[ANIME BD] Overlord II – Season Two – Zavvi Exclusive Collector’s Edition

Z małym poślizgiem prezentuję kolejny wpis. Nie udało się wczoraj, ale przynajmniej jeden macie na weekend czy właściwie jego koniec. Był dla mnie całkiem udany, jeśli chodzi o hobby, bo sobie nadrobiłem trochę zaległości. Ostatnio lepiej się organizuję, dzięki czemu więcej fajnych rzeczy robię, więc staram się utrzymać tę formę. Owocem tego postanowienia też są mniejsze opóźnienia we wpisach. Czas na stałe elementy. Paczuszek ciągle brak, ale niebawem się jakieś pojawią… licznie. Czas na nowinki wydawnicze, tym razem nasz ryneczek. Wydawnictwo Waneko zapowiedziało niespodziankę dla fanów Scarlet Beriko – wyda Yondaime Oyamato Tatsuyuki Premium Collection – Motsunabe to Regent (polski tytuł: Czwarty Tatsuyuki Oyamato Premium Collection – Motsunabe i Regent). Studio JG natomiast zapowiedziało kilka nowości związanych z już wydawanymi lub zakończonymi seriami. Dostaniemy spin‑off Pokoju w kolorach szczęścia, czyli Seikai no Tantei. Dla fanów Erased. Miasto, z którego zniknąłem także będzie coś nowego – pod koniec lata zostanie wydana side story uzupełniająca główną serię, oznaczona numerem 9, jak w oryginale. Również w wakacje ukaże się kontynuacja mangi Mother’s Spirit. Jesienią z kolei ukaże się dwutomowa seria Itsuka koi ni naru made, czyli opowieść o tym, jak poznali się i zakochali w sobie Chiaki i Kazuma, bohaterowie Rodzinki od zaraz, na długo przed tym, jak w ich życiu zawitała mała Ayumi. Ostatnim z zapowiedzianych tytułów jest kontynuacja mangi W rytmie wieczoru i poranka, czyli, jakżeby inaczej, W rytmie wieczoru i poranka – Bis! Trochę tego niby jest, ale to głównie pojedyncze tomiki. W dodatku serii, których nie planuję sobie nabywać. Tylko Erased dla mnie raczej, bo to akurat planuję. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest drugi sezon serii Overlord w wydaniu kolekcjonerskim od Zavvi i Manga Entertainment. Ten dosyć popularny sklep czasem zajmuje się dystrybucją jakiś efektownych wydawnictw – są dostępne tylko u nich (pomijamy opcję sprzedaży z drugiej ręki z powodów oczywistych). W każdym razie tak się stało na przykład z dzisiaj omawianym tytułem. Nie jest to sytuacja jakaś odosobniona, bo już takie opisywałem (na przykład Attack On Titan: Season Two). Czasami też bywa, że dany tytuł można kupić u wydawcy i właśnie na Zavvi. Jeśli chodzi o Manga Entertainment, to od jakiegoś czasu mają chyba jakieś porozumienie z Funimation, ponieważ wypuszczają na rynek UK ich tytuły i to razem z wydaniami kolekcjonerskimi – zawzwyczaj bez większych różnic pod względem zawartości lub ich wykonania. Cechuje się to niższą ceną i nośnikami w naszym regionie. Właśnie taką wersją jest dzisiaj opisywany Overlord. Zanim będę opowiadał o wydaniu czy dzielił się swoją opinią na temat tej produkcji, trochę o fabule. W drugim sezonie Overlorda zekranizowane zostały dwa arce z light-novel (wydawanej u nas przez Kotori). Pierwszy z nich (,,Bohaterowie jaszczuroludzi”) skupia się na wspomnianych jaszczuroludziach oraz planach podbicia ich przez Ains Ooal Gown. Drugi arc (,,Mężowie królestwa”) opowiada o losach Sebasa, któremu Momonga zlecił pewną misję w końcówce poprzedniego sezonu. Oczywiście samego Momongi w całej akcji również nie zabraknie, a pojawi się także pod postacią Momona. Historia rzuca też lepsze światło na mieszkańców królestwa Re-Estize, skrywającego w sobie wiele mrocznych sekretów, z którymi przyjdzie się zmierzyć naszemu głównemu bohaterowi. Tak to mniej więcej wygląda w ogólnym zarysie. Pamiętam, że było trochę narzekania na tę kontynuację. Już pomijam nawet ogólnie zarzuty do tej adaptacji jako takiej, które ponownie się pojawiły na wszelakich forach. Zarówno jednych, jak i drugich nie rozumiem. Znaczy się, mogę jeszcze sympatyzować z poglądem, że mamy tu wycinek całości. Tak, pomimo kilkunastu odcinków fabuła jakoś bardzo nie pognała do przodu, co można w sumie uznać za wadę (a przynajmniej jestem skłonny zrozumieć taki pogląd). Nawet w mniejszym stopniu się przesunęła niż w sezonie pierwszym. Podzielam opinię, że chyba lepiej by to wypadło w przedstawieniu serii na około dwadzieścia cztery odcinki. Pomijając te fakty, mamy tutaj bardzo udaną kontynuację. Wątki zekranizowane wciągają zarówno fabularnie, jak i za pośrednictwem bohaterów czy czynów przez nie wykonywanych. Bardzo przyjemnie mi się oglądało historię jednoczenia klanów jaszczuroludzi do walki z wrogiem o niewyobrażalnej sile lub sekrety miasta Re-Estize – dodajmy, że dosyć mroczne. Pojawią się też standardowo walki i wątek poszerzanie wpływów, czyli wszystko to, co fani Overlorda lubią najbardziej. Seria też dostała całkiem niezły OP, który przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że części oglądających nie podeszły te historie częściowo poboczne i stąd pojawiły się negatywne opinie (woleliby skupienie się na i tak licznej ekipie bohaterów). Tak to już bywa, że nie wszystkim podpasuje to samo. Sam jestem zadowolony i dlatego muszę sobie w końcu nabyć jeszcze serię trzecią. Później już można wzdychać jak reszta fanów w oczekiwaniu na kolejny sezon, którego nawet przybliżonej daty czy w ogóle potwierdzenia powstania nie mamy. Czas na opis wydania. Jak już wcześniej wspominałem, Manga Entertainment wydała właściwie kopię edycji Funimation. Różnica polega tylko na okładce od BD-case z płytami. Nie dostaliśmy specjalnie przygotowanej do tego wydania – została wrzucona do środka standardowa. Pomijając ten fakt, edycja niczym się nie różni, co oznacza mniej więcej tyle, że wygląda bardzo dobrze. Pod względem jakościowym jest bardzo przyzwoicie. Mamy tutaj ładne kodowanie (o dziwo) i świetne napisy. Co ciekawe nawet jakość płyt DVD znacząco nie odstaje. Czas na detale.
IMG_0415_wynik
Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: Dolby TrueHD 5.1 (angielski), Dolby TrueHD 2.0 (japoński) (BD); Dolby Digital 5.1 (angielski), Dolby Digital 2.0 (japoński) (DVD)
Rozdzielczość: 1080p HD (BD) i SD (DVD)
Format obrazu: 16:9
Region: Płyty BD: region B. Płyty DVD: region 2.
Napisy: angielskie
Dyski: 2xBD i 2xDVD
Lista odcinków z wydania:
1. The Dawn of Despair
2. Departure
3. Lizard Men, Gathering
4. Army of Death
5. The Freezing God
6. Those Who Pick Up, Those Who Are Picked Up
7. Blue Roses
8. A Boy`s Feeling
9. Soaring Sparks of Fire
10. Disturbance Begins in the Royal Capital
11. Jaldabaoth
12. The Final Battle of the Disturbance
13. The Ultimate Trump Card
S1. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 1 „The Dawn of Confusion”
S2. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 2 „The Staff in Another World”
S3. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 3 „Executives, Gathering”
S4. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 4 „Great Loyalty”
S5. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 5 „The Manager of Verdict”
S6. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 6 „Those Who Pick Up”
S7. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 7 „Out of Order”
S8. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 8 „Customers` Feeling”
S9. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 9 „Soaring Spirits of People”
S10. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 10 „Oh Dear, I Wonder”
S11. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 11 „Jackass”
S12. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 12 „Introduction of Industry Disturbance”
S13. Ple-Ple-Pleiades 2: Ple 2 Ch 13 „To the Dawn of Despair”
IMG_0416_wynik
Mamy tutaj bardzo ładne wydanie zarówno pod względem zawartości, jak i przygotowania elementów składowych. Sam box jest sztywny i w dotyku przypomina takie śliczne albumy. W środku mamy BD-case z płytami, artbook oraz pudełko z dodatkami, w którym znajdziemy pocztówki i rozkładany plakat na materiale. Całkiem nieźle, jeśli mam być szczery.
IMG_0417_wynik
Na początek mamy pudełko z płytami BD. Grafika pochodzi z wydania standardowego i prezentuje się bardzo dobrze (chociaż wolałbym specjalną grafikę, która występowała w edycji USA). 
IMG_0418_wynik
Tylna część pudełka, czyli opis zawartości.
IMG_0419_wynik
Podgląd na płyty. Mamy po dwa dyski na każdy format. Wprawdzie rozłożenie odcinków nie jest identyczne, ale i tak dziwi ta sama ich liczba. Mimo wszystko jakościowo jest całkiem przyzwoicie, więc nie będę narzekał. Byłbym zapomniał, otrzymujemy kompletną serię wraz z Ple Ple Pleiades, czyli krótkimi odcinkami specjalnymi dołączonymi w wydaniu japońskim. Są to zabawne odcinki w uproszczonej grafice – gagi z bohaterami serii.
IMG_0420_wynik
Pierwszym i zarazem najlepszym dodatkiem jest artbook liczący sobie czterdzieści stron. Jest też dlatego udany, bo przy pierwszym sezonie go zabrakło. Znajdziemy w nim sylwetki postaci, szkice czy zwyczajnie świetne obrazki promocyjne. Naprawdę dobrze wykonany, ale niestety nie grzeszy liczbą stron, więc poziomem do najlepszych nie dorównuje.
IMG_0421_wynik
Podgląd środka, byście wiedzieli, o czym wam tu napisałem.
IMG_0422_wynik
Czas na tajemnicze pudełko z resztą dodatków. Na froncie fajna grafika, która klimatem idealnie pasuje do tej pozycji.
IMG_0423_wynik
Pierwszym dodatkiem ze środka są trzy pocztówki-grafiki. Klimatem idealnie oddają light-novel i mroczny klimat, którego według części fanów zabrakło w serialu. Wypadają bardzo fajnie.
IMG_0424_wynik
Drugim, a zarazem ostatnim dodatkiem jest plakat na materiale. Świetna grafika wypada tutaj wręcz idealnie, ale zawsze się zastanawiam, co z czymś takim zrobić. Pomijam ten gadget jako świetne tło do zdjęć. Muszę chyba zacząć takie wstawiać.
Podsumowanie: Kolekcjonerskie wydanie kontynuacji kultowej serii. Pozycja według części wypadła świetnie, a inni zarzucali jej skupienie się na małociekawych wątkach. Stoję murem za tymi pierwszymi, ponieważ w moim odczuciu była wręcz idealną kontynuacją rozwijająca historię zapoczątkowane w pierwszej serii oraz wprowadzające nowe z ciekawymi bohaterami. Pozycja niesamowicie mnie wciągnęła i zachęciła do nabycia kontynuacji. Chyba o to tutaj chodzi, nieprawdaż? Aktualnie bardzo trudne wydanie do zdobycia na sklepach, ale okazjonalnie jest wystawiane na aukcjach. Radzę polować, bo wypada świetnie. Jeśli jednak nie chcecie lub wam nie zależy tak bardzo na tej edycji, pozostaje standardowa. To tyle na dzisiaj, miłego.

