[ANIME BD] Lupin III: The First – Collector’s Edition

Ruszamy z najnowszym wpisem, moi drodzy. Na koniec weekendu mogę się pochwalić urlopem, który już się rozpoczął i potrwa na dobrą sprawę do 6 maja, czyli sobie wypocznę. W jego trakcie będzie mały wyjazd, a tak to relaks, wypociny dla was i tym podobne sprawy. Będę też wykorzystywał pogodę do robienia zdjęć na przyszłe wpisy, co już zacząłem powoli czynić. Powoli mi się też kłębi w głowie pomysł na nietypowy wpis, czyli felieton. Zastanawiam się tylko, czy zrobić go już teraz, czy może poczekać do okolic końca maja/połowy czerwca — pomyślimy. Czas na stałe elementy. W piątek dotarła do mnie paczuszka z UK, która najprawdopodobniej zamknie już obfity miesiąc. Wprawdzie jest jakaś szansa, że coś jeszcze będzie, ale jakoś wątpię. Czas na zapowiedzi. Studio JG dosyć niespodziewanie poinformowało o wydaniu mangi „Elden Ring: Droga do Złotego Drzewa” od Nikiichi Tobita. Cytując wydawcę: Zmateo trafia do Pogrobna na terenach Ziem Pomiędzy bez broni, ekwipunku… czy choćby spodni. Trudne warunki oraz prześladujący go pech niemal od razu wpędzają mężczyznę do grobu — wtedy jednak staje przed nim tajemnicza kobieta imieniem Melina. Nakazuje mu podążać za przewodnictwem łaski i udać się w stronę Złotego Drzewa. Niezwykła podróż bohatera obfitować będzie w najdziwniejsze wyzwania, a na jego drodze stawać będą coraz to nowe osobliwości — Blaidd Półwilk, Margit, Upadły Omen, Godrick Zszywaniec czy wiedźma Ranni. Lecz najważniejsze pytanie brzmi: czy Zmateo zdoła dotrzeć do Zamku Burzowego Całunu w jednym kawałku? Dalej mamy Anime Ltd i start zamówień przedpremierowych na „Rental Magica Part 1 – Collector’s Edition” (BD) i „Rental Magica Part 2 – Collector’s Edition” (BD). Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest film „Lupin III: The First” w wersji kolekcjonerskiej od Anime Ltd. Tak, moi drodzy, dzisiaj padło na ten film. Po ostatnim seansie w kinie na filmie „Lupin III: Zamek Cagliostro” postanowiłem wam zrecenzować coś z uniwersum tego złodziejaszka i się okazało, że miał fotki do tego zestawu. Postanowiłem więc by tego dokonać, bo jest właśnie fajna okazja. To też dobry moment, by się podzielić z wami moją opinią, bo z tego co doczytałem, nie cieszy się tak dobrą opinią, jaka powinien. W pewnym sensie to rozumie, bo filmy w grafice pełnego CGI są dosyć słusznie karcone, ale tutaj muszę przyznać, że im się udało. „Lupin III: The First” to pierwsza wygenerowana komputerowo odsłona długoletniej serii opowiadającej o złodziejskich przygodach wnuka słynnego francuskiego złodzieja Arsène’a Lupina i jego wesołej bandy wrogów. I chociaż jego historia trochę za bardzo nawiązuje do starego podłoża, dobrze prezentuje się w nowym stylu animacji 3D. „Lupin III: The First” nie odchodzi daleko od swoich korzeni, opierając się w dużej mierze na filarach długoletniej serii. Najnowszą część serii wyreżyserował i napisał Takashi Yamazaki, który jest ekspertem w tego typu sprawach. Dzięki nowemu stylowi wizualnemu szczegółowe tekstury pojazdów, ubrań i innych obiektów występujących w filmie praktycznie wyskakują z ekranu. Zamiast całkowitego realizmu Yamazaki zdaje się dążyć do czegoś bardziej kreskówkowego, a niektóre z najlepszych ujęć wyglądają niemal jak płynna glina. Lupin zawsze skupiał się na skokach i ograniczeniach sprzecznych z grawitacją, a ten styl animacji pasuje idealnie. Kiedy skacze po ekranie, ciało Lupina wypacza się i rozciąga – nie do tego stopnia, że ​​traci całe poczucie wagi, ale na tyle, aby pozostał wyraźnie Lupinem. Jest jednak ważny punkt, w którym nie ma animacji generowanej komputerowo: twarze. W niektórych ujęciach głos nie do końca pokrywa się z układem warg — jest to zjawisko, do którego fani anime 2D są przyzwyczajeni, ale które staje się jeszcze bardziej widoczne, gdy postacie są renderowane w 3D. Na innych ujęciach twarze są zbyt wyraziste: nawet jedno zdanie inspektora Zenigaty czy Mine Fujiko w niewytłumaczalny sposób powoduje, że ich usta poruszają się w 10 różnych kierunkach. Model Lupina może być tutaj najgorszym przestępcą: jego uśmieszek leci po całej jego twarzy i wydaje się zbyt, cóż, uśmieszkiem. To powiedziawszy, fajnie