo wreszcie mogą zaatakować wroga, bez obawy o oskarżenia o łamanie paktów. Jednak pojawia się pewien problem, który martwi tak samo Ogen jak i Danjo. Wnuczka liderki Iga i wnuk lidera Kouga zakochali się w sobie, snując plany o ślubie, którego data jeszcze nie została wyznaczona. Nie martwiłoby to tak głowy klanów, gdyby nie przeszłość… Cofnijmy się teraz parę lat wcześniej, a dokładnie do 1581 roku (era Tenshou), kiedy to Ogen i Danjo byli jeszcze młodymi ludźmi. Oni także mieli się ku sobie i niewiele brakowała, aby pobrali się. Na drodze do ich szczęścia stanęła tragedia, jaka rozegrała się na rodzinnych ziemiach Ogen. Klan Oda zaatakował tereny należące do Iga, masakrując mnóstwo ludzi. W zdarzeniu tym niejasny udział mieli także ninja z Kouga. Od tego momentu Ogen i Danjo przestają być parą kochanków, ich miłość odsuwają na bok uprzedzenia i podejrzenia – stają się wrogami. Wróćmy do roku 1614. Ninja biorący udział w pokazowym pojedynku, Kazamachi Shougen (Kouga) i Yashamaru (Iga), wyruszają do swoich wiosek ze zwojami i niezwykłymi nowinami. Jak potoczą się losy obydwóch klanów, kto kogo zaskoczy, który z pierwszych ninja dotrze do swojej wioski, aby ostrzec innych o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Jak zareaguje na to wnuk Danjo, Gennosuke i wnuczka Ogen, Oboro. Czy historia znów zatoczy swój krąg, jak wąż Uroboros połykający swój ogon? Tego nie można opowiedzieć, to trzeba zobaczyć. Fabuła Basilisk to z pewnością najmocniejsza strona tej produkcji. Historia obfituje w wiele wątków pobocznych, które zaskakują i nadają „smaku” całej serii. Autor mangi tchnął w każdego bohatera dusze, tworząc z każdej postaci niepowtarzalną osobowość w tej historii [a-f.pl]. Tak to mniej więcej wygląda, a nawet dopiero się rozpoczyna. Większa część tej historii obfituje w pojedynki wszelakie między wspomnianymi klanami. Kibicujemy jednym lub drugim naprzemiennie, ponieważ ich techniki są niezwykle wymyślne i budzące respekt. Kiedyś wspomniałem, że wydanie tej pozycji jest aż za dobre dla tej mangi. Chciałbym wyjaśnić nieco to stwierdzenie, bo może być źle zrozumiane. W moim przekonaniu pozycja ta jest wręcz niezwykła — to kawał dobrego komiksu o samurajach, klanach, wymyślnych technikach, gdzie każdy bohater ma coś do zaoferowania i swój niemały udział w historii. Do tego mamy świetną kreskę i dynamikę scen, ale ten wielki format jest moim zdaniem trochę na wyrost. To nie jest pozycja, gdzie występują bardzo złożone tła, które mniejszy format zamazuje i nie pozwala się delektować ich pięknem. Tutaj tak nie jest, co nie zmienia faktu, że dzięki takiej formie wydaje się jeszcze wspanialszy, niż jest oraz budzi mój respekt. Tak, ciesze się z tak wspaniałego wydania, nawet jeśli na nie nie zasługuje. Pod względem tłumaczenia est bardzo dobrze. Jest dopasowane, pełne klimatu i świetnie zredagowane. Jest tylko problem z jedną sceną, gdzie widać błąd w liście wojowników obu klanów. Jest to dosyć duży obrazek, więc trochę irytuje. Swoją drogą J.P.F. kiedyś tam obiecywał kontynuację tego dzieła czy tam wspomniał, że bierze ją pod uwagę. Na razie cisza trwa, ale z drugiej strony podobno nie jest tak dobra jak ta odsłona, więc może nie tracimy tak wiele. Czas na stały w tym miejscu opis od wydawcy, zanim przejdziemy do detali na temat tego pięknego wydania:
Historia opowiada o waśni pomiędzy dwoma klanami ninja — Iga oraz Kōga. Kiedy wnuk shōguna Tokugawa Ieyasu obejmuje tron, rozpoczyna się śmiertelna rywalizacja między dziesiątką elitarnych wojowników reprezentujących każdą z wiosek. Shōgun zapisuje dwa zwoje nazwiskami wojowników, każda z wiosek dostaje zwój z nazwiskami ninja z wioski przeciwnej. Tylko śmierć wszystkich członków wrogiego klanu może zaprowadzić pokój między wioskami. Kiedy ninja ginie, nazwisko zostaje skreślone krwią. Każdy z wojowników posiada zdolności niemożliwe do osiągnięcia przez zwykłych zjadaczy chleba. Każda z technik, jakimi dysponują, jest widowiskowa i śmiercionośna.
Czas na detale.