[MANGA PL] BATTLE ANGEL ALITA (TOM 4)

Z lekkim opóźnieniem prezentuję wam kolejny wpis. Miałem go naskrobać wczoraj, ale jakąś niemoc twórczą czułem. Też trochę za późno się zabrałem, ale już mniejsza o detale. W każdym razie jest jeszcze przed weekendem. Na początek standardowe fragmenty. Ciągle nic nowego do mnie nie dotarło, ale coś czuję, że niebawem się to zmieni. Mamy za to sporo nowinek wydawniczych. Sentai zapowiedziało: Why The Hell Are You Here Teacher!? (BD), Vampire Hunter D OVA Steelbook (BD), Maid Sama (BD), Senryu Girl (BD) i Run With The Wind (BD). Spokojny miesiąc (bo to na maj nowości), co nie znaczy, że nie ma nic ciekawego. Mam tutaj parę typów zakupowych, ale raczej poczekam na promocje. Media Blasters zapowiedziało na ten rok: Eiken, Jubei Chan 2 i Jungle de Ikou. Szczegóły nie są znane (czy remaster BD, czy tylko SD-BD). Najbardziej dziwi wielu fanów pierwsza z tych pozycji (nieobeznanych kieruję na wszelakie strony z opisami). Mamy jeszcze zapowiedź od Anime Ltd Tokyo Ghoul:re Part 2 – Collector’s Edition (BD). Edycja specjalna z boxem na dwie części do kupienia tylko na oficjalnym sklepie – spieszyć się, bo tylko 250 kopii. Na koniec jeszcze start pre-orderu od Nozomi: Aria The Natural Season 2 Part 2 (BD). Mam swoją wersję z KS, więc mi to nie potrzebne, ale informuję. To tyle na dzisiaj, bo nic nam nie zostanie na kolejne dni. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest czwarty tom (a zarazem ostatni) wznowionej mangi Battle Angel Alita wydawanej przez wydawnictwo JPF. Trochę poczekaliśmy (i nie myślę tutaj tylko o tej części) i się doczekaliśmy zakończenia głównej historii, a zarazem remasteru czy wznowienia bardziej tej kultowej już pozycji. Muszę przyznać, że wypada to bardzo bajerancko na półce i czyta się świetnie. Nawet trudno mi określić czy czasem nie lepiej niż kiedyś (tak, byłem posiadaczem wydania w dziewięciu tomach, które sprzedałem po zapowiedzi dzisiaj omawianego). Na pewno robi to świetne wrażenie, gdy ktoś zaczyna od tej wersji. Sam tomik już oczywiście znałem ze starego wydania, które zawsze mnie trochę denerwowało ze względu na mały format. Tutaj są cyborgi, gangi i masa pełnych detali obrazków, a ukazywano je nam na jakimś malutkim formacie. Wyobrażałem sobie wtedy, jakie by to było wspaniałe, gdyby się pojawiło na dużym. No i stało się, a dzisiaj, pisząc te słowa, zaglądam na półkę z kompletem. Na dodatek to nie koniec. Nie dość, że doczekaliśmy się wznowienia i każdy może sobie nabyć tę pozycję (pamiętajmy, że stare wydanie w pewnym momencie zniknęło ze sklepów z uwagi na konflikt autora z wydawnictwem), to jeszcze dostaniemy kontynuacje. JPF już zapowiedział, że pierwszy tom z serii Last Order w twardej oprawie można będzie nabyć do końca marca. Wiadomo, co musicie robić. Nie omieszkam sobie kupić tej pozycji. Skoro już jesteśmy na finiszu, jakieś podsumowanie by się przydało. Po pierwsze, jak już wspominałem, mnie się świetnie ją ciągle czyta i w ogóle nie czułem jakiegoś „odhaczania” tej pozycji. Chłonąłem kolejne strony komiksu, a nawet go sobie powtarzałem. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim może on podejść. Nawet nie chodzi o to, że odbiją się od niego ludzie, którzy nie lubią oglądać masakry na kartach komiksu lub zwyczajnie nie trawią cyberpunku. Spotkałem się z opinią, z która dosyć trudno jest walczyć, że dosyć szybko (gdzieś od połowy tomu drugiego) seria zmienia się trochę w taki serial o przygodach Ality. Odwiedza kolejne miejsca na pustkowiach, kogoś tam spotyka, a na pewno sieje zniszczenie. Oczywiście jakieś skrawki fabularne się pojawiają, ale jednak tak to trochę wygląda. No cóż, trochę w tym prawdy, nie przeczę, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Chyba zwyczajnie lubię tę serię do tego stopnia, że podświadomie przymykam oko na pewne sprawy. Nawet teraz jeszcze bardziej, bo wiem, że będę czytał i zbierał kontynuacje, więc Alita zostanie ze mną na dłużej, co mnie bardzo cieszy (jeszcze parę lat temu narzekałem na niedobór tego typu pozycji na naszym rynku, a teraz nabywam Alitę, Akirę czy Niheia). W tym miejscu zazwyczaj nakreślam fabułę danego tomu, ale tym razem się lekko powstrzymam. Wynika to z kilku istotnych faktów. Po pierwsze już i tak trochę tutaj wam napisałem, po drugie byłyby to w dużej mierze spojlery. Wspomnę tylko o najważniejszych tematach. Oczywiście seria biegnie ku zakończeniu i osiąga punkt kulminacyjny – zwieńczenie historii. No, trochę przesada, ale przynajmniej pewien etap zostanie zamknięty. Pojawią się powroty pewnych bohaterów i czasem duże rozczarowania – czy Ido ciągle żyje? A może odtrącił Alitę lub wspomnienia z nią związane? Czemu się tak stało… Jakie Zalem skrywa tajemnice i czemu w ogóle powstał? Sporo z tych pytań odnajdzie odpowiedzi podczas lektury tego tomu powieści. Należy tutaj wspomnieć, że nie cała ta księga jest poświęcona głównej historii. Pod koniec mamy „dodatkowe historie”. Znajdowały się w pierwotnej wersji tego komiksu, ale po ukazaniu się kontynuacji zostały wycięte z tzw. oryginalnego kanonu tej powieści. Można to wytłumaczyć w sposób następujący: historia uległa zmianie i tamte rozdziały nie mają już sensu czy bardziej nie pasują do kontynuacji (gryza się z faktami tam przedstawionymi). Mimo wszystko fajnie je mieć i sobie przeczytać, więc cieszę się, że zostały dodane. W dodatku to naprawdę spory kawałek. Nie dziwi mnie jednocześnie decyzja autora, bo wypadają nieco dziwnie. Napisane jakby naprędce i historia strasznie przyśpiesza – nie będę już wspominał, jak się ma do kontynuacji, bo tego nawet nie wiem. Mógłbym sobie przypomnieć opisy sprzed lat, które wtedy czytałem, ale nawet nie chcę tego robić. Dobra, lecimy z dalszym tematem. Zanim przejdę do opisu detali wydania i licznych dodatków, klasyczny już na blogu opis ze strony wydawcy:
Jak wiadomo, na złomowisku znaleźć można przeróżne cuda. Doktor Ido może jednak uważać się za wyjątkowego szczęściarza – pewnego dnia bowiem w stercie rupieci znajduje szczątki dziewczyny-cyborga. Zabiera ją do domu, daje nowe ciało, pomaga powrócić do normalnego funkcjonowania po zupełnej niemal utracie pamięci… i wszystko byłoby jak w dobrej futurystycznej bajce, gdyby nie fakt, że dobre futurystyczne bajki nie istnieją. Pewnego dnia okazuje się, że Alita – takie imię nadał dziewczynie Ido – posiada zdolności przewyższające nawet najwyższej klasy roboty bojowe…
Komentarz, który najczęściej chyba pojawia się wśród tych, którzy przeczytali „Alitę”, to po prostu: „kawał dobrej mangi!”. Ta historia spod znaku cyberpunk ma już stałe miejsce na liście żelaznej klasyki gatunku, doczekała się wersji animowanej, kontynuacji (o podtytułach „Last Order” i „Mars Chronicle”) i filmu aktorskiego (premiera w roku 2018). Brutalna i zabawna, romantyczna i zaskakująca, a przede wszystkim – wciągająca jak diabli. Opowieści o pancernej pannie młodej nie da się chyba nie lubić.
Zanim przejdziemy do detali, wspomnę tylko, że tłumaczenie właściwie nie ma literówek. Chyba natrafiłem na dwie. Czcionka jest duża i czytelna a tekst klimatowy. Kolorowych grafik właściwie brak, bo mamy tylko powtórkę z okładki (swoją drogą na stronie wydawnictwa podają „kolorowe strony”, co jest drobnym przekłamaniem).
IMG_0426_wynik
Specyfika wydania:
Liczba stron: 592
Format: B5 (18,4cm x25,6cm)
Oprawa: twarda
IMG_0427_wynik
Manga została wydana w wersji deluxe w pre-orderze i taką tutaj wersję opisuję. Nie zastanawiałem się nawet chwilę, którą wybrać. Po kapitalnie przygotowanej edycji Blame wybór był oczywisty. Polscy fani już nie pogubili się przy paczkach i wiedzieli, gdzie szukać dodatków. Mają już doświadczenie w tych sprawach.
IMG_0429_wynik
Dostałem w formie pre-orderu dwa plakaty na twardej tekturze (jedna nawiązuje do okładki). Wszystko w klimacie mangi, więc fanom przypadnie na pewno do gustu. Całkiem nieźle.
IMG_0430_wynik
Samo wydanie prezentuje się, jak wspomnąłem wcześniej, znakomicie. Duży format pozwala zobaczenie szczegółów tych świetnych grafik. Twarda oprawa wygląda okazale i wyróżnia się na tle innych pozycji z naszego runku (chociaż są też takie i nie myślę tutaj tylko o wspominanym Blame).
IMG_0428_wynik
Podsumowanie: Zdecydowanie warto było zakupić tę pozycję. Jeśli się zastanawiacie, a widzicie ją na jakiejś aukcji za sensowną kwotę, bierzcie. Jeśli nie zależy wam na twardej oprawie, śmiało można kupować edycję standardową. Duży format ciągle nam zostaje, a i trochę zaoszczędzimy. Osobiście czekam na kontynuację tej historii, którą tylko zacząłem czytać i się zniechęciłem… skanami, bo zwyczajnie ich nie trawię. Wydawnictwo wspominało, że preordery na edycję w twardej oprawie pierwszego tomu sequela będą otwarte do końca marca, jeśli mnie pamięć nie myli. Nie przegapcie tej daty. To tyle na dzisiaj i miłego.

