[ANIME UHD] Future Boy Conan: Part 1 – Collector’s Edition

Czas na najnowszy wpis, moi drodzy. Miałem się pojawić w weekend, ale w sobotę chciałem sobie trochę posprzątać, pooglądać i wypocząć. W niedzielę mieliśmy wysokie ciśnienie i byłem bez życia (tylko fotki sobie porobiłem, bo rano nie było źle), a dzisiaj byłem w kinie na filmie „Lupin Trzeci: Zamek Cagliostro” w Cinema City. Tak, widziałem ten film kilka razy i mogę go w każdej chwili odtworzyć z nośnika, ale poszedłem, bo w kinie zawsze seans jest niezapomniany. W dodatku tanio zdobyłem bilet. Nabyłem już sobie też na „Spy × Family Code: White”, bo na pewno warto. Przed seansem widziałem reklamę filmów Ghibli. Ciekawe, czy będą też w moim mieście, bo jeśli się uda, pewnie się wybiorę. W piąteczek na koniec dnia dotarła do mnie zagubiona paczka z UK. Wszystko w idealnym stanie, więc chociaż taki plusik. Oglądałem też coś z paczki z Japonii i wgniotło mnie w fotel. Szczegóły na koniec miesiąca. Teraz już czekam na tylko mangi i niespodziewanie pewną serię od Sentai, którą kupiłem za grosze na Allegro. Też jestem w szoku. Czas na nowinki. Wydawnictwo Dango wyda „Idol Escape” od Kira Ito. Cytując wydawcę: To nie „zakochanie”, ale na swój sposób ją „kocham”. Ainosuke wiedzie samotne, nudne życie w wielkim mieście. Nieakceptowany przez ojca za swoje nietypowe zainteresowania, postanowił odciąć się od rodziny i żyć na własną ręką, nieważne jak nędznie. Jednak boleśnie przekonuje się, że nawet wtedy nie może w pełni być sobą. Jego jedyną pociechą są „idolki”, młode dziewczyny robiące karierę w show-biznesie, a wśród nich jego ulubiona piosenkarka, Karen Asahina. Pewnego wieczoru, podczas powrotu z pracy, Karen niespodziewanie na niego wpada. Ainosuke jeszcze nie wie, że to spotkanie nie zakończy się tak cukierkowo, jak sobie wymarzył, a uruchomi lawinę zdarzeń, która zmusi ich do wspólnej ucieczki. Czas na część główną.
Dzisiejszym gościem honorowym jest serial „Future Boy Conan”, a konkretniej część pierwsza, w edycji Collector’s Edition od Anime Ltd na płytach UHD. Tak, moi drodzy, powracamy do recenzji animacji w wysokiej jakości. Mały chłopiec i wielka przygoda. Jedna z najstarszych produkcji mistrza Miyazakiego na salonach. Tak, właśnie ten wszech obecnie znany autor skusił mnie do szybszej publikacji tej recenzji, bo w tym roku mamy okazje oglądać jego dzieła na wielkim ekranie (w kinach). Druga sprawa to fakt, że ją niedawno ukończyłem z tego nośnika UHD, ponieważ nabyłem podczas wyprzedaży świątecznych. Seria to niezwykle dynamiczna, wciągająca i nowatorska, jak na swoje czasy, a którą też ciągle ogląda się niezwykle dobrze (a jest z 1978 roku, czyli parę latek na karku ma). „Dobra, ale o czym to jest, bo Miyazakiego znam co prawda, ale z filmów”, ktoś tam powie i trzeba by takiemu coś odpowiedzieć. W roku 2008 w ogólnoświatowej wojnie użyty został nowy rodzaj broni magnetycznej. Spowodowało to naruszenie równowagi tektonicznej kontynentów, które – wśród erupcji wulkanicznych – zatonęły w morzach. Tylko garstka ludzi przeżyła ten straszny kataklizm… Dwadzieścia lat później na niewielkiej wyspie w bezmiarze oceanu mieszka stary człowiek, ostatni z załogi promu kosmicznego, który rozbił się na tym skrawku lądu. Wychowuje syna swoich nieżyjących już przyjaciół jak własne dziecko, przekonany, że są ostatnimi ludźmi na świecie. Conan tymczasem jest zwykłym chłopcem, któremu bezustanna aktywność dała niezwykłą sprawność fizyczną. Spędza dnie, biegając po wyspie, polując na ryby i w ogóle robiąc wszystko, o czym marzyliby dziś jego rówieśnicy. Pewnego dnia jednak spokojne życie kończy się. Conan znajduje na brzegu wyrzucone przez fale dziwo – żywego człowieka! A dokładniej, jak dowiaduje się od dziadka, dziewczynkę, będącą mniej więcej w jego wieku. To tylko początek nowych wiadomości: ludzkość przetrwała i najwyraźniej niewiele się nauczyła. Lana pochodzi z wyspy High Harbor i uciekła z okrętu, wiozącego ją do Industrii – której władze zamierzają odnaleźć jej dziadka, słynnego naukowca, ostatniego znającego tajniki wykorzystania energii słonecznej. Conan obiecuje jej pomoc, ale nie udaje mu się zapobiec uprowadzeniu dziewczynki przez wysłanników Industrii. Nasz bohater wyrusza