Specyfika wydania:
Liczba stron: 556
Format: B5 (18,4cm x25,6cm)
Oprawa: twarda

Manga została wydana w wersji deluxe i formacie B5. Wspominałem już przy opisie akcji, że było kilka opcji do wyboru, które zwiększały jej cenę, ale oferowały masę dodatków, na które jako kolekcjoner jestem łasy. Wybrałem więcej najlepszą dla siebie opcje, gdzie cena aż tak nie rosła, a oferowała fajne rzeczy. Co dostałem? Box na komplet Basilsk, kilka kart, miniplakaty i zakładkę. Nie wszystkie elementy tutaj opisuję i pokazuje, ale taka była zawartość. Dzięki uzyskaniu wyższej kwoty box oraz manga ma zdobienia i mamy dodatkowe obwoluty, by nie utracić jakiejś wersji okładki, bo to wydania zbiorcze.

Sam box jest bardzo sztywny i wygląda kapitalnie, a powyzej obserwujecie jego boczną część.

Wspomniana obwoluta.

Tylna jej część.

Okładka od twardej oprawy.

Tylna jej część.

Podgląd na kolorowe strony.

Właściwa część tomiku, czyli strony czarno-białe. Jak wspominałem, mamy tutaj sporo akcji, gdzie widać dynamikę scen, ale nie idzie to w parze zazwyczaj z jakimiś pełnymi detali kadrami. Niemniej i takie się trafiają. Wydaje się, że to taki w sumie celowy zabieg czy może oszczędnościowy. Podczas dynamicznych scen czytelnik raczej szybciej przerzuca strony.

Czas na dodatek specjalny, czyli dwie karty oraz pięć mini plakatów. Pocztówki to te „czerwone” w niższym rzędzie. Były dodawane w gratisie, a za miniplakaty trzeba było dopłacić.

Brakujące trzy miniplakaty. Przyjemny dodatek, który chciałem mieć.
Podsumowanie: Jedna z lepszych mang, jakie czytałem. Nie ma tutaj czegoś takiego jak chwilowy spokój czy spowolnienie akcji. Bohaterowie mimo walki na śmierć i życie zachowują swój indywidualny charakter, a ponadto nie ma tu, ani dobrej, ani złej strony. Każdy wybór bohaterów dąży do złego zakończenia, a oni sami mają niewielki wpływ na to jak potoczy się ich los. Karty rozdaje, jakby zza sceny, były shogun a wzajemną wrogość podsyca 400-letnia wrogość. Do tego jakość i forma wydania Wydawnictwa JPF dodaje dodatkowego smaczku. Wydanie, mimo że było teoretycznie wyłącznie do zdobycia podczas akcji wspierania jego powstania, jest obecne na sklepie wydawcy. To dodatkowe tomiki, które pozostały, gdy wszystkie reklamacje zostały rozstrzygnięte. Należy pamiętać, że cena jest taka sama, a nawet wyższa, bo nie otrzymacie opisywanego przeze mnie boxu. Niby jest, ale bardziej dla zabezpieczenia wysyłki, bo pochodzi z reklamacji wszelakich i jest uszkodzony. To tyle na dzisiaj, miłego.