[ANIME BD] Napping Princess – Collector’s Edition

Właściwie bez większych opóźnień startujemy z kolejnym wpisem. Trzeba trzymać się grafiku, to wszystko pójdzie jak po maśle. No, zobaczymy, bo tak gładko to nigdy nie ma, ale na razie jakoś daję radę. Ostatnio nawet sobie fotki porobiłem, więc mam co recenzować. Czas na stałe elementy. Mamy tutaj drobną posuchę, bo średnio jest o czym wspominać. Ciągle oczekuję jakichś paczuszek… A bardziej na to, by zostały wysłane. Z różnych powodów są te opóźnienia, co znaczy mniej więcej tyle, że wszystko mi się zwali później w ciągu kilku dni. No trudno, to w końcu nie pierwszy raz tak będzie. Z zapowiedzi wydawniczych też ciężko o czymś wspominać, bo nic się nie działo od ostatniego razu. Myślałem, że wam opowiem o jakiś figurkach chociaż, ale nic fajnego nie zapowiedziano. Chyba że to ja się zrobiłem taki wybredny? No trudno. Wspomnę tylko, że nasz ostatnio opisywany KS zgodnie z przewidywaniami najprawdopodobniej na dniach uzyska niższy cenowo tier z wydaniem fizycznym. W każdym razie takie informacje pojawiły się wczoraj w nocy naszego czasu. Dobra nowina, bo wcześniejsza opcja była absurdalna cenowo. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest kolekcjonerskie wydanie filmu Napping Princess od Anime Ltd. Dosyć spory czas temu nabyłem sobie tę pozycję, gdy przeglądałem promocje na sklepie Zavvi. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem tam dzisiaj omawiany obraz. Przyznam się bez bicia, że w momencie zakupu nie miałem go jeszcze obejrzanego, więc nabyłem nieco w ciemno. No prawie, bo zapisałem go sobie wcześniej do listy pozycji do zobaczenia. Widziałem, o czym jest i zwyczajnie mnie zainteresował. Cena była bardzo okazyjna, a opakowanie śliczne, więc wskoczył do koszyka. Teraz mogę z pewnością w głosie powiedzieć (a właściwie napisać, bo kto mnie tam usłyszy), że decyzja to była niezwykle trafna, bo film ten bardzo mi się spodobał. Zanim zacznę opowiadać o pewnych atutach tej produkcji czy samym wydaniu, trochę o fabule. Rok 2020. Olimpiada w Tokio rozpocznie się lada dzień. Kokone ma sen. Jest księżniczką krainy produkcji samochodów uwięzioną w wieży za użycie magii. Czy ma to jakikolwiek związek z rzeczywistością? O tym może nie wspominajmy, by potencjalni oglądający mieli jakieś zaskoczenie podczas seansu. Tymczasem ojciec Kokone zostaje aresztowany, a w ręce nastolatki trafia tablet bardzo specjalnego przeznaczenia. Ścigana przez podejrzanych typków od auto potentata, Kokone wraz z wiernym kompanem Morio wyrusza do Tokio, by pomóc tacie. Ale… kto tu kogo ratuje?! A samo programowanie jest tak naprawdę… magią i to w dosłownym znaczeniu tego słowa? Tak mniej więcej zarysowana jest fabuła tego filmu. Pomijając idealną porę na oglądanie tego obrazu, bo jego akcja rozrywa się w 2020 i to przed olimpiadą w Tokio, mamy tu przyjemne kino przygodowe z elementami magii, nowych technologii czy skoków w czasie (no, trochę tutaj naciągamy może fakty, ale niech tak zostanie) od Kenjiego Kamiyamy, którego można kojarzyć z np. Eden of the East (i wbrew pozorom nie tak daleko spada jabłko od jabłoni). Swoją drogą mała anegdotka – film w niektórych krajach figurował pod nawą „Dekodowanie snów”. Jakże to oryginalne i mało treściwe, ale tak to już bywa. Mamy tutaj trochę mieszankę filmu Ghibli ze Steamboy (marzenie o automatyzacji) i Papryki (marzenia – mieszanie rzeczywistości). Połączenie to wypada bardzo przyjemnie i na taki seans należy się nastawić. To odprężająca rozrywka z niegłupią fabułą, która zwyczajnie wciąga. Nazwałbym to kinem familijnym i może dlatego części osób nie podchodzi. Spotkałem sie z opiniami, że po przeczytaniu opisu filmu lub zobaczeniu zwiastunów widzowie nastawiają się na coś bardzo ambitnego czy zawiłego, a to nie ta para kaloszy. Film niczym specjalnym obeznanych w temacie nie zaskoczy, ale czy to coś złego, skoro ogląda się wręcz bardzo dobrze? Polecam dać szansę, bo fajnych produkcji nigdy za wiele – szególnie takich, które można sobie powtórzyć. Czas na trochę detali na temat wydania. Mamy tutaj bardzo ładną jakość obrazu czy dźwięku oraz świetne napisy. Naprawdę trudno się do czegoś przyczepić (teraz wątpiłem, czy były piosenki tłumaczone, więc może chociaż do tego?). Czas na trochę detali na temat fizycznych aspektów.
IMG_0146_wynik
Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski, francuski
Dźwięk: DTS-HD Master Audio 5.1 (angielski), DTS-HD Master Audio 5.1 (japoński), Dolby Digital 5.1 (francuski) BD; Dolby Digital 5.1 (angielski), Dolby Digital 5.1 (japoński)
Rozdzielczość: 1080p HD (BD), SD (DVD)
Format obrazu: 16:9
Region: B (BD), 2 (DVD)
Napisy: angielskie, angielskie dla niesłyszących i francuskie
Dyski: 1xDVD i 1xBD
IMG_0147_wynik
Wydanie prezentuje się następująco. Mamy tutaj digipack w twardej okładce typu artbox, na który jest nałożona obwoluta. Nie ma oczywiście powtarzania grafik (czy lekko innych wersji), wiec możemy się cieszyć nadrukami. Obwoluta jest z dosyć cienkiej tektury.
IMG_0148_wynik
Tutaj przednia część artboxu, czyli fragment większej grafiki.
IMG_0149_wynik
Jego tylna część, czyli dokończenie grafiki.
IMG_0150_wynik
Digipack na płyty prezentuje nam kolejną śliczną grafikę z tego filmu.
IMG_0151_wynik
A tutaj podgląd na płyty. Film mamy na dwóch formatach, ale oczywiście głównie mnie interesuje tutaj płyta BD. Spojrzałem tylko chwilę na dysk DVD i muszę przyznać, że graficznie jakoś tam znacząco nie odstaje. Dyski wyglądają dosyć podobnie, a pod spodem za wiele do oglądania ciekawych rzeczy nie ma.
IMG_0152_wynik
Pierwszy dodatkiem jest śliczna grafika z plakatu promocyjnego tego filmu. Czym tak naprawdę jest, zobaczycie za chwilę.
IMG_0153_wynik
Tak, dokładnie, to potwierdzenie limitowanego produktu, a będąc bardziej precyzyjnym – numer egzemplarza. Mam 429 z 1500. Szczerze powiedziawszy, nie wydaje się to za wiele (oczywiście to liczba kopii edycji kolekcjonerskiej – istnieje również wersja standardowa).
IMG_0154_wynik
Czas na najlepszy dodatek, czyli główny – książeczka. W tym czterdziestostronicowej broszurce znajdziemy liczne galerie grafik promocyjnych, kadrów z filmu, obrazków koncepcyjnych czy szkiców – zarówno bohaterów, jak i tła. Trochę tutaj brakuje opisu filmu z detalami na temat produkcji, nawiązań, analizy czy opisu świata.
IMG_0155_wynik
Tylna część książeczki czy alternatywni bohaterowie. Nie będę więcej zdradzał, bo trzeba zważać na możliwe spojlery.
IMG_0156_wynik
Jeszcze jakiś fragment ze środka. Przyjemny dodatek, ale należy zwrócić uwagę, że mógł zostać wykonany trochę lepiej, co nie umniejsza mu tak czy siak.
Podsumowanie: Bardzo przyjemny film w ślicznej edycji kolekcjonerskiej za niską cenę. Myślę, że już te fakty dają trochę do myślenia, a zbliżająca się olimpiada w Tokio i umiejscowienie tego filmu właśnie w czasie przed tym wydarzeniem skłania do jego obejrzenia, a może też nabycia. To przyjemne kino familijne z wątkami skoków czasie (a może między wspomnieniami lub marzeniami? Sprawdźcie sami). Polecam dać szansę. Ciągle możliwe do nabycia w tym wydaniu, ale należy się spieszyć, bo to już zanikający produkt. To tle na dzisiaj, miłego.

[KICKSTARTER] „The Island of Giant Insects” English Dubbed Final Edition

Kolejny wpis bez większych opóźnień. Zacząłem się trochę lepiej organizować i już widać efekty, a przynajmniej mam taką nadzieję. Nie przedłużając zbytnio tego wstępu, przejdźmy do stałych elementów. Pod względem paczuszek nic do mnie nie przybyło i coś mi się zdaje, że ten stan za szybko się nie zmieni. Chociaż jest szansa w najbliższym czasie na pewną przesyłkę z Zavvi oraz jakieś pre-ordery mangowe. Czas na nowinki wydawnicze, a jest tego trochę. Funimation zapowiedziało: Touken Ranbu Hanamaru Complete Series (BD), Black Clover Season 2 Part 4 (BD/DVD), YU-NO A Girl Who Chants Love At The Bound Of This World Part 1 (BD), YU-NO A Girl Who Chants Love At The Bound Of This World Part 2 (BD), The Rising Of The Shield Hero Season 1 Part 1 Limited Edition (BD/DVD), The Rising Of The Shield Hero Season 1 Part 2 + Light Novel Limited Edition (BD/DVD) oraz Midnight Occult Civil Servants (BD). Natomiast od Shout! Factory dostaniemy: Howls Moving Castle Steelbook (BD/DVD) i Ponyo Steelbook (BD). Przyjemne zapowiedzi tutaj mamy. Na pewno wezmę sobie The Rising Of The Shield Hero, bo chciałem i jeszcze wygląda niesamowicie. Natomiast na naszym ryneczku zawita pod szyldem Studia JG: „Ran to Haiiro no Sekai” od Aki Irie, które zostanie wydane w edycji zbiorczej (7 w 4) i to w powiększonym formacie (dwie wersje do wyboru – twarda i miękka oprawa). Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest Kickstarter dla zrobienia dubbingu angielskiego do filmu The Island of Giant Insects. Mamy tutaj dosyć nietypową sytuację, która z pozoru wydaje się oczywista. Kickstarter po pierwszym spojrzeniu dotyczy nagrania dubbingu angielskiego do tej nietypowej pozycji, którą zaraz przybliżę. Jednak wiążą się z jego powstaniem pewne niesamowite fakty, które będą bardziej zrozumiałe po poznaniu fabuły. Po katastrofie lotniczej podczas szkolnej wycieczki Aribe Mutsumi i jej koledzy z klasy utknęli na pozornie opustoszałej wyspie. Mutsumi znalazła pozostałych przy życiu i wykorzystała swoją wiedzę na temat dzikiej przyrody, by im pomóc. Spodziewa się, że zostaną uratowani za około trzy dni, co nie wydaje się szczególnie trudnym zadaniem. Nie uwzględniła jednak faktu, że wyspa jest opanowana przez gigantyczne i zabójcze robale. Jej znajomość motyli, os i innych tego typu owadów może być jedyną rzeczą, która pomoże ocalić któregokolwiek z jej kolegów z klasy. Od razu napomknę, że jest tutaj hardcorowo. Trup ściele się gęsto, są jakieś gwałty z udziałem owadów, zjadanie żywcem itd. W ogóle się nie patyczkują. To taki film klasy B w anime – trochę jeszcze połączony z hentaiem. Początkowo istniało tylko OAV, następnie przerodził się ten pomysł w pełnoprawny film, a teraz czas na KS. Wspominałem, że jest to dosyć nietypowa akcja. Pomijając tytułowe fundowanie angielskiego dubbingu mamy coś jeszcze… Twórcy obiecują wersję w pełni bez cenzury. To jeszcze można zrozumieć, bo jest to pozycja na rynek poza Japonią, więc mogą właśnie taką wydać, ale to nie koniec rozwoju tej produkcji. Mają pojawić się dodatkowe sceny. Przeglądając tiery, można zobaczyć opcję występowania w tym filmie. Tak, przesyłamy własną fotkę i przerysowują nas na bohatera tej opowieści. Pewnie zginiemy marnie, ale nie to jest najważniejsze. W każdym razie będzie się działo. W toku prac powstała też wersja live-action tego pomysłu, która tutaj też się pojawia. W każdym razie trochę fajnych rzeczy się urodzi przy tej akcji, więc owocem wszystkiego nie będzie tylko angielski dubbing, który większości w naszym kraju w ogóle nie interesuje. Jeśli to wszystko was zainteresowało, czas na nieco smutniejsze wieści. Wprawdzie istnieje tier z pozyskaniem tych materiałów na nośniku BD, ale jest strasznie drogi. Nie wiem, co za pomysł przyświecał twórcom, ale to był błąd. Na pocieszenie mogę dodać, że zastanawiają się nad tańszą opcją jego pozyskania, bo dostali bardzo liczne pytania i prośby z tym związane. W ogóle mnie to nie dziwi. Trzymam kciuki, bo film może i jest nieco chory, ale czasem lubię sobie takie kino pooglądać. W każdym razie przy aktualnych cenach pass dla mnie. Zastanawia mnie również, czy ta produkcja kiedyś pojawi się w normalnej dystrybucji. Jednak to pozycja dosyć hardcorowa, więc może się nikt nie podjąć – wtedy branie z KS jest jedyną opcją pozyskania tego filmu. Z drugiej strony już nie takie produkcje się pojawiały, więc bym się szczególnie nie zdziwił. Może chociaż z KS będzie lepiej i szybciej. Niby taki KS sugeruje pierwszeństwo dla sponsorów, ale różnie z tym bywa – takie Islands w USA od dawna jest w sklepach. Mało, już nawet jakieś tańsze edycje dostaje, a ja ciągle czekam na swój box z KS. Trochę mnie to dołuje czasem, ale pocieszam się ładnym wydaniami. W każdym razie będę obserwował opisywany dzisiaj projekt i czekał na rozwój sytuacji.
insects
Sponsorujemy w tym miejscu.
29 lipca zrestartowano ten KS pod lekko zmienioną nazwą „The Island of Giant Insects DUBBED & UNCENSORED„. Przeliczono wszystko i podzielono na osiągnięcia i zdecydowanie wychodzi to sensownie. Twórcy widać chcą, by ten projekt się udał. Każdy może im pomóc.
Podsumowanie: Hardcorowy horror klasy B połączony z hentaiem może dostać angielski dubbing i wersję bez cenzury (a nawet dodatkowe sceny), by być (przynajmniej tak głoszą twórcy) w końcu dziełem kompletnym. Możemy dodać cegiełkę, by ten projekt zakończył się sukcesem. Jeśli mamy nadmiar pieniędzy to nawet istnieje opcja pokrzyczenia w filmie lub stania się modelem, ale odejdźmy od tych absurdów cenowych. Aktualnie nabycie fizycznej kopii wiąże się z dużym wydatkiem, który jest usprawiedliwiony jakimiś koszulkami, plakatami itd. Twórcy zastanawiają się nad tańszą edycją. Miejmy nadzieję, że to wypali i będzie można za jakąś sensowną kwotę dodać to nietypowe kino do swojej domowej kolekcji. To tyle na dzisiaj, miłego.