w drogę, przysięgając, że odnajdzie Lanę i odwiezie ją bezpiecznie do High Harbor. Czy umie jednak przewidzieć wszystkie niebezpieczeństwa, które czyhają na niego na wielkim świecie? Czy seria z 1978 r. może zainteresować kogokolwiek, oprócz starszych i sentymentalnych fanów? W tym przypadku tak. Na pewno długie życie zawdzięcza ona przede wszystkim temu, że jednym z jej twórców był Hayao Miyazaki – w czasach przed powstaniem Studia Ghibli. Widzowie znający jego późniejsze dzieła bez trudu zauważą „rękę mistrza”. Mamy tu większość typowych dla jego filmów motywów – od silnego przesłania antywojennego zaczynając, na nieśmiałych jeszcze nawiązaniach do ekologii kończąc. Pod względem fabularnym seria jest nierówna. Wprawdzie ma ciągłą linię fabularną (większość znanych mi tytułów z lat 70. ma konstrukcję ściśle epizodyczną), ale zabrakło jej odpowiedniego rytmu – akcja skacze, zwalniając i przyspieszając niekoniecznie we właściwych miejscach. Widać to, szczególnie jeśli porówna się epizody przed i po przybyciu do High Harbor – oś fabularna zaciera się, na czym poważnie cierpi dramatyzm finału. Moje wątpliwości wzbudziła także brutalność niektórych scen – wprawdzie daleko jej do tego, czym obecnie raczą nas japońskie animacje, ale jak na grupę docelową, czyli dzieci, było jej trochę za dużo, tak fizycznej, jak i psychicznej, w postaci szantażu i zastraszania. Sam świat jest umiarkowanie pomysłowy, ale niczym szczególnie nie razi – może trochę nie pasuje utopia, panująca w High Harbor, ale to także zostaje całkiem sprawnie wyjaśnione. Warto wspomnieć, że nie działają tu żadne siły nadprzyrodzone, a zaawansowana technika pojawia się bardzo rzadko, co jest zrozumiałe w świecie postapokaliptycznym. Postaci są sympatyczne, choć w większości bardzo schematyczne – nie jest to jednak produkcja stawiająca na wiarygodność psychologiczną bohaterów. Mimo wszystko wypadają całkiem przekonująco, a postaci komediowe, takie jak kapitan „Barakudy” Dyce, czy przyjaciel Conana Jimsy, są naprawdę zabawne. Starszych widzów mogą razić mało przekonujące „nawrócenia” części postaci, które nagle postanawiają czynić dobro, przypominam jednak, że jest to anime skierowane do młodszej widowni [tanuki.pl]. Tak to mniej więcej wygląda. Jak wspominałem wcześniej, seria jest dosyć dynamiczna, ale właśnie nie przez cały czas — dodatkowo ta dynamika i złożoność akcji jest nieco złudna — gdyby opisać cały serial, nie byłoby tego jakoś wiele. Niemniej, seria broni się klimatem, postaciami, grafiką i jakimiś pierwszymi wersjami pewnych bohaterów, których zobaczymy ponownie nieco tylko zmienionych w późniejszych dziełach. Wszak główny zły, który pełni władzę w Industrii, wygląda i zachowuje się bliźniaczo podobnie do hrabi z filmu „Lupin Trzeci: Zamek Cagliostro”, który dzisiaj oglądałem. Wydany na Blu-ray przez Anime Limited, Future Boy Conan jest prezentowany w rozdzielczości 2160p w natywnym 4K UHD. Wydanie otrzymało nową, oszałamiającą renowację 4K. Serial wygląda oszałamiająco w formacie 4K UHD. Wspaniałe wydawnictwo, które po raz pierwszy na całym świecie prezentuje serię w rozdzielczości 4K UHD. Seria została odtworzona w rozdzielczości 4K na płytach Blu-ray poza Wielką Brytanią, ale jest to jedyny zestaw, który obecnie udostępnia dyski UHD z tymi wzorcami. Jakość transferu jest doskonała, a nadruk wygląda wyjątkowo. Poziom szczegółowości wydania jest niezmiennie imponujący i jest wiele rzeczy wartych docenienia w związku z transferem. Kolory wyglądają solidnie dzięki formatowi 4K UHD. Tak, moi drodzy, moim zdaniem warto się tym cackiem zainteresować, ale chciałbym jednocześnie nadmienić, że już sam remaster na Blu-ray jest mocno wspaniały. Niemniej, jeśli ktoś planuje lub ma odtwarzacz UHD i lubi te produkcje, polecam się zainteresować. Zaintrygowała mnie też ścieżka dźwiękowa tego wydawnictwa, ponieważ jest bezstratna i potrafi lekko zaszumieć lub być słyszalny jakiś trzask. Trochę to przypomina obcowanie z płytą winylową. Niemniej tutaj też wysoki poziom. Pod względem tłumaczenia czy wydania też kapitalna sprawa i moja wysoka notka. Czas na detale dotyczące wydania, ponieważ to opis części pierwszej, jeszcze sobie dopowiem brakujące sprawy następnym razem.