jest widzieć, jak stare zszywki Lupina odtwarzają się w formie 3D — co jest dobre, ponieważ Yamazaki prezentuje je jeden po drugim. Film to właściwie największe hity Lupina – jeśli widzieliście go już wcześniej, to jest tutaj. Lupin narodził się 52 lata temu jako ryzykowna, nieszablonowa manga autorstwa Kazuhiko Kato, alias Monkey Punch, a minęło 50 lat od pierwszej animacji serialu, który stał się wielopokoleniową japońską instytucją à la Godzilla lub Sazae-san. Liczne adaptacje, prowadzone przez obrotowych drzwi scenarzystów i reżyserów, uczyniły z Lupina półpustą kartę, podobną do Jamesa Bonda na Zachodzie: dopóki reżyserzy nie odejdą zbyt daleko od granic, mogą swobodnie tchnąć w siebie franczyzy z własną wrażliwością i stylem. Spośród wielu wybitnych reżyserów, którzy na przestrzeni lat rzucili się na Lupina, najbardziej zapadającym w pamięć pozostawił Hayao Miyazaki, którego kariera reżyserska przed Ghibli obejmowała kilka odcinków TV Lupin i film „Lupin III: Zamek Cagliostro”. Miyazaki przedstawił widzom milszego, łagodniejszego Lupina III, który nikogo nie zabił i którego miłość do filmowej damy w opałach była całkowicie czysta. Zdecydowanie tę wersję Lupina miał na myśli Yamazaki, tworząc „Lupin III: The First” (tak, tytuł brzmi dziwnie, gdy czyta się go na głos). Najnowsze ujęcia, takie jak Kobieta zwana kopalnią Fujiko czy Lupin III, przywróciły Lupina do jego surowych korzeni, ale Pierwszy jest skierowany wyłącznie do rodzin, na dobre i na złe. Tym razem damą jest Laetitia (Suzu Hirose), początkująca „Indiana Jones” z obsesją na punkcie Dziennika Bressona, napisanego przez archeologa zabitego przez nazistów podczas II wojny światowej za odmowę zdradzenia tajemnic zawartych w tym notatniku. Akcja filmu rozpoczyna się jakieś 20 lat później (wskazuje, że Yamazaki umieścił film w czasach przed-cyfrowych, w których Lupin sprawdza się najlepiej), gdy Laetitia próbuje ukraść pamiętnik. Manipuluje nią jej dziadek, raczej złowrogi facet, który ma powiązania z grupą nazistów na wygnaniu, przekonanych, że Führer żyje i ma się dobrze w Ameryce Południowej. W miarę rozwoju filmu początkująca złodziejka Laetitia łączy siły z mistrzem oszustwa Lupinem, aby poznać prawdę o pamiętniku, który, jak się okazuje, jest powiązany z przeszłością obu bohaterów. Powstała w ten sposób zabawa jest przyjemna, ale nie kryje wielu niespodzianek dla tych, którzy byli w kinie kilka razy. Szczególnie ostatnia część filmu zawiera bardzo wyraźne odniesienia do „Indiana Jones i ostatnia krucjata” – być może Yamazaki obliczył, że większość pociech tego nie widziała i że ich rodzice wybaczą to w ramach pełnego miłości hołdu. Naprawdę dobrze jest widzieć, jak ukochany bohater znów atakuje kilku nazistów. Jednak filmem, który jak dotąd cieszy się największą popularnością, jest „Lupin III: Zamek Cagliostro” Miyazakiego, zawierający końcową piosenkę przewodnią – i zakończenie – które celowo miało przywoływać ten film. W końcu Cagliostro pozostaje najwspanialszym ze wszystkich filmów Lupina, a w przypadku pierwszej zabawy komputerowej słynnego złodzieja, rozsądne jest trzymanie się tego, co najlepsze w serii. Ostatecznie „Lupin III: The First” gra bezpiecznie. Chociaż film dodaje nowego kopa wizualnego, nie ma w nim zbyt wiele innowacji w opowiadaniu historii. Ale może nie jest nam to potrzebne. W końcu ten film będzie wprowadzeniem wielu młodszych widzów do świata Lupina, a starsi fani będą się cieszyć, że znane sceny zyskają nowy wizualny wymiar. Trwający 93 minuty obraz pędzi w energicznym tempie, które przypomina słynny motyw Lupina Yuji Ohno – który, tak, powraca w całej okazałości. 2D czy 3D, niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Tak to mniej więcej wygląda. Jeśli miałbym do czegoś przyrównać ten styl graficzny, to byłoby to oczywiście produkcja „Earwig and the Witch”, co jest naturalne. Dobra, czas na jakieś detale. Pod względem jakościowym mamy tutaj w sumie perełkę — trudno coś tutaj zarzuć. Mamy świetne kodowanie obrazu, dźwięku i świetne tłumaczenie. Film powstał w ramach kooperacji z Gkids, która tym razem ograniczyła się do przekazania materiałów na płytę. Czas na zdjęcia i detale techniczne.

Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski, francuski i hiszpański
Dźwięk: DTS-HD Master Audio 5.1 (japoński i angielski)(BD); Dolby Digital 5.1 (japoński i angielski)(DVD)
Rozdzielczość: 1080p HD (BD); 480p SD (DVD)
Format obrazu: 16:9
Region: B (BD); 2 (DVD)
Napisy: angielskie i angielskie dla niesłyszących, hiszpańskie i francuskie
Dyski: 1xBD i 1xDVD

Mamy tutaj standardowe wydanie od Anime Ltd, co oznacza mniej więcej tyle, że bardzo ładne. Do usztywnianego pudełka włożono DVD case z płytą Blu-ray i DVD, a do tego dodano nam bardzo ciekawą książeczkę. Całość jest bardzo w klimacie tego filmu. Pakiet został ograniczony do 1000 sztuk, jak to ma w zwyczaju wydawca. Omawiany tutaj pakiet jest edycją kolekcjonerską, jakie mam w zwyczaju nabywać, ale doczekał się też standardowej, jeśli ktoś takie preferuje.

DVD-case z płytami. Nawiązanie do przedmiotu z tego filmu.

Tylna jego część.

Podgląd na płyty.

Czas na jedyny dodatek w tym wydaniu, czyli książeczkę na sześćdziesiąt cztery strony. W środku mamy opisy postaci, przedmiotów, jakichś pomieszczeń i miejsc akcji. Wszystko okraszone opisami i fragmentami wywiadów oraz szkicami. Naprawdę fajna rzecz, która się miło przegląda i czyta.

Tylna część.

Podgląd do środka, byście sami ocenili.

Jeszcze jedna fotka.

Ta już ostatnia.
Podsumowanie: Arsene Lupin III — największy złodziej na świecie. Mistrz kamuflażu i dedukcji, strzelec wyborowy i wynalazca wielu przydatnych gadżetów. Są lata 60. XX wieku. Lupin III zostaje zatrudniony przez młodą panią archeolog Letizię, aby ukraść Bresson Diary. Niesławna księga zawiera sekret dostępu do potężnej i wiecznej energii. Sprawa jest niecierpiąca zwłoki, ponieważ księga wpadła w ręce złowrogiej organizacji o nazistowskich korzeniach. Jej wizja wskrzeszenia potęgi III Rzeszy może być katastrofalna dla świata. Księga jest pilnie strzeżona. Nawet słynnemu dziadkowi Lupina III nie udało się jej ukraść. To było jego niespełnione marzenie. Rozpoczyna się szalona, niebezpieczna przygoda, w której wszystko jest możliwe, a wszystko w grafice CGI. Przyjemne, w sumie rodzinne kino i nieco inne spojrzenie na Lupina. Ciągle możliwe do nabycia. To tyle na dzisiaj, miłego.