[FIGURKA] Fate/Grand Order – Jeanne d’Arc (Alter) – 1/7 – 2nd Ascension (Aniplex)

Tym razem raczej bez opóźnień prezentuję wam kolejny wpis. W międzyczasie dotarła do mnie jedna zaległa paczuszka. Teraz już sobie poczekam na kolejne, ale to nie szkodzi, bo ostatnio byłem trochę zawalony, więc przynajmniej się nacieszę swoimi ostatnimi nabytkami. Czas na nowinki wydawnicze. Ostatnio odbył się tzw. „Wonder Festival 2020 Winter”, na którym zaprezentowano masę figurek, ale jeśli mam być szczery, rozczarował mnie totalnie. Właściwie nic nie przykuło mojej uwagi, pomijając pewną zapowiedź związaną z VN Nekopara (tudzież jej adaptacją), nowym GITS od Netflix i wznowieniami (ale je akurat nabyłem podczas premiery). W sumie to dobrze, bo i tak jest parę fajnych w najbliższych miesiącach. Z takich, do których ostatnio ruszył pre-order, warto wspomnieć o Character Vocal Series 01 Hatsune Miku MIKU EXPO 2019 Taiwan & Hong Kong Ver. 1/8 od Alphamax oraz Fate/Apocrypha Jeanne d’Arc & Astolfo TYPE-MOON Racing ver. 1/7 od plusone. Czas na zapowiedzi od Discotec: NG Knight Lamune & 40 (SD-BD), Lupin The 3rd The Last Job (BD), Kyo Kara Maoh! Season 3 (BD) i Honey And Clover Season 2 (BD). Na pewno Lupin z tego, ale nad resztą się pomyśli. Dosyć niespodziewanie Anime Ltd dzisiaj ogłosiło: Mobile Suit Gundam 0083 Blu-ray Ltd. Collector’s Edition. To oczywiście biorę bez mrugnięcia okiem. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest figurka od Aniplex do Jeanne d’Arc 2nd Ascension. Pewnie część kojarzy tę postać z Fate/Apocrypha, ale tutaj mamy jej mroczną odsłonę, która występowała w Fate/Grand Order. Jeśli mnie pamięć nie myli, jest to jedna z pierwszych figurek, które kupiłem na sklepie nippon-yasan.com. Tak, moi drodzy, to już dosyć odległe czasy, jeśli można to tak ująć. Sporo się zmieniło… No, nie przesadzajmy tutaj. W każdym razie było to dosyć dawno temu i pamiętam, jak się cieszyłem, gdy poznałem ten sklep, bo wysyłał do naszego kraju z opcją płacenia bardzo niskiej kwoty VAT (przypominam, że przesyłają przez swoje hangary we Francji, gdzie jest za takie rzeczy najniższy w Europie). Dodatkowo posiadają właściwie wszystkie figurki — nawet te limitowane i teoretycznie ograniczone do jakichś sklepów. To wszystko sprawia, że warto tam nabywać tego typu sprawy. Wprawdzie ostatnimi czasy trochę się tam popsuło, a przynajmniej w pre-orderach. Czemu? Wymagają uiszczania opłaty (myślę tu o opcji „zapłać później”), gdy tylko będzie się zbliżać oryginalna data premiery — jak powszechnie wiadomo, w tym fachu opóźnienia nie są niczym nowym, więc trochę denerwuje płacenie za przedmiot, który się opóźni jeszcze dwa lub trzy razy. Wróćmy może do tematu, bo trochę odbiegliśmy od meritum sprawy. Nabyłem sobie tę figurkę i oczekiwałem premiery, a gdy w końcu nadeszła, paczuszki z moją figurką. Gdy wychodziła, była jedyną dostępną dla tej wersji postaci, więc nawet nie trzeba było dużo rozmyślać, którą wybrać. Aktualnie sprawa uległa zmianie, bo pojawiły się inne opcje. Do najbardziej popularnych należy oczywiście ta od Alter. Jest masywna, świetnie wykonana i ogólnie rzecz biorąc, zdobyła niemałą popularność wśród fanów, pomimo nawet swojej wysokiej ceny. Myślę tu o premierowej, bo aktualnie już jest naprawdę kosmiczna. W każdym razie sporo osób ją wybiera. Niestety mi tamta nie podeszła i wolę dzisiaj opisywaną. Czemu? Bardzo nie lubię podpórek do figurek, które nie mieszczą się na podstawie i są stawiane gdzieś z boku. Zwykle kończy się to kłopotliwym ustawianiem, a już nie wspomnę o przemieszczaniu. Dla mnie widoczne podpórki to zwykła ostateczność — najlepiej tak skonstruować daną postać i jej pozę, by nie były potrzebne. Jeszcze umieszczenie ich w podstawie mogę zrozumieć, ale gdzieś poza? No bez przesady. W sumie mam jeszcze taki jeden problem z tą postacią, który dla części osób w ogóle nie występuje. Już tłumaczę. Trochę mnie irytuje w niej, że zawsze prawie występuje z wielką flagą, która jest wprawdzie jej atrybutem, ale stanowi dużą część samej figurki. Dla mnie najważniejsza jest jednak postać (a nie dodatki, które stanowią większą część całości), dlatego bardzo polubiłem figurki FREEing — skala 1/4, piękne z wyglądu, masywne i mają tylko dodatki do samych postaci. Coś pięknego. Dobra, moi drodzy, czas na fotki i opis detali.
IMG_8431_wynik
Specyfika wydania:
  • figurka z podstawą
  • flaga/sztandar
  • broń w ręku
IMG_8433_wynik
Jeanne d’Arc została przygotowana przez Aniplex bardzo dobrze. Mamy tutaj sporo detali, przyjemną pozę i świetne malowanie. Spójrzcie na powyższe zdjęcie i samo jej spojrzenie pełne wdzięku tej postaci, coś niesamowitego. Lekko podniesiona noga, by pokazać większą dynamikę postaci i fragment nogi, ku uciesze fanów.
IMG_8434_wynik
Mamy tutaj dosyć standardową podstawę, jeśli chodzi o serię Fate/Grand Order, co znaczy mniej więcej tyle, że jest zwyczajnie okej. Bez szału, ale też jakoś nas tam nie zawodzi. Dodatkowo widać, co jest najwyższym punktem figurki i definiuje jej wysokość.
IMG_8435_wynik
Wiadomo, która strona jest najważniejsza, ale zerknijmy na tylną część. Teraz widać umiejscowione na podstawie elementy utrzymujące naszą figurkę. Nie za duże, elegancko zakryte, tak to się powinno wykonywać.
IMG_8436_wynik
Czas na pokaz oręża, moi drodzy. Miecz jest wkładany do ręki, więc trzeba go sobie zamontować. Jest to naturalne w tego typu figurkach, więc nie powinno nikogo dziwić. Świetnie swoją drogą wygląda jego poziome trzymanie w ręku, dodaje takiej „agresji” i gotowości do pojedynku tej postaci. No, projekt jest bardzo dobry.
IMG_8437_wynik
Na koniec jeszcze jedna fotka pokazująca tę postać w całej swojej okazałości. Ogólnie rzecz biorąc trudno coś zarzucić, pomijając oczywiste sprawy: zwyczajną podstawę, spora część figurki stanowi jej sztandar. Jeśli zapomnimy o tych faktach lub nie stanowią dla nas problemu, dostajemy świetnie wykonany produkt, który na pewno ucieszy oko i przyozdobi kolekcję.
Podsumowanie: Kultowa postać Jeanne d’Arc dostaje od firmy Aniplex figurkę do jej mrocznej odsłony. Istnieją jej inne odsłony od konkurencji, ale ta zachowuje świetne proporcje na polach takich jak cena, jakość wykonania czy brak podpór, które by utrudniały jej przemieszczanie czy stabilne postawienie. Świetnie wykonana z dbałością o szczegóły przyozdobi kolekcję fana, który znajdzie dla niej miejsce zarówno w gablotce, jak i fundusze w portfelu. Ma już swoją premierę trochę za sobą, ale ciągle do zdobycia — a już na pewno z drugiej ręki, która wybrała nową wersję. To tyle na dzisiaj, miłego.
2383145