Specyfika wydania:
Języki: japoński, angielski i francuski
DTS-HD Master Audio 2.0 (japoński, francuski i angielski)(UHD);DTS-HD Master Audio 2.0 (japoński, i angielski)(BD)
Rozdzielczość: Native 4K (2160p)(UHD), 1080p (BD)
Format obrazu: 4:3 (1.33:1)
Region: free (UHD) i B (BD)
Napisy: angielskie oraz angielskie dla niesłyszących i francuskie (tylko UHD)
Dyski: 2xUHD i 2xBD
Lista odcinków z wydania:
1. Remnant Island
2. The Journey
3. The First Companion
4. The Barracuda
5. Industria
6. Dyce`s Rebellion
7. Chase
8. Escape
9. The Salvage Ship
10. Dr. Lao
11. Escaping
12. Core Block
13. High Harbor

Mamy tutaj w sumie klasyczne wydanie Anime Ltd, które składa się z dwóch części. Znamy je na przykład z serii Gundam, które dotyczyły prawie każdej serii. W każdym razie wraz z częścią pierwsza otrzymujemy pudełko na serię i BD-case z połową odcinków. Samo pudełko jest bardzo urokliwe i przyciąga oko do zakupu, a potem obcowania z produktem.

Okładka od BD-casu z płytami.

Tylna jego część, czyli opisy i garść zrzutów ekranu.

Podgląd na płyty. Mamy tutaj zarówno płyty Blu-ray jak i UHD.
Podsumowanie: Po III Wojnie Światowej większość kontynentów pogrążyła się w odmętach. Pozostała jedynie garstka ludzi i kilka wysepek. Jednym z tych szczęśliwców, którzy przeżyli, jest 11-letni chłopiec, imieniem Conan. Conan mieszkał wraz z dziadkiem na jednej z wysp, wiodąc spokojne życie. Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia chłopak odnalazł na plaży dziewczynkę, która uciekła ludziom z „Industrii”… Fani Hayao Miyazakiego i Studia Ghibli mogą sięgnąć po tę pozycję dla poszerzenia swojej erudycji, tropiąc motywy, pojawiające się w późniejszych filmach mistrza. Seria ukazał się na płytach UHD w UK, które są przykładem kapitalnego remasteringu nieingerującego w oryginał. Obraz jest niezwykle wyrazisty, kolory budzą podziw, ale nie zniszczono zanadto ziarna obrazu. Kapitalna seria i wydanie, które gorąco polecam. To tyle na dzisiaj, miłego.

Dodaj komentarz