[ANIME BD] Belladonna of Sadness – Collector’s Edition

Z lekkim opóźnieniem prezentuję wam kolejny wpis. No, teraz już na poważnie trzeba brać się za siebie, bo coraz większe te obsuwy są. Wprawdzie są jakieś wytłumaczenia, ale nie zmienia to faktu, że mogłem się jakoś lepiej zorganizować. Swoją drogą muszę sobie nowe fotki porobić, bo już lecę na oparach. Dobrze, że pogoda się poprawia, to można będzie jakieś ładne potrzaskać. Zacznijmy od nowinek zakupowych. W tamtym tygodniu dotarły do mnie prawie wszystkie paczuszki, które miały się pojawić w najbliższych dniach, więc był to zdecydowanie udany tydzień. Kilka innych wciąż jest opóźnionych w wysyłce, ale nie narzekam na brak rzeczy do zobaczenia czy przeczytania. Czas na nowinki wydawnicze, bo jest tego sporo. Na początek nasz ryneczek, bo obrodziło nowościami. Wydawnictwo Dango zapowiedziało wydanie jednotomowej mangi Hana to Usagi Chiaki Kashimy. Wydawnictwo Kotori z okazji zbliżającego się Pyrkonu, sypnęło zapowiedziami nowych tytułów, a są to: Kasa no Shita od Futari, Kimi Note od Junko, pięciotomowa komedia shoujo autorstwa Akazy Samamiyi Ballad Opera, manga shounen Juni Taisen (autorzy: NISIOISIN, Hikaru Nakamura, Akira Akatsuki) oraz light novel pod tym samym tytułem (autorzy: NISIOISIN, Hikaru Nakamura) i lustrowaną książkę kucharską „Japońskie gotowanie z mangą” autorstwa Alexisa Aldeguera, Maiko­‑san i Ilarii Mauro. Sporo tego, a jak na razie chyba tylko po to LN sięgnę. Mamy jeszcze zapowiedzi od Studia JG: pełen akcji i dobrego humoru shonen IM: Great Priest Imhotep Makoto Morishity, 4­‑tomowy seinen Hokuhokusei ni kumo to ike od Aki Irie i jednotomowe Tasogare Outfocus Janome. Nowości pełno, ale takich ciekawych dla mnie prawie nie ma. Może to i dobrze, bo i tak mam dużo do nadrobienia. Mamy jeszcze zapowiedź od Anime Ltd – Gundam Wing: Endless Waltz – Blu-ray Collector’s Ed. w/ Bonus AllTheAnime.com Exclusive Box, Mobile Suit Gundam Char’s Counter Attack (standardowa) oraz Promare — Collector’s Dual Format Edition. Tutaj już mamy niesamowite nowiny. Gundama box był jakiś czas zapowiadany i biorę go w momencie startu pre-orderu. To tylko 500 kopii, więc trzeba się spieszyć. Promare zdecydowanie wezmę, ale na razie wygląda to jak przedwczesna zapowiedź, bo pojawiła się ta informacja tylko na kilku sklepach (chociaż już potwierdził ją wydawca na Twitterze). Czekam na rozwój sytuacji. Kolejne niusy niebawem, bo i tak dzisiaj było na bogato.
Dzisiejszym gościem honorowym jest kolekcjonerskie wydanie filmu Belladonna of Sadness od Anime Ltd. Muszę się tu przyznać, że było blisko, bym tej pozycji inie zdobył w tej wersji. Została już wydana spory czas temu, a ja ciągle miałem inne wydatki i odkładałem to na później. W pewnym momencie okazało się, że jest wyprzedana. Moje opóźnianie zakupów wiązało się też z faktem, że istniała wersja z książką, na którą się nie załapałem, a chciałem zdobyć. Wtedy jeszcze Anime Ltd często nie wysyłało swoich pozycji poza UK, a ja nie miałem kogo poprosić, by mi ją kupił. W każdym razie w końcu przepadła, a ja znalazłem ją na jakimś sklepie. Tu się znowu zawiodłem, bo paczka nie dotarła. Otrzymałem zwrot, a sklep zakończył swoją działalność. Chyba się powinienem cieszyć, że odzyskałem pieniądze. Mijały kolejne miesiące, a ja już prawie się poddałem. Wtedy właśnie pojawiła się aukcja na eBay z tą pozycją — w dodatku w stanie idealnym. Ktoś tam dał cenę kup teraz, która w dodatku była bardzo okazyjna, więc niewiele myśląc, nabyłem tę perełkę. Pozycja to bardzo niesamowita i naprawdę godna polecenia. Wprawdzie może wprawić w zakłopotanie, bo jest bardzo odmienna od typowego filmu z kraju kwitnącej wiśni — jednakowo pod względem kreski czy scenariusza, na prowadzeniu akcji skończywszy. Właśnie, grafika, to już aspekt na dłuższą wypowiedź, jeśli chodzi o tę pozycję. Bogate kolorystycznie obrazy „malowane” na ekranie, lejące się akwarelowe barwy, pojawiają się na przemian z ledwie szkicowanymi ołówkiem kadrami. Wiele scen ma charakter obrazów postimpresjonistycznych i choć film ten jest przesycony erotyką, nie sposób określić go mianem „pornograficznego”. Trudno to wręcz opisać słowami, trzeba to zobaczyć [tanuki.pl]. Jeśli chodzi o samą fabułę, wygląda ona następująco. W dużym uproszczeniu opowiada historię Jeanne, francuskiej wieśniaczki, żyjącej pod koniec średniowiecza. Zakochana w mężczyźnie o imieniu Jean wychodzi za niego, jednak lokalny władca, korzystając z tzw. prawa pierwszej nocy, brutalnie gwałci bohaterkę, by następnie oddać ją w ręce swoich żołdaków. Wzburzony Jean próbuje jej bronić, za co zostaje ukarany odcięciem prawej ręki. Tymczasem Jeanne, nie mogąc liczyć na sprawiedliwość w ludzkim świecie, który odrzuca ją jako „zhańbioną”, oddaje się czarnej magii i postanawia wykorzystać jej moc, by wywrzeć zemstę na sprawcach jej cierpienia. Co mamy w tym obrazie? Psychodelię, nietuzinkową fabułę i bezkompromisowe podejście do sztuki animacji. Do tego wszystkiego należy dodać, że twórcy Uteny inspirowali się tą produkcją, co można uznać tylko za rekomendację. Jest to dzieło bardzo wiekowe, ale ciągle się broni i dalej trudno znaleźć coś podobnego. No, pomijając resztę tzw. trylogii (czyli jeszcze 1001 Nights i Cleopatra), do której należał ten film. Opisywane tutaj wydanie powstało na podstawie najnowszego remasteru, który został przygotowany z okazji jubileuszu powstania. Przechodząc już do aspektów wydania. Mamy tutaj bardzo ładną jakość obrazu czy dźwięku oraz świetne napisy. Naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Czas na trochę detali na temat fizycznych aspektów.
IMG_9979_wynik
Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: DTS-MA 1.0 Mono, DTS-MA 2.0 japoński
Rozdzielczość: 1080p HD
Format obrazu: 16:9
Region: A, B
Napisy: angielskie
Dyski: 1xBD
IMG_9980_wynik
Mamy tutaj dosyć standardowe wydanie, jeśli chodzi o firmę Anime Ltd, co nie znaczy, że nie cieszy oka. Mowa tutaj o pudełku typu artbox i włożonym do środka opakowania typu BD-case z płytą BD. W formie dodatku jest książeczka i pocztówki. Całkiem przyjemnie, a wszystko idealnie dopasowane do wydania i samego obrazu.
IMG_9981_wynik
Wspomniany BD-case od frontu. Swoją drogą właśnie tak wygląda wydanie standardowe.
IMG_9982_wynik
Widok na płytę. Pod spodem mamy alternatywną wersję okładki. Jeśli ktoś chce, może sobie obrócić (swoją drogą bije od niej psychodelia, która oczywiście pasuje do tego filmu). Tak, dobrze widzicie, mamy tutaj tylko wersję BD.
IMG_9983_wynik
Pierwszym i najlepszym dodatkiem jest książeczka dwudziestostronicowa z opisami o powstawaniu, jakieś informacje, o czym jest film, procesy produkcji itd. Warto poczytać, by lepiej się zaznajomić z tą produkcją.
IMG_9984_wynik
Tył tej książeczki, czyli taka alternatywna wersja przedniej strony.
IMG_9985_wynik
Widok ze środka, byście mogli zobaczyć, co tam można znaleźć. Oczywiście, pomijając pełno opisów, dostajemy również sporo grafik z filmu czy promocyjnych.
IMG_9986_wynik
Ostatnim dodatkiem jest sześć kart-pocztówek. Każdy obrazek z tego filmu jest jak malowidło, więc jest na czym zawiesić oko. W końcu to jedna z takich produkcji, która zamyka gębę (i to dosłownie) osobom, które uważają, że animacje są tylko dla dzieci/młodzieży.
Podsumowanie: Kapitalny film, który trudno do czegoś porównać — znaleźć coś podobnego. Klasyka sama w sobie i przedstawiciel zdefiniowanego przez siebie samego gatunku. Połączenie psychodelii z erotyką na najwyższym poziomie. Może nie podejść osobom, które stronią od nietypowej grafiki, ale zdecydowanie radzę dać szansę. Może się wydawać dziwne, ale jest właśnie dzięki temu tak wspaniałe. Później właśnie takiemu nietypowemu podejściu ją docenicie. Chciałbym napisać, że należy szukać opisywanego tutaj wydania, ale jest praktycznie nie do zdobycia. Polujcie lub nabywajcie wersję standardową. To trzeba mieć. To tyle na dzisiaj, miłego.

[MANGA PL] BAKEMONOGATARI (TOM 2)

Ponownie mamy drobne opóźnienie, do których już się wszyscy przecież przyzwyczaili, prawda? No dobra, nie będę wam grał na nerwach, skoro już sam powoli zachodzę w głowę, czy to jakieś fatum na mnie nadeszło, że się wyrobić ostatnio nie mogę. Domena tych czasów, czyli brak wolnych chwil pod dostatkiem. Nie ma na nie jakichś promocji? Dobra, żarty na bok, trzeba się jeszcze lepiej organizować i tyle. Czas na stałe elementy, czyli na początek nowinki zakupowe. Dzisiaj dotarły do mnie dwie paczuszki. Obie już miały bardzo duże opóźnienia, ale przynajmniej są w super stanie. Jedna z promocji, a druga z KS. To się nazywa dobry początek tygodnia. Czas na nowinki wydawnicze. Po wielu latach westchnień fanów w końcu mamy potwierdzone informacje na temat wydania kultowego Paranoia Agent po angielsku na płytach BD. Jeszcze większych rzegotów nie ma, ale już można się cieszyć. Z ciekawszych zapowiedzi figurek z ostatniego czasu mamy ARTFX J Sakura Wars Sakura Shinguji 1/8 od Kotobukiya. KDcolle Re:ZERO -Starting Life in Another World- Ram Birthday Ver. 1/7 i KDcolle Re:ZERO -Starting Life in Another World- Rem Birthday Ver. 1/7 od KADOKAWA. Na koniec najlepsze, czyli Fate/stay night Saber Rin Tohsaka Sakura Matou -15th Celebration Dress Ver.- Premium Box 1/7 od Good Smile Company. Ależ to śliczne. Ciągle o tym myślę, ale chyba sobie odpuszczę. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest drugi tom mangi Bakemonogatari od Studia JG w wydaniu specjalnym. Tak, moi drodzy, postanowiłem pociągnąć ten cykl dalej, czyli przedstawić wam kolejny etap tej historii. W tym momencie wyrównanym się z obecnie wydanymi, ponieważ wydawnictwo coś się spóźnia z wydaniem tomu trzeciego. Trochę szkoda, jeśli mam być szczery, bo się wciągnąłem w czytanie tej pozycji. Wiem, wiem, przecież ją dobrze znam, ale co z tego? Chcę na własne oczy zobaczyć, jak została przedstawiona w mandze. Diabeł tkwi w szczegółach, a tutaj właściwie w rysunkach i przedstawieniu tej historii. Tym razem nie będę wam pisał o moich dylematach związanych z nabywaniem tej pozycji, bo zwyczajnie znikły wraz z kolejnym czytanie tego pierwszego tomu. Dzisiaj skupimy się między innymi na dodatkach, które tym razem lepiej wypadły. Czyli mamy tutaj tomik idealny? No nie do końca, ale w sumie mała wpadka się wkradła, o której wspomnę za chwilę. Może najpierw trochę o tym, co się w tym tomiku wydarzyło. Ślimak Mayoi, bo taka historia jest opowiedziana w tym tomiku, co sugeruje nawet okładka. Ten zaczyna się, jak to zwykle w przypadku perypetii Araragiego, niewinnie. Hitagi Senjogahara postanawia mu się odwdzięczyć za pomoc w odzyskaniu wagi, sęk w tym, że Koyomi Araragi nie ma pomysłu, czym owa wdzięczność miałaby się objawić. Ostatecznie więc przysługa pozostaje zawieszona na czas nieokreślony, oczywiście ku niezadowoleniu Hitagi, dla której wdzięczność okazuje się jedynie pretekstem do przebywania z głównym bohaterem. Ich spotkanie w parku zakłóca widok zagubionej, plączącej się po okolicy duszyczki. Mimo początkowych niepowodzeń zaaferowanemu i kierującemu się chęcią niesienia pomocy Araragiemu w końcu udaje się zbliżyć do Mayoi Hachikuji, która błądzi w poszukiwaniu zapisanego na kartce adresu. Cała trójka rusza odnaleźć wskazaną lokację, ale bez powodzenia. Tym samym Koyomi wpakował się w kolejne potworne kłopoty… Fani adaptacji czy ln wiedzą, jak się to dalej potoczy, ale mimo wszystko śledzi się tę historię z zaciekawieniem, nawet jeśli dobrze nam znaną. Zanim zacznę opisywać dokładnie edycję limitowaną, trochę o samym tłumaczeniu. Moim zdaniem Studio JG stanęło na wysokości zadania i udało im się wykonać kawał dobrej roboty. Mamy tutaj pełno dialogów oraz jakichś podpisów na ścianach, ale ze wszystkim sobie poradzili. Oczywiście jakieś wpadki tam były (drobna literówka) lub czasem coś inaczej bym przetłumaczył, znając tę historię, ale przekonuje mnie ich podejście, więc nie narzekam. Jeszcze w ramach tradycji… Zacytujmy opis od wydawnictwa Studio JG:
Senjogahara w końcu odzyskała swój ciężar i nareszcie stawiła czoła trudnej przeszłości. Ale świat jest pełen potworów, a Araragi ma talent do ich przyciągania. Pewnego dnia spotyka na placu zabaw dziwną dziewczynkę, która szuka drogi do domu. Chłopak oferuje pomóc nieznajomej i wraz z Senjogaharą ruszają pod podany przez dziewczynkę adres. Nie przypuszczają nawet, co czeka ich na końcu drogi – a raczej, że droga nie będzie miała końca…
Czas na detale na temat samego wydania pod względem dodatków i tym podobnych, bo w końcu to edycja limitowana, tu jest o czym pisać.
IMG_9741_wynik
Specyfika wydania:
Liczba stron: 204
Format: A6 (14,5cm x 20,5 cm)
Oprawa: miękka z obwolutą i box na całość
IMG_9742_wynik
Studio JG postanowiło wydać polską edycję Bakemonogatari w dwóch wersjach – nabyłem limitowaną, na którą oprócz mangi składa się kartonowe opakowanie. W nim zaś znalazła się broszura z dodatkową historyjką. Edycja limitowana wzbogacona została ponadto o dziewięć kolejnych kart z ilustracjami znanych rysowników, w tym Akio Watanabe, odpowiedzialnego za projekty postaci w anime Bakemonogatari.
IMG_9743_wynik
Właściwa okładka tomiku, czyli edycja standardowa.
IMG_9744_wynik
Jej tylna część, która swoimi napisami przywodzi na myśl adaptację.
IMG_9745_wynik
A tutaj już mamy jakieś kadry ze środka. Kiedyś kreska nie do końca mi pasowała, ale jak już w sumie wspominałem, przekonałem się i dla mnie stanowi obecnie duży plus. Człowiek bywa zmienny, gdy się do czegoś przekona. Zazwyczaj nawet w takich wypadkach coś bardziej docenia. Aha, drobna uwaga, która umniejsza całości. Wydaje mi się, że mamy tutaj troszeczkę gorszy druk, bo lekko chwilami prześwituje przez strony. Oby to była jednorazowa tego typu akcja, bo się trochę zawiodę.
IMG_9746_wynik
Czas na pierwszy dodatek w postaci broszury.
IMG_9747_wynik
Tylna jego część. Co ciekawe, został wydrukowany w japońskim układzie stron, czyli czytamy go od prawej do lewej. Niby tak samo było ostatnim razem, ale tam mieliśmy również komiks. Tym razem można już było zrobić to w układzie europejskim, ale wydawca zdecydował się wykonać to inaczej – jego decyzja, nie będę narzekał.
IMG_9748_wynik
Mamy tutaj opowiadanie Pustelnik Hitagi, którego prawdopodobnie autorem jest NisiOishiN – chociaż nie podano tej informacji. Ostatnim razem narzekałem na komiks, tym razem go nie ma, ale historia jest dłuższa. Dla mnie to lepsze rozwiązanie.
IMG_9749_wynik
Tym razem dostaliśmy aż dziewięć pocztówek i to bardzo ładnych. Wielkie brawa dla wydawcy – dla takich dodatków biorę tę edycję. Są śliczniutkie.
IMG_9750_wynik
Kolejne pocztówki, bo się na poprzedniej fotce nie zmieściły, bardzo udany dodatek. Ogólnie całość prezentuje się lepiej niż poprzednim razem.
Podsumowanie: Kultowa seria w kolejnej odsłonie, tym razem mangi, dalej cieszy i bawi historią czy bohaterami. Nowe podejście i kapitalne rysunki, mimo że trochę odmienne od wyobrażeń po znajomości adaptacji, bawią i wciągają. Studio JG postanowiło wydać w naszym kraju też edycję specjalną z masą dodatków, które najbardziej docenia fani cyklu. Jest ich całkiem sporo, więc warto za nie dopłacić, a już na pewno się to opłacało w pre-orderze. Ciągle możliwe do nabycia ze strony wydawcy. Radzę przemyśleć temat, bo raczej długo taka edycja tam nie zostanie, a później będzie trzeba ją szukać po aukcjach. To tyle na dzisiaj, miłego.

[ANIME BD] PARASYTE THE MAXIM: COLLECTION 2 DELUXE EDITION

Po małej przerwie wracamy ze wpisami. Miałem w ostatnich dniach trochę roboty, stąd te opóźnienia. Postaramy się nadrobić. Zacznijmy od standardowych elementów naszego wstępu, bo w sumie jest o czym pisać. Z nowinek zakupowych warto wspomnieć o dotarciu paczki z mangami od JPF – już powoli czytamy. W kolejnych dniach dotarła w końcu jakaś paczka nabyta podczas świątecznych wyprzedaży. No, opóźnienia są spore, bo ceny mieli powalające. Jakoś mi się tam specjalnie nie spieszy, ale… Dawać mi to! Pod koniec tygodnia nabyłem pewną serię, z którą długo zwlekałem, bo myślałem, że trafi do wyprzedaży. Nie stało się tak, zamiast tego jest już właściwie wyprzedana, więc w samą porę. Czas na nowinki wydawnicze. Wydawnictwo Studio JG zapowiedziało wydanie komediowej mangi ecchi Grand Blue Kenjiego Inoue. GKIDS ogłosiło wydanie filmu Promare (BD/DVD). Na pewno wezmę, ale liczę, że pojawi się w UK w jakimś super wydaniu. Aniplex USA uruchomił pre-order do NISEKOI False Love Complete Box Set (BD). Mam pierwsze dwa sezony, ale tutaj komplet czterech OAV. Wiadomo, co musi fan teraz zrobić. Reszta nowinek następnym razem, by było, o czym pisać. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest część druga serii Parasyte The Maxim w wydaniu deluxe od Sentai, ale dystrybuowanym w Europie przez Manga Entertainment. Tak, moi drodzy, dzisiaj postanowiłem zakończyć ten cykl, co raczej nie powinno nikogo dziwić, skoro już mam komplecik. Jak ostatnim razem wspominałem, druga część ma zdecydowanie więcej dodatków i aż mnie trochę dziwi, że w ten sposób zostały podzielone. Samo wydanie UK zdecydowanie bardziej widoczną różnicę niż ostatnim razem, ale do tego zaraz dojdziemy (nie, żebyśmy coś wielkiego tracili, ale to widać). W tym momencie zazwyczaj przytaczam historie danej serii, ale trochę zmieńmy tym razem przyzwyczajenia z jasnego powodu, nie ma co się powtarzać. Zainteresowanych odsyłam w to miejsce, klik. Załóżmy więc, że wszyscy widzieli już tamtą część. Jak wypada jej dalszy ciąg i samo zakończenie? Właściwie to spadku poziomu brak, więc podobnie jak na początku chłoniemy tę niesamowitą historię. Jak już wcześniej (ostatnim razem?) wspominałem, twórcy postanowili zmodyfikować oryginalną historię czy raczej ją poprawić – dzięki temu zabiegowi usunięto jakieś nudnawe dialogi lub nie narzucają nam, czyje postępowanie jest właściwie przez ciekawą narrację tego tytułu. To taka pozycja ze stawianymi pytaniami natury moralnej, byśmy sami ocenili ów pasożytów czy nas samych. Duet głównego bohatera i kosmity wzajemnie się uzupełnia i staje przed podobnymi problemami – każdy w pewnym momencie zabija osobę ze swojego gatunku – czy wyprane z emocji pasożyty bez skrupułów potrafią unicestwić swoich pobratymców? Czym się kierują? Czy coś się w nich zmieni podczas prób asymilacji społecznej (to tylko przykrywka czy wzmożone zaangażowanie i zmiany pierwotnych instynktów) – wtapianie się w tłum i próby życia jak ludzie? Polecam ponownie, zagłębcie się w ten tytuł, bo potrafi zaskoczyć i przyciągnąć do ekranu. Dobra, bo się trochę rozgadałem, a trzeba napisać też o wydaniu (oraz dodatkach fizycznych, bo tym razem mamy ich naprawdę sporo). Jeśli chodzi o jakość wideo czy audio, to mamy tutaj standard u Sentai (w końcu to ich płyty, więc nazywajmy rzeczy po imieniu) w ostatnich latach, czyli bardzo przyzwoite kodowanie i super napisy, które są poprawioną wersją dostępnych na streamach. Region B dla płyt BD, więc odtwarzamy bez problemu w naszych odtwarzaczach. Czas na detale.
IMG_0027_wynik
Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: DTS-HD Master Audio 2.0 (angielski i japoński)
Rozdzielczość: 1080p HD (BD) i SD (DVD)
Format obrazu: 16:9
Region: Płyty BD: region B. Płyty DVD: region 2.
Napisy: angielskie
Dyski: 2xBD i 3xDVD
Lista odcinków z wydania:
11. Hello Sadness
14. The Selfish Gene
15. Something Wicked This Way Comes
16. Happy Family
17. The Adventure of the Dying Detective
18. More Than Human
19. In Cold Blood
20. Crime and Punishment
21. Sex and Spirit
22. Quiescence and Awakening
23. Life and Oath
24. Parasyte
IMG_0028_wynik
Box zawiera drugą połowę serii, czyli dwanaście odcinków na obu formatach (płytach BD i DVD). W formie dodatków fizycznych mamy soundtrack na płycie, pierwszy tom mangi, na której podstawie powstała ta seria oraz cztery karty-pocztówki dwustronne. Całkiem sporo, a wszystko świetnie przygotowane (zdecydowanie więcej i lepiej niż ostatnim razem).
IMG_0029_wynik
Na początek mamy pudełko z płytami BD. Grafika pochodzi z wydania japońskiego i prezentuje się bardzo dobrze. 
IMG_0030_wynik
Tutaj mamy podgląd nośników BD. Całość jest na dwóch płytach. Tak, pewnie oczekiwaliście jeszcze więcej, ale się zmieściło. Jak wspominałem, wszystko bardzo ładnie wygląda, więc nie wypada tutaj narzekać na ilość. Od razu dostajemy pierwszy dodatek, czyli soundtrack na płycie. W odróżnieniu od wersji USA nie dostajemy go w osobnym pudełku. Trochę szkoda, bo tracimy dodatkową okładkę i ogólnie tracklistę… Plusem jest zaoszczędzenie miejsca w kolekcji, gdy już nam się rozrośnie. Czy jest tutaj muzyka warta uwagi? Może trochę na ten temat. Kiseijuu (bo tak brzmi oryginalny tytuł) jest pierwszym anime, jakie przyszło mi oglądać z dubstepową ścieżką dźwiękową. Być może trafiły się już inne tytuły, które poszły tą drogą, ale w tym przypadku był to strzał w dziesiątkę. Pomijając oczywistość, że taki typ muzyki pasuje do scen akcji jak znalazł, okazało się również, że dobrze sprawuje się w powolnym, acz systematycznym budowaniu napięcia. Warto też zwrócić uwagę na tekst openingu – gdy tylko uda się rozszyfrować wrzaski wokalisty okazuje się, że jest to dopasowany do treści anime, inteligentnie napisany utwór. Reasumując, ten dodatek jest kapitalny, bo wspomnianą muzykę dostajemy na pycie.
Lista utworów:
1. I AM
2. BLISS
3. HYPNOTIK
4. GALAXY
5. LUNA
6. MY NAME IS MIGI
7. JUSTICE
8. CREAM SODA
9. HUMAN
10. COMPLEX
11. NEXT TO YOU
12. KILL THE PUPPETS
13. PRIDE AND JOY
14. THE TRUTH
15. LESSON1
16. BLACK NAIL
17. LIVES
18. ROMANESQUE
19. SOLITUDE
IMG_0031_wynik
Czas na pudełko z płytami DVD. Tym razem nie mamy powtórki z okładki, jak to było przy części pierwszej, więc otrzymujemy właściwą okładkę. Inna sprawa, że wielkich różnic między pudełkiem od wydania BD nie ma.
IMG_0032_wynik
A tutaj widok na płyty. Niestety mamy te same nadruki (pomijam ten od trzeciego dysku, bo jest oczywiście nowy). Tak samo to wyglądało w wersji USA, więc nie ma co narzekać na wydanie z UK. Oczywiście mogli to w teorii poprawić.
IMG_0033_wynik
Kolejnym dodatkiem fizycznym jest pierwszy tom mangi Parasyte w wersji specjalnej, czyli z okładką dostępną tylko w tym wydaniu. Zawsze mam problem z takimi gratisami. Z jednej strony wydają się słuszne, ponieważ mamy tutaj adaptację tego komiksu, więc dodanie go tutaj mieni się dobrym pomysłem. Z drugiej strony dostajemy jakiś jeden tom długiej historii i wygląda to jak reklama/nakłanianie do nabywania reszty.
IMG_0034_wynik
Tylna część tego komiksu.
IMG_0035_wynik
Wewnętrzna jego część. Postanowiłem uchwycić jakieś kolorowe strony, ale jest takich tylko parę, bo to w końcu manga. Swoją drogą po obrazkach można sobie porównać wygląd bohaterów z oryginału z tym znanym z adaptacji. 
IMG_0036_wynik
Ostatnim dodatkiem fizycznym są cztery karty-pocztówki dwustronne. Znany gadget z edycji kolekcjonerskich, którego zwyczajnie nie może zabraknąć. To jest też jeden z tych bonusów, który trochę bardziej mi pasuje do pierwszej części. Ta jest ich trochę mało, więc byłby jak znalazł. Może nie chciano go tam dawać, bo zdradza pewne wątki z drugiej połowy sezonu? Kto tam wie.
IMG_0037_wynik
Tutaj te same katy, ale po odwróceniu. Od razu widać, czym ta seria zaskakiwała widzów.
Podsumowanie: Kultowa seria z pogranicza thrillera i horroru klasy B otrzymuje wydanie deluxe. Tym razem dostajemy więcej dodatków niż w części pierwszej, więc mniej dumamy nad zakupem, a szczególnie teraz, gdy ceny drastycznie spadły – od razu widoczne jest wietrzenie magazynów, więc aż żal nie skorzystać. Szkoda, że wydawca w UK nie wrzucił soundtracku do osobnego pudełka, byśmy mieli idealną kopię. Ciągle możliwe do nabycia za niską cenę. Radzę brać, bo jak zniknie, może być problem. Edycja USA podobno tez już jest na wyprzedaniu. To tyle na dzisiaj, miłego.

[MANGA PL] Bakemonogatari (TOM 1)

Z minimalnym opóźnieniem prezentuję wam kolejny wpis. Nie udało się wczoraj, ale co się odwlecze… Zresztą dobrze wiecie. Generalnie późno się wczoraj zabrałem za to pisanie i dałem sobie ostatecznie spokój. Wolałem oblukać jakiś fajny film. W weekend udało mi się po latach poszukiwań i wzdychania nabyć moją kultową serię w najlepszy wydaniu, które od dawna jest wyprzedane i dostępne tylko z drugiej ręki, która dużo sobie za nie liczy. Jednak w końcu trafiła się wręcz świetna oferta i to w dodatku tej najlepszej wersji. Gdy już przybędzie, nie omieszkam wam to opisać. Wprawdzie już mam w swoich zbiorach edycję standardową, ale tak uwielbiam tę pozycję, że chciałem mieć to piękne wydanie, które w dodatku (co oczywiste w sumie) ma parę rzeczy występujących tylko we właśnie tej limitowanej edycji. No w każdym razie kolejny Święty Graal odhaczony, że tak to ujmę. Dalej, skoro jesteśmy w wątku moich zakupów, jutro powinienem w końcu otrzymać paczkę od JPF – była opóźniona, bo zawierała jakieś pozycje aktualnie dodrukowywane. Czekam na resztę paczuszek z wyprzedaży – niestety powoli do mnie się doczłapują – a może nawet i dobrze, że nie jestem zawalany, kto tam wie. Czas na nowinki wydawnicze, dzisiaj skupiamy się na figurkach. Aniplex dosyć niespodziewanie zapowiedział wznowienie Fate/stay night – Saber 10th Royal Dress Ver. Fani są zadowoleni, a ja zdecydowanie zdziwiony, bo to chyba pierwszy raz w ich historii, gdy powraca pozycja oznaczoną u nich za pierwszym razem jako limitowana. Czyżby coś zmienili w swojej polityce? Zobaczymy. Alpha Satellite, firma, której kompletnie nie znam, zapowiedziała dwie przepiękne figurki: Re:ZERO -Starting Life in Another World- Emilia Crystal Dress Ver. oraz Re:ZERO -Starting Life in Another World- Rem Crystal Dress Ver. Poziom detali przytłacza, ale cenowo też jest hardkorowo – tylko dla fanów z grubymi portfelami. Phat Company uruchomił pre-order do No Game No Life Zero Jibril Little Flugel Ver. 1/7 – lubię NGNL, ten design jakoś mnie nie przekonuje, ale fani są zadowoleni, więc informuję. Union Creative zapowiedziało The Eden of Grisaia Michiru Matsushima, czyli pierwszą figurkę tej postaci (i z tego uniwersum chyba nawet), która mi się podoba. Wonderful Works uruchomiło pre-order do Elf Complex Elaine Maid Ver. 1/7 – postaci nie znam, ale wygląda super. W końcu FREEing i ich propozycja, czyli B-STYLE Shokugeki no Soma Rindo Kobayashi Bunny Ver. 1/4. No, powala, nie ma co gadać. Naprawdę dumam nad tym (piękna i cholernie duża). Na koniec Good Smile Company i ich seria tanich figurek, które świetnie wyglądają, czyli: POP UP PARADE Nekopara Vanilla i POP UP PARADE Nekopara Chocola. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest pierwszy tom mangi Bakemonogatari od Studia JG w wydaniu specjalnym. Nie od dzisiaj wiadomo, że jestem fanem cyklu Monogatari. Bawi mnie od lat i to dosłownie, bo pamiętam premierę właśnie Bakemonogatari oraz późniejszego oczekiwania na kontynuację. Jak patrzę, ile tego się nazbierało przez lata, to czuję taką mieszankę zdziwienia i radości. Dlaczego? Radość pochodzi oczywiście z samego faktu, że tyle się nazbierało odcinków czy nawet filmów tej produkcji, która zawsze mnie przyciąga do ekranu barwnymi dialogami, bohaterami czy zabawą formułą. Zdziwienie pochodzi z takiego trochę prozaicznego powodu – czy jest to seria, której kiedyś bym się spodziewał tylu odcinków? No na pewno nie, a jednak los bywa przewrotny. Trochę się tu rozgadałem o cyklu, ale już powoli przechodzę do meritum sprawy. Tak sobie lata mijały, a w międzyczasie nawet zagraniczne wydawnictwa pokusiły się w końcu tłumaczyć light novel, na której podstawie powstała ta seria. Swoją drogą ciągle mam jakieś głupie nadzieje, że zawita do naszego kraju, ale już je powoli tracę i chyba się (w końcu!) skuszę na edycję angielską, która jest bardzo polecana. Kolejnym tworem, o którym się dowiedziałem z opóźnieniem była manga z Monogatari w tytule. Jakiś czas temu zacząłem odrzucać te na podstawie anime, bo zwyczajnie są dla mnie takim „odcinaniem kuponów” lub po prostu – jest wiele ciekawszych rzeczy, więc po co kupować jakąś kolejną wariację na temat (inna sprawa, że zazwyczaj zabierają się za to jacyś mało znani autorzy, którzy chyba nimi debiutują, więc czego tu oczekiwać w sumie). Z tym tytułem jest jednak trochę inaczej… Po Bakemonogatari sięgnąłem z kilku powodów. Pierwszym z nich była niewątpliwie duża rekomendacja tego tytułu na wielu serwisach – cieszy się ogromną popularnością, która zazwyczaj nie jest bez powodu. Kolejny atut tej pozycji, który jest niejako powiązany z poprzednim, to świetna kreska tej serii, mimo że odmienna od znanej z adaptacji. Kolejne rzeczy, które mnie skusiły, to ogólne zamiłowanie do tego tytułu czy edycja specjalna pełna dodatków. Po przeanalizowaniu wielu faktów zwyczajnie dałem jej szansę (i po przeczytaniu rozdziału na necie) i to w pełnej krasie, bo zamówiłem sobie pre-order na cztery tomiki, by cenowo wypadło jak najlepiej. Czy było warto? Jak najbardziej, chociaż początkowo byłem trochę zmieszany. Już wyjaśniam swoją konsternację. Kreska jest kapitalna, ale tak się przyzwyczaiłem do pewnych wizerunków, że mnie tutaj odrzucało. Po przeczytaniu dwukrotnym doceniłem już w pełni kunszt mangaki i jestem zadowolony. Historii nie będę już tutaj przedstawiał, bo jest całkiem znana, a jeśli nie… Może następnym razem, bo i tak się rozgadałem niemiłosiernie. Zanim zacznę opisywać dokładnie edycję limitowaną, trochę o samym tłumaczeniu. Moim zdaniem Studio JG stanęło na wysokości zadania i udało im się wykonać kawał dobrej roboty. Mamy tutaj pełno dialogów oraz jakichś podpisów na ścianach, ale ze wszystkim sobie poradzili. Oczywiście jakieś wpadki tam były (drobna literówka) lub czasem coś inaczej bym przetłumaczył, znając tę historię, ale przekonuje mnie ich podejście, więc nie narzekam. Jeszcze w ramach tradycji… Zacytujmy opis od wydawnictwa Studio JG:
Choć Araragi Koyomi to z pozoru zwykły uczeń liceum, w rzeczywistości jego życie dalekie jest od normalności. Świeżo wyleczony z wampiryzmu, wciąż odczuwa skutki uboczne ugryzienia. W dodatku wszystko wskazuje na to, że zaczął przyciągać do siebie ludzi mających problemy nieziemskiej natury. Pewnego dnia po lekcjach ratuje przed upadkiem Hitagi Senjōgaharę, koleżankę z klasy, która potknęła się na schodach. Kiedy łapie ją w swoje ramiona orientuje się, że dziewczyna… nic nie waży! W dodatku, zamiast okazać mu wdzięczność, uzbrojona po zęby, w z pozoru niewinne, a jednak ostre akcesoria biurowe, Hitagi atakuje go i szantażuje, aby mieć pewność, że ten nie zdradzi nikomu jej sekretu. Zamiast uciekać w popłochu, Araragi postanawia jej pomóc. Wspólnie udają się do opuszczonego budynku, gdzie mieszka tajemniczy człowiek, który lepiej niż ktokolwiek inny zna się na nadnaturalnych przypadłościach…
Czas na detale.
IMG_9282_wynik
Specyfika wydania:
Liczba stron: 188
Format: A6 (14,5cm x 20,5 cm)
Oprawa: miękka z obwolutą i box na całość
IMG_9283_wynik
Studio JG postanowiło wydać polską edycję Bakemonogatari w dwóch wersjach – nabyłem limitowaną, na którą oprócz mangi składa się kartonowe opakowanie. W nim zaś znalazła się broszura z dodatkową historyjką obrazkową i kilkustronicowe opowiadanie. Edycja limitowana wzbogacona została ponadto o trzy karty z ilustracjami bohaterek serii w interpretacji znanych mangaków (autorzy Soul Eatera, Kishuku Gakkou no Juliet i Fairy Tail). 
IMG_9284_wynik
Właściwa okładka tomiku, czyli edycja standardowa.
IMG_9285_wynik
Jej tylna część, która swoimi napisami przywodzi na myśl adaptację.
IMG_9286_wynik
A tutaj już mamy jakieś kadry ze środka. Chciałem wam pokazać wygląd bohaterek tej historii, byście wiedzieli, do czego piłem w tym opisie. Teraz może i moje dywagacje wydają się wam lekko dziwne, ale chciałem być szczery.
IMG_9287_wynik
Wspomniany dodatek w postaci broszury. Jest podzielony na dwie cześći – opowiadanie autora ln i komiks. O ile ta pierwsza bardzo mi się spodobała, o tyle sam komiks przeczytałem raz i na tym zakończę.
IMG_9288_wynik
Kadry z tego komiksu. Kiepskie to i brzydko narysowane. Jedynie pocieszam się faktem, że tak było oryginalnie, więc mam to samo, co tam było i  w sumie się cieszę.
IMG_9289_wynik
Ostatni dodatek, czyli karty/pocztówki. Trochę przypominają typowy dodatek do boxów z anime. Ogólnie edycja specjalna jest warta swojej ceny, a w kolejnych tomikach dodatków jest nawet więcej, czyli tym bardziej.
Podsumowanie: Kultowa seria w kolejnej odsłonie, tym razem mangi, dalej cieszy i bawi historią czy bohaterami. Nowe podejście i kapitalne rysunki, mimo że trochę odmienne od wyobrażeń po znajomości adaptacji, bawią i wciągają. Studio JG postanowiło wydać w naszym kraju też edycję specjalną z masą dodatków, które najbardziej docenia fani cyklu. Jest ich całkiem sporo, więc warto za nie dopłacić, a już na pewno się to opłacało w pre-orderze. Ciągle możliwe do nabycia ze strony wydawcy. Radzę przemyśleć temat, bo raczej długo taka edycja tam nie zostanie, a później będzie trzeba ją szukać po aukcjach. To tyle na dzisiaj, miłego.

[ANIME BD] Parasyte The Maxim: Collection 1 Deluxe Edition

Po lekkiej przerwie lecimy z kolejnym wpisem. Miał wylądować wczoraj, ale jakoś się nie udało. Mniejsza o detale, bo nam weekend ucieknie, a planów jak zwykle jest masa, więc chociaż ich fragment zrealizujmy. Na początek nowinki dotyczące moich zakupów. Ciągle czekam na pewne paczuszki, a w tym na tę, której opóźnienia się spodziewałem. Mam nadzieję, że dojdzie w super stanie – już mniejsza, że po czasie. Dotarły do mnie za to pewne mangi, więc jest co czytać – gdyby brakowało. Skoro już przy nich jesteśmy, to ostatnio pojawiło się sporo zapowiedzi w tym wątku na naszym ryneczku. Waneko ogłosiło wydanie: No game No life – Zero – autora Yuu Kamiya (kadry z anime z dymkami), Tokyo Ghoul: Zapiski (Official book) oraz Tokyo Ghoul:re LN – Quest, jeśli chodzi o nowości Pyrkonowe. Mamy też dwie zapowiedzi na kwiecień. Pierwszym z nich jest Ano Hi Mita Hana no Namae o Boku­‑tachi wa Mada Shiranai, mangowa adaptacja serii telewizyjnej ilustracjami Mitsu Izumi. Drugą z zapowiadanych kwietniowych nowości będzie trzytomowa nieskończona jeszcze manga SPY x FAMILY Tatsuyi Endou. Studio JG zapowiedziało natomiast „Toshokan no Daimajutsushi” – manga z gatunku fantasy od Mitsu Izumi. Będzie dostępna w dwóch wersjach – zwykłej oraz twardej oprawie. Trochę się tego nazbierało, ale nie jestem szczególnie wieloma pozycjami zainteresowany. Light novel na pewno wezmę oraz chyba ten artbook, chociaż niezbyt mnie przekonuje mały format. Wersja anime w postaci komiksu mnie w ogóle nie interesuje – po co mi coś takiego? Lepiej zobaczyć ponownie ten film. Anohana też odpada, bo nie jestem fanem mang rysowanych po animacji – nic zazwyczaj nie wnoszą do tematu i są żerowaniem na popularności oryginału. Resztę jeszcze oblukam – od Studia JG chyba jest ciekawy tytuł. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest część pierwsza serii Parasyte The Maxim w wydaniu deluxe od Sentai, ale dystrybuowanym w Europie przez Manga Entertainment. Trochę to pokrętnie brzmi, ale już wszystko tłumaczę. Często serie od Sentai mają swoje odpowiedniki w UK – wszystko bazuje na podstawie ich kontraktu i samo Manga Entertainment stało się jakby ich filią na ten rynek. Jak to działa? Zazwyczaj dostajemy te same boxy (lub z drobnymi zmianami różnego rodzaju), ale z regionem naszych odtwarzaczy oraz cenami, które zdecydowanie bardziej pasują do tutejszego rynku. Wspomniałem, że boxy są prawie takie same. No właśnie, różnie z tym bywa, bo jednak czegoś zwykle brakuje lub jakiś element jest wydany gorzej. Oczywiście do zastanowienia pozostaje, czy chcemy płacić więcej (różnica cenowa bywa spora, jeśli weźmie się pod uwagę koszty przesyłki czy celników), by mieć coś lekko lepiej. Pewien mój znajomy by odpowiedział, że detale są najważniejsze i by miał pewnie trochę racji, bo kolekcjonerzy cenią wszystkie elementy. Należy też dodać, że podczas okazjonalnych wyprzedaży cena się często wyrównuje. W każdym razie mamy sporo aspektów do przemyślenia. Dzisiaj omawiany produkt nie różni się zbytnio od oryginalnej wersji, więc takich dylematów raczej nie miałem, a dodatkowo go kupiłem po jakiejś śmiesznej cenie, ponieważ pozbywały się go sklepy z magazynów. Chyba jeszcze można go trafić po takiej cenie, co potwierdza przypuszczenie fanów, które głosiło, że wyprodukowali ich za wiele. Zanim przejdę do opisu zawartości, która jest dosyć przyjemna – a przynajmniej w pewnym sensie, trochę o tej serii. Pasożyty spłynęły na Ziemię w nocy, niezauważone przez zwyczajnych obywateli śpiących smacznie w swoich pozornie bezpiecznych domach. Zielonkawe oślizłe larwy wgryzły się w żywicieli i przejęły kontrolę nad ich mózgami. Zainfekowani ludzie przeobrazili się w mięsożerne potwory. Nastoletni Shinichi miał stać się kolejnym żywicielem pasożyta, ponieważ jednak miał na uszach słuchawki, najszybsza droga dostępu do mózgu była zablokowana. Larwa wwierciła się więc w jego ramię, ale obudzony już chłopak, owinąwszy je kablem, zdołał powstrzymać stwora przed dostaniem się wyżej. Nie mogący przeżyć długo poza ciałem gospodarza intruz musiał zasymilować się z kończyną, w której go uwięziono. Chłopak i monstrum stanęli przed trudną rzeczywistością zmuszającą ich do współpracy. Obcy, ochrzczony imieniem „Migi”, miał teraz kontrolę nad prawą ręką Shinichiego, ale już na zawsze był od niego zależny i niezdolny do wypełnienia swojej pierwotnej misji. Z kolei dla nastolatka perspektywa zgłoszenia sprawy na policję albo pójścia do szpitala nie wydawała się rozsądna – w najlepszym przypadku zostałby królikiem doświadczalnym, poświęconym przez ludzkość w celu zdobycia informacji o wrogu. Nietypowy duet miałby może szanse na w miarę pokojową koegzystencję, gdyby nie szósty zmysł pasożytów pozwalający im wyczuwać swą obecność z pewnej odległości. Zainfekowany człowiek, wciąż zachowujący swą świadomość, to dla w pełni zasymilowanych kosmitów zagrożenie, którego należy pozbyć się jak najszybciej. Shinichi i Migi stają w obliczu trudnej walki o przetrwanie i wcale nie łatwiejszego zadania ukrywania swej tożsamości. Notorycznie utrudniający to rozdźwięk między naiwnym, dobrodusznym nastolatkiem a pozbawionym ludzkiej moralności, zimnokrwistym stworem jest głównym tematem serialu [tanuki.pl]. Przyznam się bez bicia, że seria mnie wciągnęła bez reszty i chętnie do niej wracam. Zdecydowanie najlepiej się ją oglądało za pierwszym razem, ale i kolejne nie były jakieś dużo gorsze. Największym atutem jest chyba tutaj scenariusz i bohaterowie. Ich postępowanie oraz dążenie do celu stanowi magnes przyciągający widza do ekranu. Pamiętam, że zacząłem ją oglądać z trochę prozaicznego powodu – rozmawiając ze znajomym, stwierdziliśmy, że robi się trochę mało horrorów w anime, a już na pewno, gdy się odrzuci takie stare OAV z potworami (nawet je lubię, ale wiecie, o co mi chodzi). Wtedy podał ten tytuł, który miałem sobie obejrzeć jakoś przy okazji. Ależ mnie to wtedy wciągnęło. Ciekawostkę stanowi fakt, że bazuje ona na mandze, która broniła się świetną historią ze wpadkami. Twórcy adaptacji naprawi wspomniane niedociągłości, czyniąc ją lepszą od oryginału – a przynajmniej takie doczytałem info, gdy porównywano adaptację do oryginału na jakichś forach. Zdecydowanie polecam ten tytuł. Dobra, bo się trochę rozgadałem, a trzeba napisać też o wydaniu. Jeśli chodzi o jakość wideo czy audio, to mamy tutaj standard u Sentai (w końcu to ich płyty, więc nazywajmy rzeczy po imieniu) w ostatnich latach, czyli bardzo przyzwoite kodowanie i super napisy, które są poprawioną wersją dostępnych na streamach. Region B dla płyt BD, więc odtwarzamy bez problemu w naszych odtwarzaczach. Czas na detale.
IMG_0017_wynik
Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski
Dźwięk: DTS-HD Master Audio 2.0 (angielski i japoński)
Rozdzielczość: 1080p HD (BD) i SD (DVD)
Format obrazu: 16:9
Region: Płyty BD: region B. Płyty DVD: region 2.
Napisy: angielskie
Dyski: 2xBD i 3xDVD
Lista odcinków z wydania:
1. Metamorphosis
2. Demon in the Flesh
3. Feast
4. Disheveled Hair
5. The Stranger
6. The Sun Also Rises
7. Dark Night`s Passing
8. Freezing Point
9. Beyond Good and Evil
10. What Mad Universe
11. The Blue Bird
12. Kokoro
IMG_0018_wynik
Box zawiera pierwsze dwanaście odcinków na obu formatach, czyli płytach BD i DVD. W formie dodatków fizycznych mamy tylko „figurkę”, naklejki i ścierkę z mikrofibry. Dosyć mało, bo całą resztę oddelegowali do drugiej części. Wszystko jest jednak bardzo ładnie przygotowane i dopasowane do serii.
IMG_0019_wynik
Na początek mamy pudełko z płytami BD. Grafika pochodzi z wydania japońskiego i prezentuje się bardzo dobrze. 
IMG_0020_wynik
Tutaj mamy podgląd nośników BD. Całość jest na dwóch płytach. Tak, pewnie oczekiwaliście jeszcze więcej, ale się zmieściło. Jak wspominałem, wszystko bardzo ładnie wygląda, więc nie wypada tutaj narzekać na ilość.
IMG_0021_wynik
Czas na pudełko z płytami DVD. Tutaj jedyna zmiana względem edycji USA, której chyba nigdy nie zrozumiem – okładka (przednia część) jest identyczna z pudełkiem z płytami BD. Oryginalnie jest bardzo podobna, ale detalami się różni. Czemu jej zwyczajnie nie skopiowali? Nie wiem.
IMG_0022_wynik
Tylna jego część, czyli spis odcinków.
IMG_0023_wynik
A tutaj widok na płyty. Niestety mamy te same nadruki (pomijam ten od trzeciego dysku, bo jest oczywiście nowy). Tak samo to wyglądało w wersji USA, więc nie ma co narzekać na wydanie z UK. Oczywiście mogli to w teorii poprawić.
IMG_0024_wynik
Kolejny aspekt to tajemnicze pudełko z resztą dodatków fizycznych. W sumie to standard u tego wydawcy, chociaż w ostatnim czasie czasem go brakuje. Swoją drogą z dopasowanymi grafikami.
IMG_0025_wynik
Tylna jego część. Dosyć nietypowy pomysł z informacją o drugiej części.
IMG_0026_wynik
W środku otrzymujemy ścierkę z mikrofibry. Taką do czyszczenia okularów powiedzmy. Bardzo fajny nadruk, od razu przypadł mi do gustu. Do tego są trzy naklejki oraz figurka „Migiego”. Niby jakaś tam oryginalna i sprowadzana. Nie wnikam, ale dodatki mimo wszystko są przyjemne (chociaż za wiele ich nie ma).
Podsumowanie: Kultowa seria z pogranicza thrillera i horroru klasy B otrzymuje wydanie deluxe. Nie powala dodatkami, ale bardzo zdobi kolekcję pięknymi okładkami (tak, wiem, są trochę hardcorowe, ale dopasowane). Zdecydowanie pod względem zawartości lepszy jest drugi sezon, ale jak go kupować i pomijać pierwszy? W dodatku za tak śmieszną cenę? Szanujmy się. To trzeba brać. Szkoda, że wydawca w UK nie skopiował też nadruku z wersji USA, byśmy mieli idealną kopię. Ciągle możliwe do nabycia za niską cenę. Radzę brać, bo jak zniknie, może być problem. Edycja USA podobno tez już jest na wyprzedaniu. To tyle na dzisiaj, miłego.